Wstecz

Podaruj serce, póki możesz. Jak to zrobić dobrze?

W Polsce spada ilość dawców organów, a kolejka czekających na transplantację wydłuża się. Tymczasem przeszczep to najlepsza metoda na uratowanie i wydłużenie życia chorym - zapewniają lekarze.

Fot. Shutterstock

Powiązane artykuły

Statystyki są alarmujące – w ostatnich latach w Polsce systematycznie spada liczba pobrań narządów do przeszczepów. Z danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji „Poltransplant” wynika, że o ile jeszcze w 2014r. dawców zmarłych, od których pobrano narządy do przeszczepu było 594, to pięć lat później – już tylko 504. Nie dziwi więc, że w tym samym czasie zmniejszyła się liczba narządów pobranych od takich dawców: z 1711 w 2014r. do 1644 w roku 2019.

Kolejka potrzebujących coraz dłuższa

Tymczasem kolejka chorych czekających na zdrowe serce, wątrobę, trzustkę, płuco lub nerkę wydłuża się. O ile w grudniu 2016r. na Krajowej Liście Oczekujących na Przeszczepienie widniało 1706 nazwisk, to w marcu 2020r. – już 2010. Przykładowo, średni czas oczekiwania na przeszczepienie serca w 2019r. to – w tzw. trybie planowym – 362 dni, a w przypadkach pilnych – 59. Pacjenci, którzy powinni mieć operację transplantacji nerki „na już”, muszą czekać średnio 26 dni (czekanie na operację planową trwa tu 366 dni).

Co gorsze, tylko w 2019r. zmarło w naszym kraju 210 pacjentów, którzy bezskutecznie czekali na przeszczepienie narządów: 93 osoby z listy oczekujących na nowe serce, 75 nie doczekało się przeszczepienia nerki, 22 osoby bezskutecznie czekały na płuco, a 20 na przeszczepienie wątroby.

Jak pokazują badania, pacjent po przeszczepie nerki żyje średnio dwa razy dłużej, niż gdyby polegał jedynie na zastępującej żywy organ dializie. Ponad połowa pacjentów z przeszczepionym sercem ma szanse na życie dłuższe o co najmniej 10 lat. – Są to wskaźniki przeżycia nieosiągalne dla innych metod leczenia – czytamy w raporcie „Aktualny stan przeszczepiania narządów w Polsce AD 2019” Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego.

Światowym rekordzistą, żyjącym najdłużej z przeszczepionym narządem był Anglik John McCafferty (1943-2016), któremu w 1982 r. lekarze z Harefield Hospital w Middlesex w Wielkiej Brytanii przeszczepili serce. Zabieg wydłużył mu życie o 34 lata, chociaż medycy ostrożnie oceniali, że podarowali pacjentowi najwyżej pięć. W Polsce najdłużej z przeszczepionym sercem żył Tadeusz Żytkiewicz (1926-2017), któremu nowe serce wydłużyło życie o 30 lat.

Jak szacują transplantolodzy, aby zredukować kolejkę chorych do przeszczepu, należałoby wykonywać około 1,5 – 2 tysięcy operacji przeszczepienia narządów unaczynionych (takich, jak serce, nerka, wątroba) i około 2 tysiące przywracających widzenie w oku operacji przeszczepienia rogówek.

