Cementerio de la Recoleta w Buenos Aires to jeden z najpiękniejszych cmentarzy świata i jedna z największych atrakcji turystycznych miasta. Urok tego miejsca doceniła w 2013 roku amerykańska telewizja CNN, umieszczając argentyński cmentarz w rankingu 10 najwspanialszych nekropolii na całym globie.
Recoleta w Buenos Aires. Cmentarz jak willowa dzielnica
Jeden z najważniejszych autorów XX wieku, Argentyńczyk Jorge Luis Borges, napisał kiedyś o Recoleta, że "tutaj leży skromna śmierć porteńska". Ale ocena pisarza nie należała, delikatnie mówiąc, do najtrafniejszych.
– Choć Borges nierzadko mylił się w osądach lub po prostu przesadzał, to było chyba jedno z jego najosobliwszych stwierdzeń. Recoleta nie ma w sobie nic ze skromności. To zbiorowisko zbytkownych grobów, ciasno ułożonych na niewielkiej przestrzeni w najbogatszej dzielnicy miasta, a być może i kraju, a leżą w nich wyłącznie przedstawiciele starych rodów, bohaterowie lub milionerzy. Swoją drogą na Recoleta można obecnie grzebać wyłącznie potomków owych znamienitych rodzin albo – co też czasem się zdarza – ich przyjaciół, którym takie rody użyczyły miejsca w grobie (zazwyczaj również bogatych, choć nie aż tak bardzo) – opisuje Marianna Enriquez w książce "Ktoś chodzi po twoim grobie" , w której opowiada o swoich podróżach po cmentarzach.
Fot. ShutterstockCi, którzy odwiedzili Cementerio de la Recoleta, porównują to miejsce do małego miasta, a nawet willowej dzielnicy, ponieważ niektóre grobowce, ociekające złotem i marmurami, wyglądają niemal jak pałace. Na pięciu hektarach znajduje się ok. 4,7 tys. budowli, z których 80 uznanych zostało za zabytki. Mauzolea, w których spoczywają bohaterowie i bogate rody Argentyny, często pozostają otwarte, wystawiając na publiczny widok stojące obok siebie trumny, ale także fotele, obrazy, zdobione żyrandole. W grobowcach są także zdjęcia ślubne zmarłych, fotografie z parad wojskowych, a nawet portrety ulubionych zwierząt. Tak jakby te wnętrza wciąż ktoś zamieszkiwał.
"Groby wyglądają jak stojące przy ciasnych uliczkach pałace; trumny stoją na widoku, bo bogate rodziny lubiły się afiszować i prześcigały ze sobą w ich cenach i jakości, jak gdyby chodziło o samochody czy suknie" – pisze Enriquez.
Na nagrobnych inskrypcjach rzadko kiedy podawana jest data urodzenia zmarłej osoby – Argentyńczycy uważają bowiem, że dużo ważniejsza i wystarczająca jest data śmierci, bo to właśnie w momencie odchodzenia z tego świata ta zacna osoba znaczyła najwięcej.
Cmentarz Recoleta. Nekropolia tylko dla sławnych i bogatych
Historia cmentarza sięga końcówki XIX wieku, kiedy mieszkańcy dzielnicy Recoleta zlecili zaprojektowanie nekropolii francuskiemu inżynierowi Prospero Catelinie. W 1881 roku jego plan zmienił włoski architekt Juan Antonio Buschiazzo, a rok później zaczęły powstawać tu pierwsze grobowce.
Cementario de la Recoleta od początku przeznaczony był tylko dla sławnych i bogatych Argentyńczyków, m.in. polityków – spoczywa tu aż siedmiu prezydentów Argentyny, noblistów, naukowców, artystów i bohaterów wojennych. Miejsce pochówku bywało tu znacznie droższe niż niejedna nieruchomość w Buenos Aires, a dziś na tak prestiżowe miejsce spoczynku mogą liczyć jedynie ci, którzy posiadają tu rodzinne grobowce.
Cmentarz w Buenos Aires: tu spoczywa ukochana Argentyńczyków
Przez cały rok na cmentarz Recoleta ciągną tłumy turystów. Przede wszystkim, by zobaczyć jeden najważniejszy grób. Ten, w którym pochowana jest legenda Argentyny Eva Perón: wychowana w nędzy żona dyktatora Juana Peróna, Duchowa Przywódczyni Narodu, uwielbiana przez miliony Argentyńczyków za walkę o prawa kobiet i pomoc najuboższym.
