Wstecz

50 lat temu zmarł Melchior Wańkowicz. "Wielki czołg dziennikarstwa"

Mija 50 lat od śmierci Melchiora Wańkowicza, uważanego za jednego z najwybitniejszych reportażystów polskiej literatury. "Chwytał historię na gorącym uczynku" - mówił o nim Jarosław Iwaszkiewicz.

Melchior Wańkowicz (pierwszy z lewej), korespondent wojenny 2 Korpusu Polskiego, w towarzystwie nierozpoznanych osób na szczycie 'Widma'. W tle Monte Cairo, 1944 r.
Fot. NAC

Powiązane artykuły

Melchior Wańkowicz w 1965 roku Fot. NAC

Melchior Wańkowicz zmarł 10 września 1974 roku w Warszawie. Rok wcześniej zdiagnozowano u niego nowotwór. W marcu przeszedł operację w Manchesterze w Wielkiej Brytanii. Wydawało się, że najgorsze minęło, ale 9 września, gdy z ciężkim zapaleniem płuc trafił do rządowej kliniki, lekarze byli już bezradni.

50. rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. Nie chciał państwowego pogrzebu

Wańkowicz odszedł w wieku 82 lat, został pochowany na warszawskich Powązkach.

Grób Melchiora Wańkowicza na Powązkach w Warszawie Fot. Grażyna Rutowska/NAC

Komunistyczne władze zaproponowały jego córce Marcie Erdman pogrzeb z wielką pompą na koszt państwa, ale odmówiła, zgodnie z wolą ojca.

– Nie życzę sobie, by oni fotografowali się nad moją trumną – powiedział przed śmiercią Wańkowicz.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kościele na koszt rodziny, uczestniczyło w nim wielu pisarzy i m.in. ambasador Stanów Zjednoczonych.

Po II wojnie światowej Melchior Wańkowicz przez kilka lat mieszkał w USA – najpierw u córki i zięcia, którzy prowadzili w USA fermę kurzą, potem w domu na Long Island pod Nowym Jorkiem. Stany były jego trzecim krajem, w którym przebywał na emigracji – najpierw mieszkał we Włoszech, a potem w Londynie.

50. rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. Niepokorny gimnazjalista

Melchior Wańkowicz urodził się 29 grudnia 1892 roku w Kałużycach w powiecie ihumeńskim na Mińszczyźnie. Praktycznie nie znał swoich rodziców. Jego ojciec zmarł w dwa miesiące po narodzinach syna, matka, kiedy miał trzy lata. Został wtedy oddany na wychowanie do majątku babki na Kowieńszczyźnie.

W 1903 roku wysłano go na naukę do Gimnazjum Pawła Chrzanowskiego (obecnie XVIII Liceum Ogólnokształcące im. Jana Zamoyskiego w Warszawie). Od młodych lat był niepokorny, angażował się w działalność polityczną, a w 1911 roku za "wywrotową" działalność w gimnazjum trafił nawet na trzy miesiące do aresztu (za to, że spoliczkował studenta-łamistrajka). Już wtedy podejmował też pierwsze próby literackie. Zadebiutował szaradą opublikowaną w 1906 roku w humorystycznym czasopiśmie szkolnym "Osa", a już na poważnie artykułami w konspiracyjnym piśmie "Wici", które założył w 1907 roku. Pisał tam pod pseudonimem Jerzy Łużyc.

50. rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. Najwyższe honorarium na świecie za dwa słowa

Melchior Wańkowicz uważany jest za jednego z najwybitniejszych reportażystów polskiej literatury.

Można się z nim nie zgadzać, ale nie zauważyć go, nie sposób. Za duży. Wielki czołg dziennikarstwa

– pisał o Wańkowiczu krytyk literacki Jan Zbigniew Słojewski, ps. Hamilton.

Pierwsze tomy reportaży i wspomnień wydał w okresie międzywojennym. Był to m.in. zbiór reportaży "W kościołach Meksyku" napisany po trzymiesięcznej podróży do Meksyku, "Opierzona rewolucja", opisująca jego tygodniowy pobyt w ZSRR czy "Na tropach Smętka", czyli opowieści z podróży po niemieckich Prusach Wschodnich, gdzie m.in. pływał kajakiem z młodszą córką Martą.

W latach 30. XX wieku zajmował się przez pewien czas także reklamą. To on stworzył wówczas jedno z najbardziej znanych do dziś haseł reklamowych "Cukier krzepi", pracując jako doradca reklamowy Związku Cukrowników. Otrzymał za to nagrodę 5 tys. zł (miesięczne wynagrodzenie prezydenta RP wynosiło wtedy 3 tys. zł).

Dostałem, przypuszczam, najwyższe honorarium na świecie za dwa słowa

– wspominał później.

50. rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. Trylogia montecassińska wbrew bubkom-korespondentom

Najpopularniejszym dziełem w dorobku Wańkowicza jest książka "Bitwa o Monte Cassino" – trzytomowy reportaż z walk we Włoszech, w których uczestniczył jako korespondent wojenny.

– Wańkowicz sam lazł pod ogień, byle tylko osobiście doświadczyć i na własne oczy zobaczyć walki na pierwszych liniach frontu – wspominał potem grafik Stanisław Gliwa.