Nie sprzeciwiaj się

Czy jest na to szansa? Teoretycznie tak, bo pobranie w Polsce ratujących życie narządów od zmarłego dawcy (zgodnie z ustawą o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów z 1. lipca 2005r.) jest proste. Wszystko dlatego, że obowiązuje tu zasada tzw. braku sprzeciwu. To znaczy, że jeżeli zmarły za życia nie wpisał się do Centralnego Rejestru Sprzeciwów, nie napisał takiego sprzeciwu, lub nie złożył oświadczenia ustnie (co pisemnie potwierdzi dwóch świadków), wtedy jest automatycznie uznawany za kogoś, kto się zgadza na pośmiertne przekazanie narządów do transplantacji. – Jeśli więc chcielibyśmy zostać dawcą, powinniśmy odstąpić od zgłaszania sprzeciwu do Centralnego Rejestru Sprzeciwów i nie nosić dokumentu potwierdzającego nasz sprzeciw – podkreśla Artur Kamiński, dyrektor Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji „Poltransplant”. – Ale przede wszystkim powinniśmy porozmawiać z bliskimi i jasno wyrazić nasze stanowisko, że chcielibyśmy zostać dawcą po śmierci. Taka rozmowa jest bardzo ważna, ponieważ w chwili tragedii, jaką jest śmierć osoby bliskiej, rodzina powinna znać stanowisko zmarłego, a nie domyślać się jego woli, często patrząc przez pryzmat własnych wartości i stosunku do dawstwa narządów i tkanek po śmierci.

Czy rodzina może zablokować przeszczep, chociaż zmarły za życia chciał być dawcą? – Tak, między innymi właśnie wtedy, kiedy bliscy nie znają jego woli i postępując zachowawczo stwierdzają, że zmarły był przeciwny dawstwu. Często wpływ na taką postawę mają emocje w chwili tragedii związanej z utratą osoby bliskiej.

Rozmawiaj z rodziną

Od kilku lat, aby ułatwić podjęcie decyzji o przekazaniu organów, promowane jest (nie tylko w Polsce) noszenie przy sobie tzw. oświadczenia woli – zgody „na pobranie po śmierci (…) tkanek i narządów do przeszczepienia”. Formularz oświadczenia możemy m.in. wydrukować ze strony „Poltransplantu” (www.poltransplant.org.pl/ow). Czy taki druk, znaleziony przy zmarłym, pomaga w przeprowadzeniu przeszczepu? – Co prawda ten dokument, zgodnie z prawem, i tak nie zwalnia koordynatora transplantacyjnego od sprawdzenia, czy zmarły nie był przeciwny transplantacji, ale może być bardzo pomocny w trakcie rozmowy z rodziną – wyjaśnia Artur Kamiński.

Jak pokazują badania CBOS z 2016r., Polacy przychylnym okiem patrzą na ratujące życie i zdrowie przeszczepianie narządów: ideę transplantacji poparło wtedy 93 proc. badanych, a 80 proc. zgodziło się, by po śmierci zostać dawcą. Niestety, te same badania dowodzą, że tylko 25 proc. z nas rozmawiało o tym z rodziną. Wydaje się więc, że kluczową sprawą jest tu rzeczywiście przekonanie Polaków o jasnym komunikowaniu naszej woli najbliższym. Czasami wystarczy tylko to, aby uratować komuś życie.

Ludzie od wieków marzą o jak najdłuższym życiu w dobrym zdrowiu, a skutecznym sposobem na to ma być zastępowanie nieuleczalnie chorych części ciała zdrowymi. Dawali temu wyraz w legendach i podaniach o dawnych medykach, potrafiących ratować życie właśnie dzięki transplantacji. Jedna z takich opowieści mówi o żyjącym w IV w. p.n.e. chińskim uczonym Bian Que, który miał przeprowadzić podwójny zabieg przeszczepienia serca, stosując przy tym znieczulenie. Bohaterami innej legendy są pochodzący z Azji Mniejszej bracia bliźniacy Kosma i Damian, dziś święci w kościołach katolickim, prawosławnym i orientalnym. Z przekazów dowiadujemy się, że mieli oni dokonać transplantacji nogi u starego diakona: podczas, gdy jeden z chirurgów odciął dotkniętą gangreną kończynę chorego, drugi „pobrał” zdrową nogę z ciała nieżyjącego, etiopskiego marynarza. Potem bracia mieli wszczepić nogę Etiopczyka diakonowi.

Jak twierdzą lekarze, przeszczep to realne działanie, które pomaga urzeczywistnić te marzenia.