Żołnierz Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego, dowódca plutonu i kompanii w Batalionie "Kiliński" i bohater słynnego ślubu w czasie powstania. Bolesław Biega urodził się 21 lipca 1922 r. w Warszawie. Jego ojciec - także Bolesław - był dyplomatą, w latach międzywojennych pełnił m.in. funkcję drugiego sekretarza poselstwa polskiego w Londynie. Matka - Marjorie z domu Thomas - była Angielką. Zmarła, gdy syn miał dwa lata. Bolesław junior najmłodsze lata spędził w Anglii. Do Polski wrócił w 1933 r. Uczył się w Gimnazjum Sułkowskich w Rydzynie koło Leszna Wielkopolskiego, a po wybuchu wojny przez moment w Gimnazjum Mazowieckim przy placu Unii Lubelskiej w Warszawie. Alicję Treutler poznał w 1939 r. Była siostrzenicą trzeciej żony jego ojca. Gimnazjum skończył już w czasie okupacji na tajnych kompletach. Potem zapisał się do otwartej przez Niemców technicznej Szkoły Wawelberga. Końcowe egzaminy na inżyniera zdał miesiąc przed wybuchem powstania. W międzyczasie zaangażował się w działalność konspiracyjną. Był w Szarych Szeregach, a po przeszkoleniu dostał przydział do Batalionu "Kiliński", do którego ściągnął narzeczoną. "Ja swoją ukochaną zwerbowałem, żeby prowadziła drużynę młodych panienek i uczyła ich bycia sanitariuszkami" - powiedział w wywiadzie dla PAP. Ich słynny ślub odbył się w końcu drugiego tygodnia powstania - 13 sierpnia 1944 r. w nieistniejącym już kościele pod wezwaniem Imienia Jezus przy ul. Moniuszki. Panna młoda - Alicja Treutler ps. Jarmuż, zamiast białej sukni miała na sobie ciemną spódnicę i koszulę w drobną kratkę, z podwiniętymi rękawami i opaską z czerwonym krzyżem na ramieniu. Pan młody wystąpił w pożyczonym wojskowym mundurze. Na swój ślub wyszedł z polowego szpitala. Został ranny już na początku powstania podczas ataku na gmach Poczty Głównej przy pl. Napoleona (dzisiejszym pl. Powstańców Warszawy). Przed ołtarzem stanął z obandażowaną lewą ręką na temblaku. "Gdy ojciec dowiedział się o ślubie, uznał, że zwariowałem. Pytał, z czego będziemy żyć. A ja powiedziałem, że przecież jutro może w ogóle nie będziemy żyć" - wspominał w 2014 r. w rozmowie z PAP. W ceremonii uczestniczyło kilkadziesiąt osób, w większości przypadkowych pacjentów szpitala i członków personelu medycznego. "Z moich kolegów nikt nie przyszedł, bo akurat Niemcy atakowali nasze pozycje. Przyszły cztery dziewczęta z drużyny Lili, lekarze i rozmaici ranni ze szpitala, a także ludzie przechodzący ulicą" - opowiadał. Sakramentu udzielił ks. Wiktor Potrzebski, ps. Corda, kapelan śródmiejskich oddziałów Armii Krajowej. Zamiast obrączek małżonkowie założyli sobie na palce kółka do powieszenia zasłon. Na zorganizowanym potem przyjęciu goście raczyli się sardynkami i pasztetami francuskimi na biszkoptach pochodzącymi ze zdobytych niemieckich magazynów na Poczcie Głównej. Ceremonia przeszła do historii dzięki fotoreporterom i operatorom filmowym Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej, którzy zjawili się w kościele. Wydarzenie uwiecznił na zdjęciach Eugeniusz Lokajski „Brok". Migawki z uroczystości znalazły się też w powstańczej kronice filmowej wyświetlanej wtedy w kinie Palladium. Alicja i Bolesław przeżyli powstanie. Po wojnie zamieszkali w Stanach Zjednoczonych. Ich małżeństwo trwało 75 lat, do śmierci Alicji Treutler-Biegi w 2019 r. Bolesław Biega dożył stu lat. Zmarł 21 lipca 2023 roku. "A wydawałoby się, że tak niedawno miałam zaszczyt rozmawiać z Panem Bolesławem i wypytywać go o szczegóły powstańczego ślubu. To było niesamowite przeżycie. Zwłaszcza że Pan Bolesław należał do grona ogromnie inteligentnych, błyskotliwych, elokwentnych ludzi. Miał również wspaniałe poczucie humoru. Możliwość przeprowadzenia z nim wywiadu to było nie tylko wielkie wyróżnienie, ale i duchowa uczta...." - wspominała po jego śmierci Agnieszka Cubała, autorka książek o powstaniu warszawskim.