Wstecz

10 lat temu zmarł Stanisław Mikulski. Hans Kloss był jego błogosławieństwem i przekleństwem

- Chciałem zagrać szmatę. Słabego faceta, który się ześwinił. Pijaka, złodzieja, cwaniaczka. Albo agenta obcego wywiadu, którego na końcu łapią. Marzyłem o takich postaciach, ale gdzie tam... - ubolewał w 2008 roku w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim. Stanisław Mikulski stał się niewolnikiem jednej postaci - Hansa Klossa ze "Stawki większej niż życie".

Stanisław Mikulski, 2008 rok
Fot. Michał Mutor / Agencja Wyborcza.pl

Powiązane artykuły

Beata Tyszkiewicz: Był niezwykle wiernym przyjacielem i człowiekiem, który nie rozstawał się z uśmiechem.

Adam Woronowicz: Wspaniały człowiek, niezwykle życzliwy i pogodny.

Olgierd Łukaszewicz: Ciepły, uśmiechnięty, oddziałujący elektryzująco na miliony.

Tak zapamiętał go świat polskiego filmu.

Stanisław Mikulski i Emil Karewicz na Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach, 1.07.2004 Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Wyborcza.pl

Stanisław Mikulski zmarł 27 listopada 2014 roku w Warszawie. Miał 85 lat, w ostatnich miesiącach życia zmagał się z chorobą nowotworową. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, gdzie żegnało go kilkaset osób – rodzina, artyści, ludzie kultury i mieszkańcy stolicy.

– Wcielając się w "Stawce większej niż życie" w rolę Hansa Klossa, Stanisław Mikulski wykreował "rolę życia", rolę, która była dla niego błogosławieństwem i przekleństwem – dała mu taką popularność, jakiej nie zyskał chyba żaden inny polski aktor w dziejach, ale też zdeterminowała jego karierę zawodową. Dzięki swym rolom, a przede wszystkim tej jednej, zawsze będzie z nami – młody, przystojny, dzielny, odważny, bohaterski. Taki, jakim zapamiętaliśmy go w dzieciństwie, oglądając go w filmach – mówiła podczas uroczystości pogrzebowych ówczesna minister kultury Małgorzata Omilanowska.

10. rocznica śmierci Stanisława Mikulskiego. "Stawkę..." obejrzało miliard ludzi

Nakręcony w latach 1967-68 szpiegowski serial "Stawka większa niż życie" w reżyserii Janusza Morgensterna i Andrzeja Konica jest jednym z fenomenów w historii polskiego kina. Obejrzało go miliard ludzi, nie tylko w Polsce – serial wyświetlany był również m.in. w NRD, Czechosłowacji czy Albanii. Stanisław Mikulski był wielokrotnie nagradzany za rolę Klossa, a w latach 70. stał się nie tylko najbardziej znanym aktorem w Polsce, lecz także najpopularniejszym aktorem krajów socjalistycznych.

Ten wybitny aktor urodził się w najpiękniejszym dniu roku: 1 maja

– pisały radzieckie gazety.

O jego wyborze na odtwórcę roli Klossa zdecydował Janusz Morgenstern, który zapamiętał aktora z planu "Kanału", przy którym pracował z Andrzejem Wajdą jako drugi reżyser.

Kierownictwo produkcji serialu szukało aktora nieopatrzonego, który świetnie prezentuje się w mundurze. Okazało się, że powierzenie Mikulskiemu tej roli było strzałem w dziesiątkę

– mówił Paweł Szczutowski, współautor "Stawkowego przewodnika filmowego" w rozmowie przeprowadzonej z okazji 70-lecia Telewizji Polskiej w 2022 r.

Rola ta sprawiła jednak, że Stanisław Mikulski stał się niewolnikiem jednej postaci.

– Dam przykład: Janusz Gajos. Czy ktokolwiek dziś krzyczy za nim na ulicy "Janek" albo "Czterej pancerni"? Nie. Bo Gajos w stosownym czasie zmężniał i zagrał cwaniaczka, czyli postać Tureckiego w "Kabareciku" Olgi Lipińskiej. I dostał w zawodzie nową szansę. Ja nie dostałem. Niech pan spojrzy na moją gębę, od Klossa przez 40 lat niewiele się zmieniła. (...) Chodziłem po reżyserach, żebrałem i nic. No, prawie nic. Dali mi zagrać Pana Samochodzika, czyli kolejną pozytywną postać typu Wujek Dobra Rada. Nie o taką rolę mi chodziło. Chciałem zagrać szmatę. Słabego faceta, który się ześwinił. Pijaka, złodzieja, cwaniaczka. Albo agenta obcego wywiadu, którego na końcu łapią. Marzyłem o takich postaciach, ale gdzie tam... – mówił w 2008 roku Grzegorzowi Sroczyńskiemu w wywiadzie dla "Dużego Formatu" .

