Michał Ubraniak

Michał Ubraniak

Ur. 22.01.1943 Zm. 20.12.2025

Wspomnienie

Jazz był dla niego „życiem, sercem, miłością i prawdą z cudownie kołyszącym rytmem”. Michał Urbaniak urodził się w Warszawie, lecz dorastał w Łodzi. Od szóstego roku życia uczył się gry na skrzypcach. Ukończył Liceum Muzyczne w Łodzi, a w 1961 roku rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie w klasie skrzypiec. Samodzielnie nauczył się także gry na saksofonie. W rozmowie z Magdaleną Mach przyznał, że już jako trzynastoletni chłopak zakochał się najpierw w bluesie, a potem w rock’n’rollu. – A mając 15 lat, zakochałem się w Milesie Davisie. Zrozumiałem, że to jest moja muzyka i tam jest moje życie. Oglądałem amerykańskie filmy z Jamesem Deanem, Avą Gardner, Katharine Hepburn. Postanowiłem wyjechać, by spędzić życie w Nowym Jorku. Mój przyjaciel Sławomir Lachowski napisał książkę Droga ważniejsza niż cel, ale dla mnie cel był najważniejszy. Był nim Nowy Jork – powiedział. Po raz pierwszy wyjechał do USA w czerwcu 1962 roku z kwintetem The Wreckers Andrzeja Trzaskowskiego. W kolejnej dekadzie ugruntował swoją pozycję jako muzyk jazzowy w Polsce i na świecie. Występował na licznych festiwalach. W 1971 roku zdobył Grand Prix dla najlepszego solisty na Festiwalu de Jazz de Montreux, a nagrodą było roczne stypendium w Berklee College of Music w Bostonie. Na stałe wyjechał do USA w 1974 roku, razem z żoną Urszulą Dudziak. Po trzech miesiącach pobytu podpisał kontrakt z wytwórnią Columbia Records. Już pierwsza płyta " Fusion " wydana w tej wytwórni, stała się przepustką do amerykańskiego sukcesu. Występował m.in. w Carnegie Hall. W 1975 roku został okrzyknięty drugim najlepszym skrzypkiem jazzowym (po Jeanie-Lucu Pontym) w rankingu magazynu „DownBeat”. W 1980 roku, jako pierwszy biały artysta, podpisał kontrakt z wytwórnią Motown Records. W 1975 roku został zaproszony przez Milesa Davisa na sesję nagraniową albumu Tutu, a następnie zagrał z nim koncert. Był jedynym Polakiem, który wystąpił na płycie Davisa. – Bycie jazzmanem to powołanie. Ja jestem jazzmanem, to jest mój zawód. Gdy wypełniam formularze, nie wpisuję „muzyk” ani „kompozytor”, tylko „jazzman” – mówił o sobie. Jego twórczość wykraczała jednak daleko poza jazz. Był otwarty na bluesa, muzykę ludową, symfoniczną, elektroniczną i funk. Świetnie łączył te gatunki z jazzem. Uznawany za mistrza acid jazzu, jako jeden z pierwszych na świecie łączył jazz z hip-hopem. Pisał także cenioną muzykę filmową. Stworzył ścieżki dźwiękowe m.in. do filmów Pożegnanie jesieni (1990), Manhattan (1991) i Wielkie rzeczy (2001). Za muzykę do filmu "Dług (1999) otrzymał Orła oraz nagrodę na 24. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Kolejnego Orła w Gdyni zdobył w 2002 roku za muzykę do filmu Eden. W 1986 roku przyjechał do Polski po trzynastu latach nieobecności. Od występu na Jazz Jamboree ’86 regularnie koncertował w kraju. Pojawiał się również w filmach. Za rolę Włodzimierza w filmie Mój rower otrzymał Orła – Polską Nagrodę Filmową w kategorii „odkrycie roku”, a na Festiwalu Filmowym w Tallinnie przyznano mu nagrodę dla najlepszego aktora. Michał Urbaniak był przez blisko 20 lat mężem Urszuli Dudziak. Para doczekała się dwóch córek - Katarzyny i Miki. Ich małżeństwo rozpadło się, gdy zamieszkali w USA. Powodem był związek artysty z aktorką Lilianą Głąbczyńską. Małżeństwo z nią trwało siedem lat. Kolejny związek – z lekarką Barbarą Trelą – również się rozpadł. W maju 2013 roku poślubił dziennikarkę Dorotę Palmowską. To ona poinformowała o jego śmierci, pisząc: „Żył i czuł wielkimi nutami. Odszedł w wieku 82 lat. He lived and expressed himself through music. He passed away at the age of 82. With love, Dorota Dosia Urbaniak”. Mika Urbaniak pożegnała ojca na Instagramie słowami: "Tatuś, kochamy cię. Śpij z aniołami" W ubiegłym roku, po operacji kardiologicznej, która miała być rutynowym zabiegiem, doszło do powikłań. Przez 5 dni Michał Urbaniak przebywał w śpiączce farmakologicznej, a następnie przez 7 tygodni na oddziale intensywnej terapii. Potem poddano go rehabilitacji, jednak nigdy nie odzyskał pełnej sprawności.

ag

Zdjęcie profilowe: Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl