Dzisiaj stypa jest już tylko rodzinnym spotkaniem
Po mającej formalny charakter ceremonii pogrzebowej przychodzi pora na stypę. To czas na wspomnienia i osobiste pożegnanie zmarłego.
Po mającej formalny charakter ceremonii pogrzebowej przychodzi pora na stypę. To czas na wspomnienia i osobiste pożegnanie zmarłego.
Andżelika z Bielska-Białej pochowała niedawno tatę. Miał 82 lata, wcześniej długo chorował, cierpiał na raka płuc. – To nie była nagła śmierć. Wiedzieliśmy, że to nie może się skończyć dobrze, nie tylko ze względu na to, że była to choroba ze złym rokowaniem, ale także ze względu na wiek taty – opowiada Andżelika.
Andżelika mówi, że w Bielsku-Białej jest na stałe tylko jej brat, reszta rodziny mieszka w Warszawie i Rzeszowie, a kilka osób w okolicach Monachium w Niemczech. – Na stypę zaprosiliśmy ponad 40 osób. Mam spory dom, zgodziłam się zaprosić gości do siebie. Dzięki temu obniżyliśmy znacznie koszty przyjęcia – opowiada kobieta.
Mówi, że choć sam powód spotkania był smutny, to ono samo wcale nie było ponure. – Wręcz przeciwnie, było trochę łez, ale znacznie więcej śmiechu. Tata z wykształcenia był filologiem, miał dwie lewe ręce, jeśli chodzi o jakiekolwiek prace w domu, wspominaliśmy różne śmieszne wydarzenia z tym związane. Tata robił świetne nalewki, piliśmy je, rozmawiając o nim – mówi Andżelika. – Tata miał dobre życie, dożył starości, łatwiej wtedy się pożegnać, niż w sytuacji, gdy umiera ktoś młody lub dzieje się to nagle – dodaje.
Rodzice Andżeliki przez całe życie dużo fotografowali. – Przygotowałam fotograficzną dokumentację życia taty – mówi kobieta. Dodaje, że rozdała podczas stypy jego niektóre rzeczy. – To było pożegnanie z tatą, które naprawdę przyniosło mi ulgę – opowiada Andżelika. Nie bez powodu stypa znana jest także jako konsolacja, od łacińskiego słowa consolatio – ulga, pociecha.
Tradycja organizowania styp jest bardzo stara, pochodzi jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. Uczty na cześć zmarłego były znane np. u Słowian, na początku odbywały się one przy grobie. Z czasem obyczaj o pogańskim rodowodzie został przystosowany do realiów chrześcijańskich.
Ze stypą związane też były różne przesądy. Wierzono np. że zbyt obfite jedzenie podczas uczty na cześć zmarłego może "przyciągnąć" kolejną śmierć do rodziny. Folklorystka Ewelina Pawlik opisuje na swoim blogu, że pierwsze krople wódki strząsano na podłogę, darowując je zmarłemu.
– Po zakończonej uczcie jedzenia nie sprzątano, ale zostawiano dla przebywających na ziemi dusz. Resztki kolejnego dnia niesiono na rozstajne drogi – miejsce, w którym według wierzeń chętnie przebywali przybysze z zaświatów. Stypa kończyła czas izolacji dla rodziny zmarłego i na powrót włączała jej członków w zwykłe życie społeczności – pisze Ewelina Pawlik. W różnych częściach Polski podawano różne potrawy, np. na wschodzie pojawiała się kutia.
Jak założyć Miejsce Pamięci w serwisie Odeszli.pl? (instrukcja tutaj)
Stypa nie ma już dzisiaj najczęściej obrzędowego charakteru. – Dziś stypa to zwykłe przyjęcie, obiad, spotkanie czasem dawno niewidzianych członków rodziny – mówi nam Józef Michałek z Istebnej, znawca i propagator kultury i tradycji górali Beskidu Śląskiego.
Coraz częściej przyjęcia pogrzebowe odbywają się nie w domach, ale w restauracjach. Organizację stypy można powierzyć centrum pogrzebowemu, coraz więcej firm oferuje takie usługi. Stypa organizowana jest zaraz po zakończeniu ceremonii pogrzebowej. Zaprasza się na nią najbliższą rodzinę zmarłego, przyjaciół i znajomych, ale wypada także zadbać o osoby, które przyjechały na pogrzeb z daleka. Zdarza się także, że rodzina zmarłego decyduje się zaprosić księdza lub mistrza świeckiej ceremonii pogrzebowej. Nie ma tutaj żadnego kanonu, co wypada, a czego nie wypada.
Informację o tym, że odbędzie się stypa, najlepiej przekazać jeszcze przed dniem pogrzebu, by uczestnicy ceremonii zarezerwowali sobie czas. Niektórzy decydują się na przygotowanie imiennych zaproszeń, choć to nie jest jeszcze częsta praktyka. Zdarza się też, że na stypę zaprasza się wszystkich obecnych na ceremonii pogrzebowej – wtedy zwykle taka informacja przekazywana jest już podczas uroczystości. Można także np. przekazać zaproszenie na stypę wybranym gościom podczas składania kondolencji. W dobrym tonie jest zorganizowanie gościom transportu do lokalu.
Stypa zwykle nie jest długim przyjęciem. Cena zależy od wybranego miejsca, ilości zaproszonych gości oraz oczywiście od menu. Sala bankietowa Figaro w Gdyni oferuje np. do wyboru kilka zestawów w cenie od 59 zł do 119 zł od osoby. W Willi Tatrzańskiej w Bydgoszczy stypa kosztuje od 75 zł do 100 zł od osoby, ale można też zamówić tylko menu deserowe z napojami, które kosztuje 60 zł od osoby. Restauracja Smakosz w Skórzewie proponuje do wyboru dwa zestawy, w cenie 80 zł i 85 zł od osoby.
Zdania co do tego, czy alkohol powinien się pojawić na stołach podczas przyjęcia pogrzebowego, są podzielone. Alkohol zwykle wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Ewa Furtak