Różne źródła podają różne lata założenia tego cmentarza. Jedne mówią o roku 1812, inne – że stało się to rok później. Jedno jest pewne: nekropolia powstała na terenie podarowanym przez Wojciecha Łodwigowskiego. To właśnie ten bogaty radomianin przekazał na ten cel pierwsze dwie morgi ziemi, czyli ok. 1,2 hektara.
Zaczęło się od dwóch mórg
"Miejsce to położone było około 150 metrów na zachód od drogi zwanej »traktatem starokrakowskim«, poza rogatkami miejskimi »w polu« odległym około jednego kilometra od Radomia. Fundator, w aktach notarialnych z lat 1812-1813, występuje jako »… różnych posiadłości na Starym Mieście Radomiu właściciel«, oraz posiadacz pustego placu »… przy drodze publicznej z miasta Radomia ku miastu Szydłowcu idący«" – czytamy na stronie Parafii św. Wacława w Radomiu, która zarządza cmentarzem przy ul. Limanowskiego. Autorzy tego artykułu podkreślają, że informacje te pochodzą – za zgodą autora – z pracy magistersko-licencjackiej ks. Janusza Stanka "Cmentarz rzymskokatolickiej parafii św. Jana Chrzciciela w Radomiu jako miejsce kultu chrześcijańskiego", Lublin 1999.
Oczywiście w kolejnych latach powierzchnia cmentarza systematycznie się powiększała, aż osiągnęła obecne ponad 16 hektarów.
– To miejsce to kawał historii miasta – mówi portalowi Odeszli.pl Małgorzata Rusek, dziennikarka "Gazety Wyborczej Radom", autorka wielu tekstów o cmentarzu przy ul. Limanowskiego.
ARCHIWUM RODZINNEJedną z najbardziej znanych osób pochowanych na tej nekropolii jest Józef Grzecznarowski. To były poseł oraz prezydent Radomia, któremu to miasto zawdzięcza bardzo dużo. Nie będzie przesadą, jeśli nazwie się go budowniczym Radomia. Bo to właśnie Józef Grzecznarowski postawił przed wojną to miasto na nogi. Dla przykładu, za symboliczną złotówkę sprzedał teren szwedzkiej firmie Ericsson, która zbudowała tu fabrykę telefonów. Po II wojnie światowej zmieniła ona nazwę na Radomską Wytwórnię Telefonów, a z jej aparatów – słynnych Tulipanów czy Bratków – korzystała cała Polska.
Ponad 200 tysięcy pochowanych
Kto jeszcze spoczywa na tej nekropolii? To m.in. Jacek Bętkowski, uczestnik Powstania Warszawskiego, podpułkownik piechoty Polskich Sił Zbrojnych; Jacek Jerz, lider radomskiej opozycji antykomunistycznej, którego pogrzeb w 1983 roku stał się wielką demonstracją (szacuje się, że wzięło w nim udział nawet 10 tysięcy osób); ks. bp. Edward Materski, biskup sandomierski oraz sandomiersko-radomski, uczestnik Powstania Warszawskiego; Teresa Grodzińska, sanitariuszka, która zginęła w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. czy zmarły w 2015 roku Michał Kelles-Krauz, profesor i dziekan Wydziału Transportu Politechniki Radomskiej, wielki zwolennik budowy radomskiego tramwaju, do której jednak nigdy nie doszło.
Z kolei – jak podaje Parafia św. Wacława w Radomiu – najstarszymi zabytkami nekropolii przy ul. Limanowskiego są nagrobki Pauliny Sztrynkowej z 1821 roku, Walentego Staniszewskiego (1839), rodziny Kraińskich (1839) i grób Marianny Chludzińskiej (1843).
Na cmentarzu przy ul. Limanowskiego spoczywa obecnie ponad 200 tysięcy osób.
