28 czerwca 2025 r. przypada 25. rocznica śmierci księdza Józefa Tischnera – filozofa, eseisty, myśliciela, pisarza.
Senat ustanowił rok 2025 m.in. rokiem ks. prof. Józefa Tischnera. Natomiast w Łopusznej 29 czerwca, w dniu uroczystych obchodów rocznicy śmierci ks. Tischnera, odsłonięta zostanie jego ławeczka. W jego ulubionym drewnianym kościele Przenajświętszej Trójcy odbędzie się w tym dniu msza w jego intencji.
"Budził zaufanie jako człowiek, inspirował jako filozof, uczył wiary jako ksiądz, kochał górali, góralski folklor i góry, ubierał się po góralsku i rozpowszechniał tą tradycję, używał góralskiej gwary. Był kapelanem Związku Podhalan, dla którego organizował msze święte w kaplicy pod szczytem Turbacza, profesorem Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i kawalerem Orderu Orła Białego. Wykształcenie filozoficzne pozwoliło mu na zbudowanie własnych, ciekawych poglądów, które przedstawił w wielu swoich książkach" – czytamy o księdzu na stronie visitmalopolska.pl.
25. rocznica śmierci ks. Józefa Tischnera. Po śmierci księdza Jan Paweł II wysłał telegram
W ostatnim okresie życia ksiądz ciężko chorował, miał raka krtani. "Natrafiłem kiedyś na plik rękopisów Husserla poświęconych zagadnieniu nieśmiertelności. A więc i on też… Pisał mniej więcej tak: jeśli potrafisz myśleć o swoim lęku, znaczyć to będzie, że już wyzwoliłeś się spod lęku, już przestałeś się lękać; (…) jeśli potrafisz myśleć o swojej śmierci, już jesteś ponad nią" – pisał o odchodzeniu i swoim lęku przed śmiercią.
Szymon J. Wróbel, autor książki o Józefie Tischnerze "Jego oczami" oraz reżyser filmu o nim, opowiada, że kardynał Grzegorz Ryś, wtedy jeszcze biskup, odwiedził Tischnera pod koniec jego życia. – Tischner z rurką tracheotomijną zaproponował Rysiowi lampkę wina. Nalał mu wino do kieliszka, a sam podał je sobie strzykawką. Grzegorz Ryś podsumował, że to jedyna lampka wina, którą na zawsze zapamięta – opowiada Szymon J. Wróbel.
Po śmierci kapłana telegram wysłał Jan Paweł II. "Filozof i teolog, który był otwarty na człowieka, a równocześnie nigdy nie zapominał o Bogu. Stworzył duchowe podstawy etyki solidarności, która dziś nadaje kierunek trudnym zmaganiom narodu polskiego o taki kształt demokracji, w której byłaby respektowana godność każdej osoby ludzkiej" – to m.in. napisał papież w telegramie.
Ksiądz Tischner został pochowany na cmentarzu parafialnym w Łopusznej. Taka była jego wola. Jego grób przykryty jest kamienną płytą, której nierówna powierzchnia tworzy model pasma Gorców.
Fot. Marek Podmokły/Agencja Wyborcza.pl"Gdy żył, łatwiej było wierzyć w otwarty Kościół. Przestrzegał katolików i kolegów księży przed syndromem oblężonej twierdzy. Mówił, że warto iść drogą filozofii dialogu i myśleć według wartości. Uczył przyjmować »nieszczęsny dar wolności«" – przypominała "Wyborcza" w 20. rocznicę jego śmierci.
Ojciec uważał, że Józef jest za młody, by zostać księdzem
Kim był kapłan, o którym do dzisiaj mówi się, że bardzo go brakuje w polskim Kościele? Urodził się 12 marca 1931 w Starym Sączu. Był synem Józefa Tischnera i Weroniki z domu Chowaniec. Gdy miał rok, jego ojciec wygrał konkurs na kierownika szkoły w Łopusznej koło Nowego Targu. Po ukończeniu liceum w Nowym Targu, w 1949 roku, Józef postanowił wstąpić do seminarium. Ojciec sprzeciwiał się decyzji syna. Uważał, że "jest za młody".
Przyszły ksiądz studiował najpierw prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, a potem filozofię i teologię. W 1955 r. ukończył Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Krakowskiej, 26 czerwca w bazylice katedralnej na Wawelu przyjął święcenia prezbiteriatu z rąk biskupa Franciszka Jopa.
Jak można przeczytać na stronie tischner.pl, ksiądz studiował w najtrudniejszym dla Kościoła okresie w powojennej historii Polski. To na lata jego studiów przypadają głośny proces księży z kurii krakowskiej, uwięzienie prymasa Stefana Wyszyńskiego i internowanie arcybiskupa Eugeniusza Baziaka oraz usunięcie wydziałów teologicznych z uniwersytetów.
