- Powodem były oczywiście wydarzenia geopolityczne. To przede wszystkim one spowodowały, że ceny zniczy i wkładów bardzo wzrosły w 2022 r. – podkreśla Dominik Przeworski z hurtowni TAP w Kielcach, która na rynku jest już blisko 30 lat.
Droższa parafina, droższa energia
Napaść Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. odczuł ekonomicznie praktycznie cały świat.
- Parafina, która przychodziła z Rosji, była w zupełnie innych cenach i przyjeżdżała do nas w wagonach kolejowych. Obecnie parafinę pozyskujemy głównie z Chin. Statek płynie od 2 do 2,5 miesiąca, więc znacząco wydłużył się czas oczekiwania na surowiec. Dodatkowo parafina z Chin jest droższa o 30 proc., co wpływa już na cenę samego wkładu, a do tego dochodzą jeszcze inne elementy – opowiadała portalowi Wyborcza.biz w październiku 2022 r. Joanna Karpeta, wiceprezeska Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy.
- I wtedy ceny bardzo mocno poszły w górę – dodaje teraz Dominik Przeworski. Tłumaczy, że powodów było kilka. - Cena ropy naftowej wpływa na cenę granulatu parafinowego. Droższa energia, gaz czy prąd spowodowały podnoszenie cen przez huty szkła. Wszystko to razem sprawiło, że największe podwyżki mieliśmy właśnie przed rokiem – wylicza.
Wkłady nawet trochę tańsze
Dlatego teraz ceny zniczy i wkładów są mniej więcej na ubiegłorocznym poziomie. – A wkłady nawet minimalnie staniały – mówi przedstawiciel firmy TAP.
Najprostszy znicz kosztuje tu 2,20-2,30 zł. Za średnie zapłacimy 5-6 zł, a duże to wydatek 10-11 zł.
- Oczywiście mamy też już bardziej wyrafinowane znicze, które potrafią kosztować nawet 200 zł. Są sprowadzane z Azji, wytwarzane ze stali nierdzewnej, najczęściej ręcznie robione
– opowiada Dominik Przeworski.
Znicze i wkłady kupimy też w dyskontach. W sieci Lidl wkład można kupić już za 1,99 zł, palący się 20 godzin znicz szklany za 4,49 zł, a dużą kulę za 14,99 zł. Podobnie w sieci Biedronka – wkłady znajdziemy tu za 2,49 zł, a znicze szklane za 3,99 zł. Oczywiście i tu są te duże – jak choćby palący się ok. 70 godzin za 17,99 zł.
Oczywiście przy cmentarzach trzeba się spodziewać wyższych cen.
Jeden duży znicz zamiast kilku małych
Dominik Przeworski podkreśla, ze także w tej branży co jakiś czas zmienia się moda. – Pojawiają się nowe wzory, huty szkła wymyślają coś specjalnego – opowiada.
Zwraca natomiast uwagę, że w tym roku klienci częściej decydują się na zakup jednego droższego znicza zamiast kilku małych. – Widać, że te duże cieszą się większą popularnością. Sporo osób woli kupić taki, a nie trzy czy cztery małe – zaznacza.
Piotr Rozpara
Agnieszka Drabikowska