
Jarosław „Majster” Mordak (1958–2025) „Don’t gain the world and lose your soul; wisdom is better than silver or gold." — Bob Marley Wśród przyjaciół znaliśmy go jako Majstra – człowieka pełnego pasji, pomysłów i życiowej energii. Z natury niespokojny duch, niezwykle bystry, z ogromnym talentem matematycznym i niegasnącą ciekawością świata. Miał w sobie tę energię, która sprawiała, że życie wokół niego nabierało sensu i tempa. Bez trudu dostał się na Wydział Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego. Mógłby z pewnością zrobić wielką karierę naukową, gdyby nie trudna sytuacja rodzinna, która zmusiła go do przerwania studiów i podjęcia pracy w Hucie Warszawa. Ale nawet tam, wśród zgiełku stalowych hal, pozostał sobą – człowiekiem o szerokich horyzontach i potrzebie tworzenia. Był nie tylko robotnikiem, lecz także animatorem kultury, zaangażowanym w życie artystyczne stolicy. Działał w klubach studenckich „Remont” i „Hybrydy”, gdzie organizował koncerty zespołów jazzowych i grających muzykę alternatywną, a także spotkania poetyckie. Utkwiły nam w pamięci dwa szczególne wydarzenia, które przygotował z pasją i rozmachem. Pierwsze z nich poświęcił poezji Czesława Miłosza, zorganizowane w Klubie "Hybrydy" tuż po ogłoszeniu wiadomości o przyznaniu Miłoszowi Literackiej Nagrody Nobla – 9 października 1980 roku. Drugie, w maju 1981 roku, poświęcone było pamięci zmarłego artysty reggae, Boba Marleya. Obie imprezy łączyły muzykę graną na żywo z poezją recytowaną przez zaprzyjaźnionych artystów. Były niezwykłym połączeniem ducha wolności, refleksji i wspólnoty – i pokazywały, jak szerokie było spektrum artystycznych zainteresowań Majstra. Gdy przyszły lata osiemdziesiąte, stanął po stronie tych, którzy pragnęli wolności i prawdy. W Hucie Warszawa zaangażował się w działalność „Solidarności”, nie zważając na ryzyko. Był człowiekiem czynu, o silnym kręgosłupie moralnym, który nie potrafił milczeć wobec niesprawiedliwości. Za swoją postawę zapłacił wysoką cenę. Za działalność w „Solidarności” został internowany w ośrodku w Białołęce. Najpierw od 19 grudnia 1981 r. do 24 lipca 1982 r., a następnie ponownie od 28 sierpnia do 22 listopada 1982 r. (IPN BU 1460/1). Tam, w trudnych warunkach więziennych, zachował godność i wewnętrzną niezależność. Po powrocie z internowania Jego życie potoczyło się trudnymi drogami. Prześladowania ówczesnej władzy oddaliły go od dawnego świata. Los nie był dla niego łaskawy. Wrażliwość, która czyniła go tak niezwykłym, w brutalnym świecie stała się jego ciężarem. Z czasem przyszło zagubienie, samotność i kryzys bezdomności. Po latach trudnych doświadczeń, mimo kryzysu i bezdomności, pozostał wierny swoim ideałom. Grał w Teatrze Bezdomnych, publikował krótkie filmy w internecie – wspominał czasy opozycji, komentował kulturę, dzielił się refleksjami o życiu. Pozostanie w naszej pamięci jako człowiek wolny duchem, niepokorny, wrażliwy i niezależny. Taki był Majster – nasz niezapomniany Przyjaciel.