Wstecz

Hitchcock straszył nie tylko na ekranie. Podarował pięcioletniej Melanie lalkę w trumnie

45 lat temu zmarł Alfred Hitchcock, jeden z najbardziej wpływowych twórców filmowych w historii. Jadał codziennie ten sam lunch i drażnił się z blondynkami.

45 lat temu zmarł Alfred Hitchcock, jeden z najbardziej wpływowych twórców filmowych w historii.
Fot. Library of Congress

Powiązane artykuły

Alfred Hitchcock zmarł 29 kwietnia 1980 r. w swoim domu w Bel Air, ekskluzywnej dzielnicy Los Angeles. W ostatnich miesiącach życia schorowany reżyser spędzał czas w łóżku, odmawiając jedzenia i picia. Miał depresyjne nastroje, często płakał, a odwiedziny gości, nielicznych, przyjmował z chłodem albo wręcz z otwartą wrogością. Do końca czuwała przy nim Alma Reville, żona i pomysłodawczyni wielu rozwiązań w jego filmach.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się 30 kwietnia w kościele pod wezwaniem Dobrego Pasterza w Beverly Hills. Przybyło na nie kilkaset osób, w tym takie sławy, jak François Truffaut, Janet Leigh czy Mel Brooks. Ciało reżysera poddano kremacji. 10 maja jego prochy rozsypano nad Oceanem Spokojnym. Majątek reżysera, wart 20 mln dolarów, odziedziczyły jego żona, córka i trzy wnuczki. Alma Reville zmarła dwa lata po swoim mężu, 6 lipca 1982 roku.

Ojciec Hitchcocka wysłał go do więzienia

Alfred Hitchcock urodził się w 1899 r. w Londynie. Był synem Williama Hitchcocka i Emmy Jane, małżonkowie mieli irlandzkie korzenie. Jego ojciec prowadził sklep spożywczy, a matka zajmowała się domem i trójką dzieci. Alfred otrzymał surowe, katolickie wychowanie, łącznie z pobytem w słynącym z rygorystycznych zasad Kolegium Św. Ignacego.

Podobno co wieczór matka Alfreda kazała mu "spowiadać się" z grzechów i grzeszków popełnionych w ciągu dnia. Jego ojciec, chcąc go ukarać za nieposłuszeństwo, poprosił pewnego dnia lokalnych policjantów, by zamknęli syna w więzieniu na 5 minut. Chłopak bardzo to przeżył. Miał wtedy zaledwie kilka lat.

Ojciec wysłał mnie z notatką na posterunek policji. Dyżurujący policjant przeczytał notatkę i wsadził mnie na pięć minut do więziennej celi, mówiąc: »to robimy z niegrzecznymi chłopcami«

– wspominał potem w wywiadach.

Alfred miał problemy w relacjach z rówieśnikami, odrzucali go ze względu na jego tuszę. Spędzał wolny czas, czytając książki, chodząc do kina i do teatru. Fascynowała go m.in. twórczość poety Edgara Allana Poego. Widywany był także w Old Bailey, sądzie kryminalnym w Londynie, przysłuchiwał się tam procesom o morderstwa. Po ukończeniu kolegium studiował nauki techniczne i historię sztuki. 

Kino było wtedy jeszcze nieme. Pierwszą pracą Hitchcocka związaną z filmem było tworzenie plansz z napisami. To był rok 1919, ogłoszenie wytwórni filmowej Players-Lasky, która uruchomiła w Londynie swoje studio, Alfred znalazł w gazecie. Umówił się na rozmowę, na którą przyszedł z teczką swoich rysunków. Został przyjęty. 

Zaczynał jako projektant tytułowych kadrów do filmów znajdujących się w postprodukcji. Piął się po szczeblach kariery. Był scenarzystą, kierownikiem artystycznym, asystentem reżysera. 

To w czasie pracy dla wytwórni Players-Lasky, w 1921 r., reżyser poznał rudowłosą, młodszą o jeden dzień montażystkę Almę Lucy Reville. Poślubił ją pięć lat później, zresztą ku zdumieniu znajomych, którzy byli przekonani, że Alfred zostanie starym kawalerem. Kariera była dla niego ważniejsza niż życie rodzinne.

W 1925 r. Alfred zadebiutował jako reżyser "Ogrodem rozkoszy". Jak pisali potem krytycy, film ten prezentował wiele charakterystycznych cech dla późniejszych jego obrazów, m.in. brutalność wobec kobiet. Za swój pierwszy prawdziwy film Alfred uznawał jednak dopiero swoje trzecie dzieło – "Lokatora" z 1926 r. Film ten był pierwszą ekranizacją powieści "The Lodger" Marie Belloc Lowndes. Akcja rozgrywa się w Bloomsbury, dzielnicy Londynu, w czasach seryjnych morderstw dokonywanych przez niezidentyfikowanego "Mściciela". 

W "Lokatorze" są wszystkie elementy charakterystyczne dla jego późniejszych filmów, takie jak rosnące napięcie, zwroty akcji czy celna obserwacja ludzkich zachowań. Oczywiście, jest tutaj także morderstwo.

