20 lat temu zmarł Jan Nowak-Jeziorański
Jan Nowak-Jeziorański zmarł 20 stycznia 2005 roku w Warszawie. Kilka dni później legendarnego kuriera żegnały tysiące osób.
Jan Nowak-Jeziorański zmarł 20 stycznia 2005 roku w Warszawie. Kilka dni później legendarnego kuriera żegnały tysiące osób.
"Całe życie służył sprawom niepodległej Polski. Jego wysiłki zostały nagrodzone: z emigracji mógł wrócić do wolnej ojczyzny. Zamieszkał w tym domu i tu spędził ostatnie pracowite lata, też Polsce poświęcone" – taki napis jest na tablicy na postumencie przed blokiem przy ulicy Czerniakowskiej 178a w Warszawie, w którym mieszkał legendarny kurier AK i emisariusz rządu polskiego w Londynie.
Uroczystość odsłonięcia tablicy odbyła się w czerwcu 2010 roku. Nieopodal jest ławeczka Jana Nowaka-Jeziorańskiego, która stanęła tam kilka lat wcześniej.
Mieszkam niedaleko, ilekroć przechodziłem obok tej ławeczki, zawsze chciałem przysiąść na niej i porozmawiać z Janem Nowakiem-Jeziorańskim o Polsce, bo zawsze, kiedy się spotykaliśmy, rozmawialiśmy o Polsce. Jan Nowak-Jeziorański mówił z dumą, troską, pełen nadziei, że budujemy coś pięknego, o czym marzyło jego pokolenie
– wspominał podczas uroczystości odsłonięcia tablicy prezydent Bronisław Komorowski.
Naprawdę nazywał się Zdzisław Jeziorański , a "Jan Nowak" to po prostu jeden z jego pseudonimów okupacyjnych. Urodził się 2 lub 3 października 1914 roku w Berlinie. Jego rodzicami byli Elżbieta oraz Wacław, urzędnik Towarzystwa Ubezpieczeniowego "Przezorność". Rodzina miała patriotyczne tradycje.
– Od dziecka wbijano nam w głowę, że we wszystkich bez wyjątku powstańczych zrywach brali udział jacyś Jeziorańscy – pisał potem w swoich wspomnieniach.
Po dzieciństwie spędzonym w Berlinie uczył się w Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Warszawie, a w 1936 roku skończył studia ekonomiczne. Po studiach pracował jako asystent na uniwersytecie w Poznaniu i ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii. Skierowano go na praktykę w 2. Dywizjonie Artylerii Konnej im. gen. Józefa Sowińskiego w Łomży.
W 1939 roku Jeziorański został zmobilizowany. – Brał udział w kampanii wrześniowej jako podchorąży artylerii. Przeżył – jak opowiadał – sam nie wie ile cudownych ocaleń (a pierwsze jeszcze przed narodzinami); we wrześniu 1939 roku nie zginął od polskiej bomby, bo coś kazało mu biec przed siebie. Walczył, a wzięty przez Niemców do niewoli na Wołyniu zdołał uciec, wyskakując z pociągu pod Krakowem (zaś wszyscy jego frontowi koledzy wpadli w ręce Rosjan i zostali zamordowani w Katyniu) – czytamy w jego biografii opublikowanej na stronie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, opracowanej przez Jana Krzysztofa Wasilewskiego.
Do Warszawy dotarł tuż po kapitulacji. Od 1940 roku działał w podziemiu, a w 1941 roku rozpoczął działalność w konspiracji. Rozprowadzał m.in. materiały propagandowe, których celem było obniżenie morale niemieckich żołnierzy. Jeziorański i jego współpracownicy fałszowali np. różne dokumenty, takie jak nakazy mobilizacyjne, drukowali także wezwania na egzaminy na czystość rasy, na które Niemcy mieli zabierać ze sobą ręczniki oraz mydło.
W 1940 roku Jeziorański zadebiutował także jako publicysta polityczny, pisząc esej o Konstytucji 3 Maja.
Na początku 1943 roku Zdzisław Jeziorański zgłosił się jako ochotnik do pracy w charakterze kuriera Armii Krajowej, dostarczał polskim placówkom działającym na terenach nieokupowanych przez Niemców tajną korespondencję. Pierwszą misję odbył do Sztokholmu, a drugą już do Londynu, gdzie na ręce Kazimierza Sosnkowskiego, premiera Stanisława Mikołajczyka, prezydenta Władysława Raczkiewicza i ambasadora Edwarda hr. Raczyńskiego złożył raporty o sytuacji w okupowanej Polsce. To na potrzeby tajnych wypraw zmienił tożsamość na "Jana Nowaka". Odbył ich kilka.
