Wstecz

Jak wybrać zakład pogrzebowy? Czego oczekiwać, a co powinno nas skłonić do zmiany?

Rodzina rzadko kiedy jest przygotowana na śmierć bliskiej osoby. Nawet jeśli odchodzenie trwa długo, takie kwestie jak wybór zakładu pogrzebowego pozostawiane są do momentu, w którym lekarz stwierdzi zgon.

Trumna (zdjęcie ilustracyjne)
Fot. Marcin Wojciechowski / Agencja Wyborcza.pl

Powiązane artykuły

Gdy jednak śmierć nastąpi, bliscy zmarłego są często w takim stanie, że zdają się bez reszty na pracowników firmy pogrzebowej. Taka sytuacja ma oczywiście swoje plusy: zakład bierze na siebie formalności związane z organizacją pożegnania i zasiłkiem pogrzebowym, zdejmuje z krewnych kolejne urzędowe zobowiązania. Z drugiej strony – bywa, że stwarza to także okazję do nadużyć oraz czyni z opieki nad zmarłymi i ich rodzinami swoistą „taśmę produkcyjną", w ramach której chodzi bardziej o sprzedaż określonych produktów niż o wsparcie w pożegnaniu.

Aby pożegnanie nie było zbiorem usług

Trumna czy urna? Z jakiego surowca? Trębacz czy skrzypaczka? Ksiądz czy mistrz ceremonii? Makijaż? Te pytania znają dobrze osoby, które doświadczyły mało empatycznego podejścia ze strony pracowników branży pogrzebowej. Zwykle lista świadczeń jest tak zaplanowana, by wykorzystać zasiłek pogrzebowy całkowicie albo go przekroczyć, a rezygnacja z czegokolwiek na rzecz własnych pomysłów na ceremonię rodzi pytania w rodzaju: „Ale jak to? Przecież to tylko… złotych". Czasem zaś wiąże się to, niestety, z dopisywaniem do naszego pakietu usług, z których wcale nie mieliśmy zamiaru korzystać.

Na co zatem należy zwrócić uwagę przy wyborze zakładu pogrzebowego, aby pożegnanie nie było tylko zbiorem usług, ale całościowym procesem mającym na celu wsparcie w żałobie?

Dać sobie czas w trudnym momencie

Zwykle kiedy śmierć już nastąpi, chcemy szybko znaleźć zakład pogrzebowy, który zajmie się bliską nam osobą. Warto jednak w takich sytuacjach pamiętać, że ustawowy obowiązek daje nam jeszcze 72 godziny od momentu stwierdzenia zgonu do tego, gdy ciało zostaje zabrane w odpowiednie miejsce. Dla części osób to wartościowy czas związany z czuwaniem przy bliskim. To jednak również szansa, by nie podejmować decyzji o pożegnaniu pochopnie. Czas mamy również po kremacji. Urna z prochami musi zostać pochowana w ciągu roku, więc możemy pozwolić sobie na wybór takiego zakładu pogrzebowego, który odpowiednio przeprowadzi nas przez pożegnanie.

Przed dokonaniem wyboru dobrze jest przyjrzeć się poszczególnym firmom, opiniom na ich temat, zamiast sugerować się tym, co podpowie nam wyszukiwarka.

W jaki sposób zakład pogrzebowy opowiada o swoich usługach? Jakich słów używa? Czy kładzie nacisk na wsparcie bliskich w żałobie oraz indywidualne potrzeby i emocje wiążące się z pożegnaniem, czy raczej w pierwszej kolejności prezentuje nam katalog akcesoriów związanych z pochówkiem (trumny, kwiaty, samochody do przewozu zwłok)? Czy dzieli się opiniami na swój temat albo opowiada o osobach, z którymi będziemy się stykać?

Warto wreszcie sięgnąć także po opinie – zarówno te internetowe, jak i polecenia przyjaciół czy znajomych. Co wybrzmiewa w przypadku ocen znalezionych w sieci – zarówno tych negatywnych, jak i pozytywnych? Na czym skupiają się osoby je zamieszczające i które opinie najbardziej przemawiają do nas samych? Czy zakład pogrzebowy odpowiada na to, co się o nim pisze, i w jaki sposób?

Cenne są także polecenia od znanych nam osób. Nie wszyscy korzystają z internetowego wystawiania opinii, poza tym zamieszczone w nich komentarze bywają skrótowe. Jeśli mamy taką możliwość, warto zapytać znajomych o ich doświadczenia.

Mały zakład czy duży?

Nie ma jednoznacznych odpowiedzi na pytanie, jaki rodzaj firm pogrzebowych jest lepszy. Tutaj znowu wszystko zależy od naszych potrzeb. Duże domy pogrzebowe mają własne sale pożegnań, czasem także krematoria czy miejsca, w których zorganizujemy konsolację. To możliwość dla kogoś, komu zależy na możliwie kompleksowym zadbaniu o sprawy związane z pochówkiem. To także ułatwienie dla tych, którzy nie chcą korzystać przy pożegnaniach z kaplic cmentarnych i decydują się na ceremonię w miejscu zaproponowanym przez firmę pogrzebową (choć i te przestrzenie mają często wystrój zbliżony do klasycznej kaplicy).

Z drugiej strony – małe zakłady miewają mniej przepełnione grafiki i mogą większą bardziej skupić się na pojedynczej historii i oczekiwaniach. Ponieważ zwykle nie mają choćby własnej sieci kwiaciarni czy innych usług bezpośrednio powiązanych, bywają bardziej elastyczne w kwestii wszelkich usług poszukiwanych przez klientów.

Warto także wiedzieć, że część cmentarzy komunalnych prowadzi własne zakłady pogrzebowe. Dobrze jest każdorazowo zorientować się, jakie możliwości są dostępne w naszej okolicy.

Kontakt osobisty z pracownikami zakładu

Na co zwrócić uwagę w bezpośrednim kontakcie z pracownikami firmy pogrzebowej? Warto przyglądać się temu, w jaki sposób pracują. Czy pozwalają, by spotkanie toczyło się własnym rytmem, czy raczej przyspieszają je, naciskając na szybkie podjęcie kolejnych decyzji? Na ile zwracają uwagę na potrzeby, z jakimi do nich przychodzimy, a na ile skupiają się na prezentowaniu nam kolejnych produktów z katalogu i podsumowaniu rubryczek z ceną usługi? W jakim stopniu są otwarci na prośby i pytania, które wykraczają poza ich ofertę?

Wybierając zakład pogrzebowy, nie musimy korzystać ze wszystkich opcji, które nam proponuje.

Możemy także zdecydować się na rezygnację z pewnych usług, np. makijażu. Mamy też możliwość samodzielnego wyboru np. celebrantki, osoby odpowiedzialnej za oprawę muzyczną czy za florystykę. Warto też zwrócić uwagę na to, czy w podanej przez zakład wycenie nie znalazły się działania, z których nie zamierzaliśmy skorzystać, ale dopisano je automatycznie.

Jeśli osoba, z którą rozmawiamy, niechętnie reaguje na wszelkie zmiany w stałej procedurze i stara się nas do nich zniechęcić, to może być sygnał, że należy rozważyć rezygnację z dalszej współpracy.

Pamiętajmy, że w centrum zainteresowań firm pogrzebowych powinna znajdować się osoba zmarła oraz będący w żałobie bliscy. Dajmy sobie szansę świadomego wyboru, który sprawi, że nasze pożegnanie będzie czymś więcej niż produktem.

Monika Stasiak