Gdybym to ja nakręcił »Kopciuszka«, widownia od razu szukałaby trupa w karecie

– mawiał Hitchcock.

Reżyser pojawił się w "Lokatorze" na ekranie na kilka sekund, co w kolejnych jego filmach stało się regułą. W "Lokatorze" zobaczyć go można za biurkiem w redakcji oraz wśród gapiów przypatrujących się aresztowaniu. Film został ciepło przyjęty zarówno przez publiczność, jak i krytyków. Po premierze prasa określała 26-letniego reżysera mianem "cudownego dziecka brytyjskiego filmu".

Blondynki Hitchcocka

Kariera Hitchcocka trwała nieprzerwanie sześć dekad, wyreżyserował kilkadziesiąt filmów. Pod koniec lat 30. XX wieku reżyser z żoną i córką odwiedzał Stany Zjednoczone. "Pobytem – już wówczas znanego – reżysera w Ameryce zainteresowała się Katharine Brown, przedstawicielka w Nowym Jorku producenta Davida O. Selznicka" – pisała Agata Łysakowska-Trzoss dla portalu Histmag.org.

Kontrakt z amerykańskim producentem Hitchcock podpisał 12 lipca 1938 roku. Hitchcock mieszkał w Stanach już do śmierci, to tutaj nastąpiła eksplozja jego talentu, tu powstały jego najsłynniejsze dzieła. Jego pierwszym filmem wyreżyserowanym w Stanach Zjednoczonych była "Rebeka", thriller z Joan Fontaine i Laurencem Olivierem. Produkcja ta otrzymała jedenaście nominacji do Oscara, ostatecznie zdobywając dwie statuetki – dla najlepszego filmu oraz za najlepsze zdjęcia.

W 1953 roku Hitchcock podpisał kontrakt z Paramount Pictures. Do pierwszego filmu dla tej wytwórni zaangażowano piękną Grace Kelly, z którą współpracował już przy wcześniejszym obrazie – "M jak morderstwo". 

"Blondynka, zwłaszcza zimna, to ulubiony typ kobiety Hitchcocka. Mówił: – Wolę blondynki od brunetek, bo są bardziej uczuciowe i obowiązkowe. Nie znosił kobiet obnoszących się ze swym seksapilem, ale lubił drażnić się z blondynkami, udając sapiącego zbereźnika: – Tak, muszę się dostać do twoich majtek, młoda damo. Niektóre, z zaskoczenia, całował z języczkiem" – pisał w "Wyborczej" Jacek Szczerba. 

Reżyser obsesyjnie kontrolował ludzi, z którymi współpracował na planie, zwłaszcza aktorki. Był niepocieszony, gdy Grace Kelly, która wytrzymywała wszystkie jego dziwactwa, i o której mówił, że jest "perwersyjną damą", porzuciła Hollywood dla bycia księżną Monako.

"Podobna sytuacja miała miejsce jeszcze przed pojawieniem się Kelly w życiu Hitchcocka, kiedy reżyser nie mógł znieść, że Ingrid Bergman, po zrealizowaniu z nim trzech filmów, związała się z Robertem Rossellinim. Arthur Laurentis stwierdził: «To oburzenie nie wynikało z faktu, że ją adorował; był wściekły dlatego, że porzuciła go dla innego reżysera«" – przytaczała Agata Łysakowska-Trzoss. Hitchcock opowiadał, że Bergman była w nim zakochana, co nie było prawdą.

Inna aktorka, Vera Miles, która zagrała w jego filmie "Niewłaściwy człowiek", przez kilka miesięcy otrzymywała bukiety i dwuznaczne listy od tajemniczego wielbiciela. Wiele wskazywało na to, że to jakiś szaleniec, tymczasem okazało się, że to sam Hitchcock.

"Niezwykłą przyjemność sprawiało mu gnębienie kobiet. Powiedział kiedyś: »Zawsze wierzyłem w radę, jakiej udzielił dramaturg Sardou. Dręcz kobiety! Dzisiaj problem polega na tym, że za mało dręczymy kobiety«. Doskonała rada, w dzisiejszych czasach po takich słowach już by raczej nie istniał w biznesie. Jednak w latach sześćdziesiątych miał się bardzo dobrze i wcale nie chciał rezygnować ze swojej misji. A szczególnie upodobał sobie konkretny typ kobiet – znany dziś właśnie jako blondynki Hitchcocka" – pisał portal Kinolityka.pl.

Lalka w trumnie w prezencie

Jacek Szczerba pisał w "Wyborczej", że Hitchcock unieśmiertelnił prysznic w scenie zabójstwa z "Psychozy" (1960). "Trwa ona 45 sekund, kręcono ją tydzień, używając 70 ustawień kamery. Scenę rozrysował Saul Bass (autor czołówek do filmów Hitchcocka) – miała być zupełnie bez krwi (film jest czarno-biały), ale Hitch uparł się przy dwóch krwawych ujęciach: przy ciosie nożem w brzuch i przy krwi spływającej do ścieku w wannie" – pisał Szczerba.

