1 grudnia mija pierwsza rocznica śmierci Ryszarda Poznakowskiego, kompozytora, wykonawcy, aranżera. Urodził się 11 stycznia 1946 r. Zmarł w wieku 78 lat. Poznakowski pochodził z Grudziądza. O tym, że ma ogromny talent, jego rodzice przekonali się, gdy w wieku zaledwie trzech lat zaczął się uczyć grać na pianinie. Potem była Państwowa Szkoła Muzyczna w Koszalinie i Liceum Muzyczne w Gdańsku. Gdy zaczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku i równolegle zatrudnił się w Państwowej Operze i Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku jako fagocista, wydawało się, że muzyka klasyczna będzie jego przyszłością. – Po zajęciu pozycji pierwszego fagocisty doszedłem do wniosku, że więcej tam nie osiągnę. Namówiony przez Kasię Sobczyk postanowiłem zmienić frak na strój bigbitowca – wspominał po latach. Jako 19-latek zaczął występować z Czerwono-Czarnymi. Grał z nimi w latach 1965-1967.
I przyszedł Mick Jagger i podziękował
Rok 1967 był dla niego wyjątkowy. W tym roku do Warszawy na koncert przyjechali Stonsi. Maria Szabłowska, dziennikarka muzyczna, w programie "Audycje kulturalne" przypomniała, że ich koncert w Warszawie uratował właśnie Ryszard Poznakowski. Pożyczył muzykom Rolling Stones swoją gitarę.
Okazało się, że instrument, nie wiem, nie stroi, spalił się po podpięciu do niewłaściwej wtyczki w Polsce, w każdym razie instrumentu nie było. Ryszard Poznakowski, któremu oferowano za to jakieś duże pieniądze, powiedział: »Nie, niech tylko przyjdzie Mick Jagger i powie dziękuję«, i tak się stało
– wspominała Maria Szabłowska.
W 1967 roku Ryszard Poznakowski był również szefem Telewizyjnej Giełdy Piosenki. – Odpowiadałem za wynajdowanie młodych talentów. Odkryłem m.in. Trubadurów, by ostatecznie do nich dołączyć – wspominał na antenie radiowej Jedynki.
Czwarty muszkieter w Trubadurach
W 1967 roku Ryszard Poznakowski został kierownikiem muzycznym Trubadurów i występował z nimi, z krótkimi przerwami, do 2005 roku. Odszedł, gdy zespół zaangażował się w kampanię wyborczą Samoobrony. W latach 2010-2023 występował z Trubadurami okazjonalnie, podczas ich koncertów jubileuszowych i festiwalowych. W 2017 r. wziął udział w trasie koncertowej Trubadurów z okazji jubileuszu 50-lecia istnienia grupy. W październiku 2022 roku zaangażował się w trasę koncertową "Jak przeżyć wszystko jeszcze raz" poświęconą Krzysztofowi Krawczykowi. Definitywnie rozstał się z zespołem w 2023 roku. Ryszard Poznakowski skomponował największe przeboje Trubadurów, takie jak: "Znamy się tylko z widzenia", "Byłaś tu" czy "Nie przynoś mi kwiatów dziewczyno". Wydany latem 1998 r. album pt. "Znamy się tylko z widzenia – Złote przeboje" zyskał status złotej płyty. Przyjaciele z Trubadurów tak mówili o jego roli w zespole:
Był prawdziwym czwartym muszkieterem naszego zespołu. Miał od nas większe doświadczenie, był w sprawach artystycznych i organizacyjnych bardzo stanowczy, nawet apodyktyczny. Ale wiele razy miał rację i jego upór był uzasadniony. Przy tym wszystkim był także niezwykle serdeczny, uczynny i dowcipny.
To słowa Sławomira Kowalewskiego, założyciela Trubadurów.