Okres Powstania Warszawskiego spędził w stolicy, był tam przez cały okres walk. Redagował w powstańczym radiu Błyskawica serwis w języku angielskim. To w akowskiej konspiracji poznał żonę, łączniczkę Jadwigę Wolską "Gretę". – "Greta" spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, a i z jej strony odnotowałem dyskretne zainteresowanie – wspominał potem. Pobrali się jeszcze w 1944 roku.
W przeddzień kapitulacji, działając z rozkazu komendanta Armii Krajowej generała Tadeusza
Bora-Komorowskiego, Jeziorański i jego żona przedarli się do Londynu. Dotarli tam w grudniu 1944 roku, wywożąc ważne dokumenty, zdjęcia i filmy nakręcone w czasie powstania. Po zakończeniu wojny oboje zdecydowali się pozostać na wychodźstwie.
Od 1948 roku Nowak-Jeziorański pracował w Radiu BBC w Londynie, a potem w Radiu Wolna Europa. Głos Wolnej Europy docierał do Polski dzięki antenom nadawczym zlokalizowanym w Portugalii i Niemczech Zachodnich. 3 maja 1952 r. poprowadził z Monachium pierwszą audycję w języku polskim. Mówił m.in., że "nadejdzie jeszcze ten dzień, kiedy jutrzenka swobody zabłyśnie znów nad Warszawą".
– Miesiąc później na ręce dyrektora Polskiej Sekcji Radia Wolna Europa dotarł pierwszy list z Polski: "Słuchając waszych programów – pisała jakaś kobieta z Łodzi – mam wrażenie, że oddycham świeżym nie zatrutym powietrzem". Głos Jeziorańskiego i jego redakcyjnych kolegów przebijał nie tylko żelazną kurtynę, ale i monopol medialny reżimu komunistycznego. Bardzo szybko dyrektor rozgłośni stał się emisariuszem idei wolności trafiającym nie jak w trakcie II wojny światowej do najważniejszych polityków brytyjskich i polskich, lecz domów zwyczajnych ludzi – pisze w publikacji zamieszczonej na stronie Muzeum Historii Polski Michał Szukała.
Funkcję dyrektora sekcji polskiej Radia Wolna Europa Jeziorański sprawował do 1976 roku. To dzięki niemu na antenie rozgłośni wypowiadały się wielkie postacie polskiej emigracji, takie jak: Marian Hemar, Janina Sempolińska, Witold Gombrowicz czy Kazimierz Wierzyński.
Potem Jeziorański zamieszkał w USA, gdzie aktywnie włączył się w życie Polonii. Zaangażował się w pomoc dla polskiej opozycji demokratycznej, a później dla "Solidarności". W latach 90. XX w. działał także m.in. na rzecz wejścia Polski do NATO. – Dożyłem Polski nie tylko niepodległej, ale i bezpiecznej – mówił w dniu ratyfikacji sojuszu.
Po raz pierwszy po wojnie Nowak-Jeziorański przyjechał do Polski w sierpniu 1989 roku na zaproszenie Lecha Wałęsy. Na stałe wrócił 21 lipca 2002 roku. – Przychodzi moment, kiedy nie wolno patrzeć na kraj z oddali, dlatego postanowiłem patrzeć na Polskę z bliska – mówił.
Zamieszkał w Warszawie i aktywnie włączył się w życie kraju, m.in. w starania o integrację Polski z Unią Europejską. Był laureatem wielu nagród i odznaczeń, a w listopadzie 2002 r. prezydent Valdas Adamkus w uznaniu zasług Jeziorańskiego we wspieraniu jego kraju w dążeniu do NATO nadał mu tytuł honorowego obywatela Litwy.
– Nie było chyba nikogo, kto towarzysząc Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu w jego ostatniej drodze, nie byłby wzruszony tak licznym udziałem w uroczystościach warszawiaków i osób przybyłych z całej Polski. Mimo siarczystego mrozu tysiące ludzi cierpliwie czekało w długiej kolejce do wejścia na dziedziniec Zamku Królewskiego, gdzie została wystawiona trumna. Gęsty tłum zgromadził się w katedrze św. Jana. Na Cmentarzu Powązkowskim nie można było dopchać się do grobu, by złożyć na nim wiązanki kwiatów — pisał w "Wyborczej" w styczniu 2005 roku po jego pogrzebie Jarosław Kurski.
Ewa Furtak