'Psychoza' budziła emocje jeszcze przed premierą. Wytwórnia Paramount Pictures odmówiła produkcji, zajmując się jedynie dystrybucją. Fot. Mary Evans/East News

Film ten budził emocje jeszcze przed premierą. Wytwórnia Paramount Pictures odmówiła produkcji, zajmując się jedynie dystrybucją. Zainteresowanie filmem było tak duże, że kolejki do kin ustawiały się już o świcie, nie raz interweniowała policja. Film otrzymał cztery nominacje do Oscarów. "Psychoza" z budżetem 800 tys. dolarów przyniosła dochody w wysokości 32 milionów dolarów i stała się najbardziej kasowym projektem w karierze Hitchcocka. 

"Charakterystycznym elementem w filmach Hitchcocka, istniejącym niemalże od początku w jego filmach, jest coś, co określa się mianem MacGuffina, czyli przedmiotu, wokół którego toczy się akcja. Jego wprowadzenie służy jednak jedynie jako pretekst, wybieg pozwalający na wykorzystanie określonej konstrukcji dramaturgicznej" – mówił w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Loska, autor książki "Hitchcock – autor wśród gatunków" .

Jego filmy wyróżnia też suspens, czyli sposób konstruowania narracji. Widz wie, że coś ma się wydarzyć, nie wie jednak, kiedy i jak to będzie przebiegało. Charakterystyczna dla niego jest też wielogatunkowość.

Hitchcocka podczas kręcenia finałowej sceny dreszczowca 'Ptaki' denerwowało, że żywe ptaki, które wykorzystano na planie, szybko odlatują. fot. Mary Evans/East News

Metody jego pracy na planie budziły kontrowersje. "Ptaki" z 1963 r. uznawane są za jeden z najważniejszych dreszczowców w historii kina. Film powstał na motywach opowiadania Daphne du Maurier. Hitchcock nabył prawa do jej adaptacji jeszcze w połowie lat 50., odłożył jednak projekt na półkę. Latem 1961 r. amerykańskie gazety informowały o  "inwazji ptaków na nadmorskie domy" oraz "tysiącach ptaków rozbijających się po ulicach w Kalifornii". Hitchcock przypomniał sobie wtedy o książce. 

W głównej roli męskiej, Mitcha Brennera, reżyser obsadził jeszcze nie bardzo znanego w Hollywood Roda Taylora. Pierwszoplanowa rola kobieca przypadła debiutantce, modelce Tippi Hedren. Reżyser zwrócił na nią uwagę, oglądając w telewizji reklamę napoju dietetycznego. Hitchcock chciał zrobić z Hedren "własną" gwiazdę, nie tylko uczył ją aktorstwa, ale też zapraszał do pracy w montażowni czy nad scenariuszem. Ale jednocześnie szeptał jej do ucha złośliwe albo sprośne komentarze. Gdy się pokłócili, podarował jej córce, 5-letniej wtedy Melanie Griffith, lalkę w małej trumnie. Zabawka miała twarz Tippi Hedren.

Hedren na zawsze zapamiętała dzień, gdy kręcili finałową scenę. Reżysera denerwowało, że żywe ptaki, które wykorzystano na planie, szybko odlatują. Kazał wyciąć małe otwory w ubraniu, które miała na sobie na planie Tippi. Połączono je nićmi z nogami ptaków. Nie dość, że był to sadyzm wobec ptaków, to jedna z mew zraniła aktorkę w oko. Hedren wspominała: "To był potworny tydzień, najgorszy tydzień w moim życiu. Każdy dzień, każda godzina, każde ujęcie".

Hitchcock nigdy nie dostał Oscara za reżyserię

Do historii kina przeszły także inne filmy Hitchcocka, m.in.  "Okno na podwórze" (1954), "Zawrót głowy" (1958) czy "Północ-północny zachód" (1959).

Nigdy nie filmuję kawałków życia, uważam bowiem, że ludzie dość ich mają u siebie w domu albo na ulicy. Nie potrzebują płacić za zobaczenie kawałka życia w kinie

– mówił.

W 1976 r. ukazał się ostatni film Alfreda Hitchcocka – "Intryga rodzinna". Nigdy nie otrzymał Oscara za reżyserię, pomimo pięciu nominacji. Tylko jego wspomniane pierwsze dzieło hollywoodzkie, "Rebeka" z 1940 r., otrzymało Oscara za najlepszy film. W 1979 roku Akademia przyznała mu nagrodę za całokształt twórczości, ale nie cieszył się z niej, uważał, że dostał ją dlatego, iż jego życie chyli się ku końcowi.

Był dziwakiem. Nosił jednakowe ciemne garnitury, zatrzymywał się w tych samych pokojach w hotelach, na  lunch jadł rybę, zieloną fasolę i sałatę. Miał też specyficzne poczucie humoru, sugerował np. aby na jego nagrobku wyryto napis: "Oto, co spotyka niegrzecznych chłopców". 

Ewa Furtak