Kochali ją robotnicy, biedacy, kobiety, zaś nienawidzili ci, którzy uważali Evitę za narzędzie propagandy reżimu swojego męża, a także ci, których raziła jej rozrzutność i niezbyt pochlebna przeszłość.
Fot. ShutterstockEva Perón zmarła na raka w 1952 roku w wieku trzydziestu trzech lat.
"Opłakiwała ją większość kraju. Niektórzy tu wtrącą: ale była też znienawidzona. To prawda: nienawiść była równie silna, na pewnej ścianie pojawił się nawet napis »Niech żyje rak«. Jednak prawda jest taka, że nienawistników było zdecydowanie mniej. Żałoba po Evie była powszechna" – opisuje Marianna Enriquez.
Podczas uroczystości pogrzebowych jej ciało wystawiono na publiczny widok w szklanej trumnie, a Juan Perón zapowiedział, że wybuduje żonie pomnik większy niż Statua Wolności.
Ale pomnik nie powstał, bo dyktatora odsunięto od władzy, a ciało Evity na kilkanaście lat w tajemniczych okolicznościach zniknęło. Dopiero po latach okazało się, że wywieziono je do Europy i prawdopodobnie w Mediolanie pochowano pod fałszywym nazwiskiem.
Cmentarz Recoleta. "Grobowce, których wystrój zapiera dech w piersiach"
Na cmentarzu Recoleta Eva Perón spoczęła w grobowcu rodziny Duerte dopiero 22 lata po śmierci.
Jej grób w 2017 roku odwiedził dziennikarz "Gazety Wyborczej" Michał Nogaś , podążając w Buenos Aires śladami podróżnika Tony'ego Halika.
"Niełatwo miejsce pochówku Evity znaleźć. Dlatego porada praktyczna: od głównego wejścia należy iść prosto do pierwszego skrzyżowania, następnie skręcić w lewo i dojść do wielkiej mogiły, która blokuje drogę, obejść ją i skręcić w prawo. Potem już łatwo – trzecia alejka po lewej, ale należy bardzo dokładnie przyglądać się grobowcom i umieszczonym na nich tabliczkom – ta poświęcona Evicie jest niewielka i znajduje się w prawym dolnym rogu.
Podejrzewam, że Halik na cmentarzu na Recolecie przynajmniej raz w życiu był. Spoczywają tam przecież najwybitniejsi przedstawiciele narodu argentyńskiego, do którego od drugiej połowy lat 50. XX w. należał – prezydenci, pisarz, laureat Nobla w dziedzinie chemii Luis Federico Lloir.
Grobowce, których wystrój zapiera dech w piersiach (nie licząc tych rozpadających się), są ulubionym miejscem odpoczynku lokalnych kotów.
Na Recoletę Halik nie mógł przyjechać metrem. Położona najbliżej cmentarza stacja Las Heras została otwarta w 2015 r. i jest – jak dotąd – ostatnią najmłodszej linii H" – opisywał Michał Nogaś.
Fot. ShutterstockZaś Marianna Enriquez wspominając swoje doświadczenia, radzi:
"Jeśli cmentarz się nie spodoba, zawsze można usiąść w którymś z okolicznych barów, bo Recoleta znajduje się przy jednym z najbardziej uczęszczanych centrów handlowych w Buenos Aires: to żadna oaza spokoju, leży w samym środku miasta.
Choć turyści zazwyczaj wracają zaskoczeni i zadowoleni. Jedyną osobą, która prawie umarła z przerażenia, był E., mąż mojej koleżanki (oboje są Turkami i mieszkają w Stambule). Wrócił stamtąd wstrząśnięty, ale nie ze strachu przed śmiercią czy przed cmentarzami: poraził go panujący tam przepych i brak skromności.
– Jest wszystkim tym, czym cmentarz być nie powinien – powiedział zirytowany. – Jest okropny. To nie jest miejsce zadumy i nie ma w sobie żadnej doniosłości".
Agnieszka Drabikowska