"Jako wnuczka Powstańca Warszawskiego oddaje dziś cześć i chwałę bohaterom. Niebieska apaszka z powstania to symbol braterstwa, zjednoczenia i walki o marzenia. Minęło 80 lat a my cały czas pamiętamy i chcemy pamiętać" – napisała 1 sierpnia 2024 roku w mediach społecznościowych Anna Redwan, influencerka kulinarna. I zamieściła swoje zdjęcie w powstańczej apaszce w grochy.
Do takich "selfie" namawiało w 2014 roku Muzeum Powstania Warszawskiego, aby upamiętnić bohaterów z 1944 roku. Akcja nazywała się "Apaszka z Powstania". Jako pierwsza zdjęcie umieściła na swoim blogu promotorka mody Dorota Wróblewska, a za nią najbardziej znani projektanci mody w Polsce.
Materiały Muzeum Powstania Warszawskiego/Facebook W warszawskim muzeum, w sklepie z pamiątkami, można kupić replikę apaszki – granatową w białe grochy, a oryginał, który nosiła Hanna Karczewska "Zula", sanitariuszka 2 kompanii Batalionu "Parasol", znajduje się w zbiorach placówki.
Każda dziewczyna marzyła o chłopaku w apaszce i panterce
Co wiemy o powstańczej modzie i słynnych apaszkach?
"Najczęściej apaszki były używane z czysto praktycznych powodów, miały osłaniać nos, usta i oczy przed kurzem, dymem i innymi zanieczyszczeniami, chroniły przed uduszeniem. Jerzy Felczak "Kame" z Batalionu "Chrobry I" wspominał: "Był na Starówce taki zwyczaj, że na szyi nosiliśmy apaszki – jakie były, na przykład jedwabne. Nie dla urody, broń Boże, ale dlatego, że jak po strzelaninie opadał kurz, dostawał się między szyję a koszulę, to drażniło. Jak mnie wynieśli, to w usta miałem wciśniętą apaszkę" – opisuje Michał Tomasz Wójciuk z Działu Historycznego Muzeum Powstania Warszawskiego.
Ale byli też tacy, którzy nosili je dla urody i elegancji. Kapral Feliks Jeziorek "Felek" z 1. kompanii "Wypadowej" Batalionu "Gozdawa" twierdził, że dzięki zdobyciu niemieckich magazynów wojskowych na Stawkach powstańcy mogli się wpisać w elegancki sznyt: "Ubraliśmy się elegancko w mundury, nawet apaszki były, berety były" – wspominał "Felek". Elegancki wygląd nie uszedł uwadze kobiet. Alicja Rudniewska "Sylwia", starszy strzelec z Batalionu "Miłosz" była wręcz zachwycona żołnierzami, którzy przedostali się w początkach września ze Starego Miasta na Śródmieście ubrani w tzw. panterki, czyli niemieckie kurtki spadochronowe i apaszki.
Każda z dziewczyn marzyła o tym, żeby sobie przygruchać jakiegoś chłopaka ze Starówki w panterce. [...] Do tych panterek nosili apaszki, które były robione z chustek, po prostu nie pociętych, drukowanych chustek, ale to wyglądało bardzo szykownie
– wspominała w rozmowie nagranej dla Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego.
Apaszki z niemieckich magazynów
Jak narodziła się powstańcza moda na apaszki i w jaki sposób trafiały one do walczących warszawianek i warszawiaków?
Powstańcy nie mieli przecież jednolitych mundurów, walczyli w umundurowaniu wojska, nie tylko polskiego, strażaków, policjantów, a często poszczególne części stroju kompletnie do siebie nie pasowały. Chusty, które nosili pod szyją, miały różne kolory i wzory, choć te najbardziej charakterystyczne apaszki były granatowe w białe grochy.
Właśnie takie apaszki powstańcy zdobyli w niemieckich magazynach na Stawkach. "Wiadomo, że takie chusty bądź szaliki były używane przez niemieckie jednostki spadochronowe oraz Luftwaffe. Relacje o nich pojawiają się z czasów walk na Krecie w 1943 r., gdzie podobno odnaleziono zapasy niebieskiego materiału w białe kropki, z których robiono chusty i szaliki celem osłonięcia twarzy od pyłu. Oznaczano je oczywiście naszywką przedstawiającą stylizowanego wojskowego orła niemieckiego (tzw. gapa). Takie chusty zabrali ze Stawek żołnierze 2 kompanii Batalionu "Parasol". Stanisław Wicherkiewicz "Zawieja" wspominał: "Zdobyliśmy panterki niemieckie i nasze chusty niebieskie w białe grochy, każdy miał taką chustę, myśmy się w ten sposób odznaczali" – opisuje Michał Tomasz Wójciuk.
Powstanie warszawskie. "Te chusty nas ratowały"
Dzięki zdjęciom zachowanym z okresu powstania wiemy też, że powstańcy nosili również białe chusty w czarne grochy – właśnie taką apaszkę ma na sobie sanitariuszka ze znanej fotografii Joachima Joachimczyka "Joachima" zrobionej po wyjściu żołnierzy batalionu na ul. Wareckiej, nieopodal Nowego Światu, na którym uwieczniono Marię Stypułkowską-Chojecką ps. "Kama" i rannego w oko Krzysztofa Palesterę ps. "Krzych".
Autor zdjęcia: Joachim Joachimczyk 'Joachim' Źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego Z relacji samych powstańców wiadomo natomiast, że żołnierze Batalionu Bezpieczeństwa "Barry", którzy bronili Starówki, nosili żółte apaszki, a "zawsze kolorowe chusty" były cechą charakterystyczną powstańczych oddziałów staromiejskich.
Oczywiście podstawową funkcją tego elementu ubioru była ochrona przed pyłem i kurzem, szczególnie po strzelaninach. – Te chusty nas ratowały, dlatego że przykładało się je do twarzy i wtedy ten pył częściowo osiadał na chuście, bo inaczej to można było się udusić – podkreślał Ryszard Chałupiński "Sław" z Batalionu "Chrobry I".
Tekst powstał na podstawie materiałów Muzeum Powstania Warszawskiego