Mikulski ucieczkę znalazł w teatrze. Na koncie miał ponad 80 ról teatralnych. Grał m.in. w Teatrze Powszechnym, Teatrze Ludowym, Teatrze Polskim, a także Teatrze Narodowym, a jego największą rolą był Makbet Szekspira.

Stanisław Mikulski i Zdzisław Maklakiewicz w sztuce 'Kolumbowie rocznik 20' na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie, 1965 rok Fot. Edward Hartwig/NAC

Ról filmowych i serialowych zagrał ponad 60. Ostatnią był również Hans Kloss, tyle, że w "Stawce większej niż śmierć" Patryka Vegi. Film z 2012 roku nie spotkał się jednak z uznaniem publiczności i krytyków. Tomasz Raczek pisał m.in., że w filmowej kontynuacji serialu "znikają niuanse, a delikatne przymrużenie oka nabiera cech opadającej powieki".

Wychował się na łódzkich Bałutach

Stanisław Mikulski pochodził z Łodzi. Przed wojną mieszkał na słynnych Bałutach, jego ojciec był tkaczem w fabryce włókienniczej, matka zajmowała się domem. W czasie wojny kamienica, w której mieszkali, znalazła się na terenie getta, rodzina przeprowadziła się więc do Śródmieścia. Mikulski chodził do łódzkiego liceum, tzw. "Ósemki", i to tam pierwszy raz zetknął się z aktorstwem.

– W 1950 roku w Łodzi kręcili film o junakach "Pierwszy start". Treść dość typowa: chłopak, który łobuzuje i ma w nosie budowę socjalizmu, trafia do organizacji junaków Służba Polsce i się w niej nawraca. Potrzebowali młodych aktorów, żeby im tych junaków zagrali. No i jeździli po szkołach, trafili też do mojego liceum. Zagrałem junaka Franka Mazura. I zamarzyłem, że po maturze pójdę do szkoły teatralnej – opowiadał w wywiadzie dla "Dużego Formatu".

Rodzice nie byli zachwyceni tą decyzją, bardziej widzieli bowiem syna jako studenta politechniki. Ale w końcu machnęli ręką. Po szkole średniej Stanisław Mikulski trafił jednak najpierw do wojska, gdzie po roku zaangażował się w działalność powstającego tam Zespołu Pieśni i Tańca Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Egzamin aktorski zdał eksternistycznie w Krakowie, a w 1956 roku Wajda zaproponował mu rolę porucznika Smukłego w "Kanale".

Jeszcze w wojsku wstąpił do PZPR. Był m.in. I sekretarzem POP w Teatrze Polskim w Warszawie, potem zasiadał m.in. w Komitecie Warszawskim partii, był również w składzie Krajowej Rady Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.

– Ja w ten socjalizm wierzyłem – mówił Mikulski.

Jak ich zapamiętaliśmy i jak będziemy o nich pamiętać? Serwis Odeszli.pl umożliwia stworzenie unikalnego wspomnienia. Zobacz, jak krok po kroku założyć Miejsce Pamięci o bliskiej zmarłej osobie w serwisie Odeszli.pl

Mikulski. Dżentelmen o wielkim sercu

Krzysztof Genczelewski, wydawca jego biografii, wspominał Mikulskiego przede wszystkim jako wspaniałego, wrażliwego człowieka.

– Kochał ludzi, kochał podróże, kochał zwierzęta. Miał dwa koty, swój własny spokój odnajdywał na mazurskiej działce – mówił Informacyjnej Agencji Radiowej.

Stanisław Mikulski w swoim mieszkaniu w Warszawie, 2012 rok Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Aktorka Beata Tyszkiewicz podkreślała, że "Staś był przede wszystkim niezwykle wiernym przyjacielem i człowiekiem, który nie rozstawał się z uśmiechem".

– Zajmował się swoją żoną, która po wypadku była sparaliżowana. Zajmował się nią sam przez osiem lat z niezwykłym poświęceniem. A to wszystko w okresie, kiedy był rozchwytywany przez kobiety, które ulegały jego czarowi – powiedziała "Rzeczpospolitej" po jego śmierci.

Olga Mikulska, wnuczka aktora, żegnając dziadka podczas uroczystości pogrzebowych, podkreśliła, że był "dżentelmenem o wielkim sercu, który dobrocią zjednywał sobie ludzi i pomagał wszystkim, którzy zwracali się z prośbą o pomoc".

Agnieszka Drabikowska