Wstecz

Pogrzeb online. Transmisje z cmentarzy coraz bardziej popularne

Pogrzeb przez internet to w czasie pandemii koronawirusa łatwa i przede wszystkim bezpieczna oferta dla tych, którzy nie mogą osobiście towarzyszyć krewnym i znajomym w ich ostatniej drodze.

W czasie pandemii koronawirusa transmisje pogrzebów w internecie to łatwa i bezpieczna oferta dla tych, którzy nie mogą być na cmentarzu osobiście.
Shutterstock

Powiązane artykuły

Roztaczająca coraz szersze kręgi pandemia koronawirusa sprawiła, że ludzie na całym świecie każdego dnia muszą rewidować swoje dotychczasowe zwyczaje i przyzwyczajenia. Dotyczy to również takich wydarzeń rodzinnych, jak pogrzeby . Obowiązujące w świątyniach limity osób mogących uczestniczyć w celebrze, bardzo ograniczona możliwość podróżowania, ale też zwyczajna obawa przed zachorowaniem sprawiają, że wiele osób w uroczystościach pogrzebowych nie uczestniczy.

Niespodziewanie, z pomocą przyszła tu technologia, umożliwiająca przeprowadzenie transmisji online z pochówków. To bezpieczna alternatywa i bywa, że jedyna możliwość, aby towarzyszyć komuś bliskiemu w jego ostatniej drodze.

Jak to wygląda w praktyce? – Najpierw, przed każdą ceremonią pytamy o preferencje w sposobie filmowania – opowiada pani Agnieszka z pogrzebyonline.pl. – Musimy wiedzieć, czy mamy filmować uczestników pogrzebu, czy możemy robić zbliżenia na twarze? Czy może rodzina chce, abyśmy filmowali tylko trumnę i księdza albo mistrza ceremonii? O tym wszystkim decydują zamawiający.

Co się dzieje dalej? – Przed pogrzebem udostępniamy rodzinie, mailem lub esemesem, tzw. klucz, czyli hasło do prywatnej transmisji na kodowanym łączu w serwisie internetowym – tłumaczy Maciej Siwek z firmy Videopogrzeb.pl. - Dzięki temu tylko ci, którzy mają ten link mogą zobaczyć uroczystość. Nikt z zewnątrz dostępu do przekazu nie ma.

Dostęp do transmisji nie wymaga instalowania żadnych dodatkowych aplikacji. Dzięki temu w pogrzebie online mogą uczestniczyć wszyscy członkowie rodziny praktycznie w dowolnym miejscu na Ziemi.

Transmitowane mogą być – to też zależy od zamawiających usługę – praktycznie wszystkie części pogrzebu: od pożegnania, przez mszę świętą, po przejazd na cmentarz i wreszcie pochówek.

Czy ta nowa na rynku oferta znajduje odbiorców? - Zainteresowanie jest bardzo duże i ciągle rośnie – przyznaje Maciej Siwek. - Pracuję na północy Polski i w miesiącu transmituję ponad 10 pogrzebów. Można powiedzieć, że prawie cały czas jestem w trasie.

Pełne ręce roboty ma też ekipa z serwisu pogrzebyonline.pl. – Udostępniamy relacje z pochówków w całej Polsce – mówi pani Agnieszka. – Popyt jest z dnia na dzień coraz większy. Ostatnio byliśmy najpierw w Gdańsku, następnego dnia pojechaliśmy do Warszawy, później był Gorzów Wielkopolski, okolice Tarnowa. Czasami nawet jestem zmuszona odsyłać chętnych do konkurencji.

Kto jest odbiorcą takich transmisji? - Nie ma jednej odpowiedzi – wyjaśnia pani Agnieszka. – Czasami są to osoby zmuszone do siedzenia w domu na kwarantannie z powodu pandemii koronawirusa, często ci mieszkający za granicą, też z powodu pandemii nie mogący przyjechać do Polski. Zdarzają się też ludzie starsi, którzy mają problemy z poruszaniem się. Ale nie tylko oni. Ostatnio robiliśmy transmisję dla młodej kobiety w zaawansowanej ciąży, której kilkaset kilometrów dalej zmarł ojciec. Nie mogła pojechać na pogrzeb, lekarze odradzali jej podróż z powodu odległości i dla uniknięcia stresu.

- A po pogrzebie ludzie z reguły dzwonią i dziękują, że chociaż na chwilę i nawet jeśli tylko przez internet, to jednak połączyliśmy rodzinę – mówi Maciej Siwek.

Ile to kosztuje? Koszt takiej transmisji internetowej waha się od 1 tys. zł do 1,7 tys. zł. – Cena zależy m.in. od tego, jak daleko musimy pojechać na nagranie – tłumaczą przedstawiciele firm.