Kolejny Trubadur, Marian Lichtman powiedział: "To on w dużej mierze wprowadził nas na muzyczne salony. Był człowiekiem orkiestrą o wielkiej inteligencji. Miał w naszej grupie ksywkę Profesor, bo wszystko wiedział. Ale wiedział naprawdę. [...] Garściami czerpaliśmy od niego wiedzę". (Dziennik Łódzki)
Big-beat, czyli polski rock and roll
Wg Marii Szabłowskiej Ryszard Poznakowski był jednym z najwybitniejszych kompozytorów polskiego rock and rolla, czyli big-beatu. – Trafił na ten moment, kiedy wybuchł big-beat w Polsce i był jedną z najwybitniejszych postaci tego nurtu – wspominała Maria Szabłowska.
Uważała, że miał pewnego rodzaju łatwość tworzenia chwytliwych, ale niebanalnych melodii.
– Prawdziwych hitów. Był też znakomitym kolegą w pracy. To było dla jego współpracowników niezwykle ważne. A nade wszystko cechował go humor i autoironia – powiedziała dla PAP.
Przeboje Ryszarda Poznakowskiego nuciła cała Polska. Pisał nie tylko dla Trubadurów, współpracował z wieloma artystami. Pamiętamy piosenki, pamiętamy wykonawców. Nie zawsze wiemy, kto skomponował np. nostalgicznego "Małego księcia" czy żywiołową piosenkę "Nie bądź taki szybki Bill" dla Kasi Sobczyk albo "Trzynastego". Za sukcesem tych piosenek stoi Ryszard Poznakowski.
To miał być żart
Inny wielki przebój "Chałupy Welcome to" powstał w 1985 roku. Polskie Radio zamówiło u Ryszarda Poznakowskiego piosenkę, która miała być wakacyjnym przebojem. Kompozytor postanowił napisać utwór, który będzie równocześnie piosenką wakacyjną i premierową na tournée po USA, na które wybierał się z grupą polskich artystów. Poznakowski wpadł na pomysł, że to będzie piosenka w kontrze do niewesołej rzeczywistości otaczającej Polaków. Z Grażyną Orlińską, poetką i autorkę tekstów dopiero rozpoczynał współpracę, ale polecił jej napisać tekst o plaży nudystów w Chałupach. Gdy wymyśliła tytuł, zaprotestował, że jest niegramatyczny. Przekonała go jednak do słów "Chałupy Welcome to".
Melodia, jak wiele innych, ułożyła się Poznakowskiemu podczas brydża. A zapisał ją o czwartej nad ranem"
– czytamy w "Vivie".
Ryszard Poznakowski zaniósł piosenkę Irenie Santor, ale ta odmówiła. Zgodził się Zbigniew Wodecki, choć utwór, który był pastiszem dancingowych przebojów, odbiegał od stylu Wodeckiego. O tym, że piosenka stała się w Polsce wielkim hitem, artyści dowiedzieli się w czasie koncertów w USA.
Pocztówka z epoki PRL-u
Kolejny wielki przebój miał również wykonywać Zbigniew Wodecki. To jemu twórcy piosenki pt. "Gdzie się podziały tamte prywatki", czyli Ryszard Poznakowski i Marek Gaszyński, zaproponowali jej wykonanie. Wodecki odmówił, bo nie chciał być zaszufladkowany jako wykonawca pastiszowych hitów. Ryszard Poznakowski zaprezentował piosenkę Wojciechowi Gąssowskiemu, a ten tylko zapytał: "Kiedy nagrywamy?". Piosenka stała się muzyczną pocztówką z epoki PRL-u.
Utwory Ryszarda Poznakowskiego wykonywali m.in. Jacek Lech, Alicja Majewska, Renata Danel, Andrzej Zaucha, Edward Hulewicz, Bogna Zagórska. Wiele z nich również stało się przebojami.
Był na scenie niemal do końca
W latach 1978-98 był kierownikiem muzycznym Teatru Syrena. Skomponował muzykę do wielu spektakli i programów teatru, przez lata współtworząc jego markę i repertuar. Przez wiele lat był również przewodniczącym zarządu Stowarzyszenia Artystów Wykonawców SAWP.
Fot. Piotr Janowski/Agencja Wyborcza.plW 2012 r. powrócił do działalności muzycznej. Nagrał kilka utworów z nowo powstałym zespołem Poznakowski Band. Ostatni w swoim życiu koncert zagrał z Budką Suflera 15 czerwca 2024 roku w Lublinie.