Jak ich zapamiętaliśmy i jak będziemy o nich pamiętać? Serwis Odeszli.pl umożliwia stworzenie unikalnego wspomnienia. Zobacz, jak krok po kroku założyć Miejsce Pamięci o bliskiej zmarłej osobie w serwisie Odeszli.pl
Bezimienne ofiary terroru komunistycznego
Wśród nich są bezimienne ofiary aparatu bezpieczeństwa z mrocznych czasów komunistycznych w Polsce. W wielu przypadkach ich grobów czy nagrobków trudno jednak szukać.
– Zostali bowiem pochowani pod obecnymi grobami. Ich ciała wrzucano po prostu do dołów, przysypywano ziemią, a potem w tych miejscach stawały groby – opowiada Małgorzata Rusek. – Niczym na Powązkach, tylko tam robiono to na alejkach. Dlatego na radomskim cmentarzu tak trudno jest o ekshumację tych osób – dodaje.
Fot. Kacper DudzińskiInstytut Pamięci Narodowej zdecydował się jednak szukać miejsc pochówków ofiar terroru komunistycznego na cmentarzu przy ul. Limanowskiego.
– Odnaleźliśmy prawdopodobne miejsce pochówku żołnierza podziemia niepodległościowego, straconego w 1946 roku w tamtejszym więzieniu na mocy wyroku orzeczonego przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach na sesji wyjazdowej w Radomiu – mówił w listopadzie 2024 roku portalowi Wyborcza.pl Radom dr Artur Piekarz, naczelnik Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Lublinie. Przekopano wówczas placyk znajdujący się pomiędzy współczesnymi mogiłami. I na głębokości 1,5 metra badacze znaleźli pozostałości trumny lub drewnianej skrzyni, w której złożony był szkielet mężczyzny.
– W latach 40. i 50. XX wieku przywożono tu ciała po egzekucjach z radomskiego więzienia, ale także ciała ofiar potyczek podziemia antykomunistycznego z funkcjonariuszami urzędu bezpieczeństwa, najczęściej składane były w mogiłach ziemnych na tak zwanym Wisielaku. To miejsce przy murze od strony ul. Dębowej, gdzie kiedyś chowano samobójców i inne osoby, które uznawano za niegodne chrześcijańskiego pochówku – opowiada dziennikarka.
Anioł Ciszy
Jedno z najgłośniejszych wydarzeń ostatnich dekad związanych z cmentarzem przy ul. Limanowskiego w Radomiu miało miejsce w nocy z 31 stycznia na 1 lutego 1995 roku. To właśnie wtedy skradziono Anioła Ciszy, słynną rzeźbę z brązu. Sprawcy nie tylko ją ukradli, ale pocięli i wywieźli na złom.
Małgorzata Rusek: – To bardzo znana rzeźba. Symbol cmentarza, znajdujący się w głównej alei, przed dzwonnicą.
Fot. Anna Jarecka/Agencja Wyborcza.plAnioł Ciszy zdobi grób Konstantego Mireckiego. Zmarły w 1903 roku pedagog i filantrop był fundatorem radomskiej katedry. Trzy lata po jego śmierci grób ozdobiła rzeźba Anioła Ciszy, której autorem był Bolesław Jezierski.
To właśnie po bulwersujących wydarzeniach z 1995 roku powstał Społeczny Komitet Ochrony Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego w Radomiu. Zbiórka pieniędzy pozwoliła na rekonstrukcję rzeźby. Anioł Ciszy stanął na grobie Konstantego Mireckiego we Wszystkich Świętych w 1996 roku. Rekonstrukcja rzeźby jest autorstwa krakowskiego artysty Karola Badyny, a kopię wykonała firma Kamar.
Od tamtych wydarzeń Społeczny Komitet Ochrony Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego w Radomiu prowadzi kwesty, by ratować groby, nagrobki czy pomniki na nekropolii przy ul. Limanowskiego. Mało tego, od lat organizuje on także kwestę wielkanocną – zbiórka w Wielką Sobotę jest jedną z nielicznych tego dnia na polskich cmentarzach.
Piotr Rozpara