Zaraz po święceniach Tischner przez kilka miesięcy był wikariuszem w parafii św. Marcina w Jawiszowicach. Peerelowskie władze odmówiły zatwierdzenia jego nominacji na wikariusza w parafii w Jeleśni na Żywiecczyźnie, więc kontynuował naukę na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie oraz Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Tam pod kierunkiem Romana Ingardena w 1959 r. uzyskał magisterium, a w 1963 r. obronił pracę doktorską.
Jesienią 1968 roku ksiądz Tischner wyjechał na roczne stypendium do belgijskiego Leuven. Efektem była praca, na której podstawie habilitował się w 1974 r. w Akademii Teologii Katolickiej. Kapłan przez kilka lat był dziekanem Wydziału Filozoficznego Papieskiej Akademii Teologicznej. Wybrano go także na rektora uczelni, ale odmówił przyjęcia funkcji ze względów duszpasterskich. Przez lata był prezesem wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku założonego przez Krzysztofa Michalskiego. Został doktorem honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego i Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie, był też wykładowcą krakowskiej PWST.
Fot. Wojciech Druszcz / Agencja Wyborcza.plKapłan z Łopusznej był cenionym filozofem
W 1980 r. Józef Tischner przyjął funkcję kapelana Związku Podhalan. Do historii przeszły jego kazania wygłaszane w gwarze oraz teksty, przede wszystkim "Historia filozofii po góralsku". Od 1980 roku był także zaangażowany w działalność publiczną, uważano go za kapelana "Solidarności". Głośne było jego kazanie w katedrze na Wawelu podczas mszy dla przywódców związkowych, w którym mówił m.in. o solidarności sumień. Homilia Tischnera wygłoszona na I Zjeździe Solidarności w Gdańsku zaliczona została w poczet oficjalnych dokumentów zjazdu.
Ksiądz Tischner był członkiem zespołów redakcyjnych "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Znak", był też autorem licznych publikacji filozoficznych. Wystąpił przeciwko dominacji jednego modelu filozofii, arystotelesowsko-tomistycznego, w interpretacji doktryny chrześcijańskiej. Przekonywał, że współczesna filozofia, zwłaszcza filozofia wartości, ma do zaproponowania chrześcijaństwu równie interesujące perspektywy.
"Śmierć i narodzenie to dwie rzeczywistości, między które Tischner wejdzie ze swoją nauką o dobru, aby spierać się o to, jak istnieje człowiek, aby myślą i piórem kreślić drogi ocalenia człowieczeństwa w człowieku" – pisał o jego dorobku Jarosław Jagiełło.
Jedno z najbardziej znanych zdań wypowiedzianych przez księdza Tischnera brzmiało:
Czasami się śmieję, że najpierw jestem człowiekiem, potem filozofem, potem długo, długo nic, a dopiero potem księdzem.
"Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast spotkałem wielu, którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem" – mówił także.
Właśnie to zdanie zainteresowało Szymona J. Wróbla postacią księdza Tischnera. – Te słowa zainspirowały mnie do pogłębienia wiedzy o tym niezwykłym kapłanie. Wyprzedzał swoją epokę i masa jego cytatów jest aktualna. Nikt tak jak on nie potrafił wejść w dialog z niewierzącymi, wątpiącymi. Warto tu przywołać np. jego cudowne kazanie (o którym mało kto pamięta) wygłoszone na pogrzebie agnostyka Krzysztofa Kieślowskiego, w którym mówił m.in.: "To nieprawda, że horyzontem naszego brata Krzysztofa był agnostycyzm. Agnostycyzm to nie jest sprawa artysty. Artysta nie znosi połowiczności. Artysta, gdyby musiał, wybrałby rozpacz. Ale nasz brat Krzysztof nie wybrał rozpaczy. Wybrał świadectwo tajemnicy. Obronił wiarę przed agresją wiedzy" – przypomina Wróbel.
Wspomina także rozmowy księdza z Łopusznej z zadeklarowanym ateistą profesorem Zbigniewem Religą. W jednej z nich Religa mówi do Tischnera: "Nie wierzę, że dusza wychodzi z ciała, stoi obok, patrzy, a potem wraca. Mam ze śmiercią do czynienia na co dzień i uważam to za niemożliwe. Może dlatego, że jestem niewierzący?" A Tischner na to: "Eeeee tam, gdzie pan jest niewierzący. Pan jest wierzący, tylko pan nie jest kościelny".
– Dziś niezwykle brakuje takich kapłanów jak Józef Tischner, posiadających dar dialogu i zjednywania sobie ludzi nie tylko wierzących, kapłanów "dających nadzieję innym", ale również z takim dystansem i poczuciem humoru – uważa Szymon J. Wróbel.
Ewa Furtak