Graliśmy razem, nie wiedząc, że to będzie ostatni występ Rysia. Pozostawił nam piękną muzykę. Spoczywaj w pokoju, Ryśku
– napisali po jego śmierci członkowie Budki.
Trzy żony, jedna córka, troje wnuków, czyli życie prywatne
Ryszard Poznakowski był trzykrotnie żonaty. Małżeństwo z Janiną Śmietanówną, piosenkarką śpiewającą w chórkach, trwało krótko i zakończyło się rozwodem w 1978 roku. Kolejną żonę – Danutę – poznał w dyskotece, w której była didżejką. W czasie jednego z wywiadów opowiedział, że oświadczył się jej w czasie rozmowy, gdy jeszcze mówili sobie: pan, pani. Przeżyli razem 30 lat (1979-2009). Dwa lata po jej śmierci ożenił się po raz trzeci, z sąsiadką i przyjaciółką żony Teresą.
Poznakowski miał jedną córkę, Karolinę. Doczekał się trójki wnuków: Karol jest perkusistą, Antoni występował przez jakiś czas jako gitarzysta, Ludwika (Lulu) studiowała na ASP i była początkującą piosenkarką.
Sołtys, który godzi wieś
Ryszard Poznakowski mieszkał w Magnuszewie Dużym, oddalonym od Warszawy o kilkadziesiąt kilometrów. Przez dwie kadencje (2011-2019) był sołtysem Magnuszewa. "Zostałem wybrany w wyniku podziału wsi, bo jak w każdej społeczności, zawsze jesteśmy »my« i »oni«. Społeczności dzielą się na obozy i jak to zwykle bywa, istnieją zadrażnienia, konflikty, a niektóre z nich ciągną się przez parę pokoleń. Emerytowana nauczycielka wpadła na pomysł, żeby zaproponować mi sołtysowanie i w ten sposób obie strony były wygrane, a konflikty wygaszały się same" – wspominał w radiowej Jedynce. Gdy zrezygnował z sołtysowania przez trzecią kadencję, mieszkańcy wybrali jego żonę.
Pożegnanie
Ryszard Poznakowski przez wiele lat walczył z chorobą nowotworową. – Jednak on tą chorobą nie epatował. Troszeczkę usuwał ją w cień i robił swoje – wspominała Maria Szabłowska. Mówiła, że muzyka była zawsze dla niego jakąś formą ucieczki od cierpienia i wsparciem w tej walce. Jego przyjaciele z Trubadurów wiedzieli o chorobie. Mówili, że w ostatnich miesiącach jego życia nastąpiło jej nasilenie, ale mimo tego jego śmierć była zaskoczeniem.
Pogrzeb muzyka odbył się 13 grudnia o godzinie 13.30 w Szelkowie, czyli na terenie gminy, w której znajduje się Magnuszew Duży. Wcześniej, 11 grudnia, w kościele środowisk twórczych w Warszawie odprawiono mszę pogrzebową. Do Szelkowa przyjechało wielu artystów, którzy chcieli pożegnać Ryszarda Poznakowskiego. Anna Jurksztowicz, która m.in. współpracowała z nim w Stowarzyszeniu Polskich Artystów Wykonawców Muzyki Rozrywkowej SAWP, przypomniała, że starszy kolega był dla niej i wielu jej podobnych życiowym drogowskazem, że potrafił swoim humorem poprawiać innym nastrój.
– Zawsze można było liczyć na jego porady życiowe i sąsiedzkie wsparcie. Był bardzo koleżeński. Będzie nam też bardzo smutno bez tych jego nocnych telefonów. Rysiek był człowiekiem dialogu i dowcipu w tym starym znaczeniu. Dowcipy sam opowiadał, a nie rozsyłał memy. Dzwonił późno, ale jak Rysiek dzwonił, to się odbierało i zawsze było to coś ważnego, jakieś ważne przemyślenia, albo coś śmiesznego. (...) Do zobaczenia, książę. Dziękujemy ci, że mogliśmy być częścią tego życia – powiedziała, żegnając Ryszarda Poznakowskiego.
Anna Gorczyca