Wstecz

Bazylika Santa Croce we Florencji. Panteon wielkich: Michał Anioł, Galileusz, Ogiński

"Wzruszyłam się" - napisała mi koleżanka po odwiedzeniu bazyliki Santa Croce we Florencji. Wcale się nie dziwię, to miejsce pełne historii. I to historii przez duże H.

Bazylika Św. Krzyża we Florencji. Grób Michała Anioła
Fot. Danuta Kubow

Powiązane artykuły

Wzruszenie mojej koleżanki spowodowane było między innymi tragicznie zakończoną historią miłosną jednego z polskich wieszczów, Juliusza Słowackiego. Powodów do wzruszeń podczas wizyty w bazylice Santa Croce w stolicy Toskanii jest jednak więcej.

Santa Croce, czyli Święty Krzyż

Zanim przedstawię miłosną historię Juliusza Słowackiego, a także pokażę wielkie postaci, które spoczywają w Santa Croce, cofnijmy się w czasie o nieco więcej niż 700 lat. A dokładnie do poniedziałku 3 maja 1294 roku. To właśnie wtedy rozpoczęto budowę świątyni.

Inaugurację tego gigantycznego przedsięwzięcia poprzedziły wydarzenia związane ze świętym Franciszkiem z Asyżu. Jego pierwsi towarzysze dotarli do Florencji w 1209 roku. "Miasto rozwijało się, przetwarzano wełnę, eksportowano tkaniny do całej Europy, a aby sprostać zapotrzebowaniu na siłę roboczą, wielu rolników opuszczało pola i przenosiło się na wieś, do osad budowanych poza murami miasta. Zakonnicy nowych zakonów żebraczych osiedlali się wśród tych mieszkańców: franciszkanie wybrali północny brzeg Arno, bagnisty teren, często zalewany przez rzekę. W 1228 roku, kiedy Franciszek, dwa lata po swojej śmierci, został ogłoszony świętym, po raz pierwszy wspomniano o kościele Santa Croce" – czytamy na stronie internetowej bazyliki (santacroceopera.it). "W latach 1252-1267 pierwszy budynek zastąpiono drugim, ale ten zbyt szybko okazał się niewystarczający, aby pomieścić wiernych, dlatego zaplanowano znacznie większy kompleks. (…) Zadanie to powierzono czołowemu florenckiemu architektowi Arnolfo di Cambio, a przed jego śmiercią, między 1302 a 1310 rokiem, część apsydy była niemal ukończona".

Ten największy franciszkański kościół na świecie powstawał blisko 150 lat. Budowę ukończono w 1442 roku, a rok później świątynia została konsekrowana przez papieża Eugeniusza IV.

Panteon narodu w kształcie habitu

Oczywiście przez kolejne stulecia bazylika Santa Croce przechodziła liczne renowacje. Jej kształt nawiązuje do habitu św. Franciszka. "Ma kaplice otwarte na transept i trzy nawy rozdzielone filarami z ostrołukami. Pionowe nachylenie, charakterystyczne dla budowli gotyckich, jest łagodzone przez pomost nad łukami oraz dach, który zamiast ostrołukowych sklepień ma drewniane belki. Od XIV wieku ściany zdobiono freskami: szybką i oszczędną techniką opowiadania świętych epizodów, czyniącą je zrozumiałymi nawet dla analfabetów" – czytamy na santacroceopera.it.

Świątynia to także, a dla wielu turystów przede wszystkim, miejsce spoczynku wielkich tego świata. Podróż do historii znanych na całym globie. "Kościół Santa Croce charakteryzuje się przywołaniem pamięci, która uczyniła go panteonem całego narodu" – podkreśla strona internetowa świątyni.

Nic dziwnego, przecież spoczywają tu m.in.: genialny artysta i rzeźbiarz Michał Anioł, słynny astronom i fizyk – Galileusz, filozof oraz polityk Niccolò Machiavelli, kompozytor Gioacchino Rossini. 

Grób Galileusza. Bazylika Santa Croce we Florencji Fot. Danuta Kubow

Symboliczny nagrobek (cenotaf) ma tutaj także wielki poeta Dante Alighieri.

Bazylika Św. Krzyża we Florencji. Symboliczny grób Dantego Aligheri Fot. Danuta Kubow

Polskie akcenty w Santa Croce

W tym przepięknym miejscu nie brakuje też polskich akcentów. W kaplicy Castellanich znajdziemy m.in. nagrobki księcia Michała Kleofasa Ogińskiego, posła na Sejm Czteroletni i kompozytora, oraz malarza Michała Bogoria Skotnickiego.

Bazylika Św. Krzyża we Florencji. Grób Michała Ogińskiego Fot. Danuta Kubow
Bazylika Św. Krzyża we Florencji. Grób Michała Skotnickiego Fot. Danuta Kubow

Z kolei w kaplicy Salvatich spoczywa córka Izabeli Czartoryskiej – Zofia Zamoyska z Czartoryskich oraz Zofia Cieszkowska z Kickich.

Wróćmy jeszcze do kaplicy Castellanich, bo w jej drugim krużganku znajdziemy tablicę nagrobną Aleksandry Moszczeńskiej. To ukochana Juliusza Słowackiego, która zmarła w 1838 roku, w wieku zaledwie 22 lat. Okoliczności jej śmierci do dziś pozostają tajemnicą.

"Długo szukałam jej nagrobka i pewnie bym nie znalazła, gdyby nie życzliwa obsługa. Okazało się, że trzeba zejść na dziedziniec i stamtąd udać się do podziemnej galerii. Epitafium hrabianki jest ostatnie po prawej stronie, tuż przy wyjściu. Miała tylko 22 lata, ale nigdzie nie mogę znaleźć przyczyny jej śmierci. Podobno utonęła w rzece Arno. Czy było to samobójstwo? Chyba nie z rozpaczy po Słowackim? Biograf poety, prof. Zbigniew Sudolski, milczy na ten temat" – czytamy na blogu https://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/.

Warto wiedzieć przed wizytą

Kościół Santa Croce mieści się przy Piazza di Santa Croce, czyli placu o tej samej nazwie. To niespełna kilometr na południowy wschód od katedry. Przed wizytą warto zapoznać się z zasadami obowiązującymi podczas zwiedzania tej wyjątkowej świątyni.

"Z szacunku dla sakralnego charakteru tego miejsca wstęp na teren kompleksu zabytkowego jest dozwolony wyłącznie w odpowiednim stroju, zakrywającym ramiona i nogi. Jednorazowe kimona są dostępne bezpłatnie" – to jedna z uwag gospodarzy. "Pomóż nam zachować dziedzictwo Santa Croce: nie dotykaj dzieł sztuki i zabytków, nie spożywaj jedzenia i napojów wewnątrz kompleksu zabytkowego" – to kolejna prośba.

Zwiedzanie Santa Croce trwa około godziny. Najtańsze bilety kosztują od 6 do 10 euro. Są do kupienia na https://ticket.santacroceopera.it. Tam znajdziecie także więcej informacji o godzinach wstępu w poszczególne dni.

Piotr Rozpara