W PRL-u książka ukazała się dopiero w 1958 roku, po powrocie pisarza do kraju z emigracji, na dodatek w wersji okrojonej przez cenzurę. Usunięto m.in. część z opisami poniewierki żołnierzy armii Andersa w Związku Radzieckim.

Na Zachodzie książkę zaraz po wojnie wydało Wydawnictwo Kultury i Prasy II Polskiego Korpusu w Mediolanie i od razu zyskała ogromny rozgłos.

– Wbrew polskim władzom londyńskim, korzystając z bałaganu wojskowego, przeszmuglowałem się do Włoch. Władze w Londynie do końca nie zatwierdziły mego statusu korespondenta, związanego z poborami i przywilejami. Trylogię montecassińską napisałem wbrew przysłanym bubkom-korespondentom, po których nie zostało nic. I nagle okazało się, że wojna wilgotną gąbką starła z tablicy ujemny debet, narosły poważne aktywa. Gdy przyjechałem z Włoch do Londynu, przerwano posiedzenie, by mnie witać. Kiedy wchodziłem na widowiskowe imprezy, publiczność witała mnie, powstając – wspominał potem Wańkowicz.

Melchior Wańkowicz ogląda pole bitwy o Monte Cassino, 1944 rok Fot. NAC

50. rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. "Z ciepłymi gaciami stukał do drzwi więzienia"

Kilka lat po powrocie do kraju, w 1964 roku, stał się bohaterem jednej z najgłośniejszych spraw w historii sądownictwa PRL. Został postawiony przed sądem i na kilka tygodni uwięziony po tym, jak w marcu 1964 roku podpisał tzw. List 34 – protest przeciw zaostrzeniu cenzury. Była to tylko pośrednia przyczyna, a bezpośrednią był fakt, że przesłał do córki mieszkającej w Stanach Zjednoczonych, do wykorzystania przez Wolną Europę i inne rozgłośnie zachodnie, przemówienie-memoriał, w którym negatywnie ustosunkowywał się do rzeczywistości PRL.

Został skazany na 3 lata więzienia, ale ponieważ sprawa stała się niewygodna dla władz – proces i wyrok stały się głośne nawet za granicą, a pisarzowi przysporzyły wiele sympatii – nie zdecydowano się na wykonanie kary.

Wańkowicz po ogłoszeniu wyroku napisał bowiem do samego I sekretarza PZPR Władysława Gomułki, że nie zamierza składać apelacji, a po Warszawie krążyły podobno plotki, "jakoby [Wańkowicz] ze szczoteczką do zębów i ciepłymi gaciami w teczce parokrotnie stukał do drzwi więzienia na Rakowieckiej", chcąc koniecznie odsiedzieć wyrok.

50. rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. "Chwytał historię na gorącym uczynku"

– Wańkowicz był wielkim autorytetem. Uprawiał, jak sam mawiał, pisarstwo zmieszane, które oscylowało wokół jego biografii, życia najbliższych mu osób oraz splotu polskich powikłań. To on ukłuł określenie "literatura faktu". Po wojnie uważano go za pioniera polskiego dziennikarstwa i ojca polskiego reportażu – podkreśla pisarka Barbara Riss w prelekcji "Wańkowicz wciąż krzepi", zrealizowanej dwa lata temu w Muzeum Marii Dąbrowskiej z okazji 130 rocznicy urodzin pisarza.

– Jego popularność wiązała się z jego osobowością, niebanalną, bujną, niekiedy jego temperament polemiczny graniczył z zacietrzewieniem, jego opinie niekiedy krzywdziły ludzi, wytykał i chciejstwo, i kundlizm Polaków [w felietonach zebranych w tomie "Kundlizm", pisząc o zachowaniach Polaków na emigracji, Wańkowicz określił "kundlizm" jako naszą cechę narodową, a kilka oburzonych czasopism emigracyjnych zerwało z nim wtedy współpracę – red.], ale jego poglądy głoszone były z niezależności, zawsze chodził własnymi ścieżkami, zawsze szukał gorących tematów, a znajdował je wszędzie. Zawsze czytelnika brał pod uwagę. I żywe słowo, do którego przywiązywał istotne znaczenie – podkreśliła Barbara Riss.

Przywołała też słowa pisarza i prozaika Jarosława Iwaszkiewicza, który stwierdził: "Największą zasługą pana Wańkowicza jest chwytanie historii na gorącym uczynku".

50. rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. Rok niepokornego i odważnego dziennikarza

Od 2005 roku Melchior Wańkowicz jest patronem nagrody dla dziennikarzy radiowych. Ideą Ogólnopolskiego Konkursu Reportażystów MELCHIORY jest "znajdowanie, odkrywanie i promowanie najlepszych twórców gatunku, jak również uhonorowanie reportażystów innych mediów, których twórczość może być inspiracją dla dziennikarzy radiowych".

W uznaniu dla zasług pisarza Sejm ustanowił rok 2024 Rokiem Melchiora Wańkowicza.

W 50. rocznicę od jego odejścia Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanawia rok 2024 Rokiem Melchiora Wańkowicza – niepokornego, odważnego, wnikliwego dziennikarza, pisarza i reportażysty, będącego wzorem i symbolem polskiego dziennikarstwa

– podkreślili posłowie.

Agnieszka Drabikowska