"Człowiek wielkiej uczciwości i wielkiego serca" - napisał po jego śmierci w serwisach społecznościowych Cezary Łazarewicz. Piotr Pytlakowski urodził się w Warszawie, jego dziadkowie od strony matki zostali zamordowani w czasie Holocaustu. Studiował zaocznie dziennikarstwo i nauki polityczne na Uniwersytecie Warszawskim, a potem pracował jako reporter w „Nowej Wsi”, „Przeglądzie Tygodniowym”, „Spotkaniach”, „Gazecie Wyborczej”, „Życiu Warszawy” i „Życiu”. Od 1997 r. związany był z tygodnikiem "Polityka". - Pamiętam, że bardzo angażował się w tematy, nad którymi pracował, ale na zewnątrz tego nie demonstrował, był skromny i stonowany - wspomina były wicenaczelny "Wyborczej" Piotr Pacewicz. Pytlakowski był reporterem "Gazety Wyborczej" na początku lat 90. - Żałuję, że był z nami tak krótko, tylko rok, może półtora - mówi ówczesna szefowa działu reportażu "Wyborczej" Małgorzata Szejnert. - W późniejszych latach jako reporter rozwinął skrzydła, napisał znakomite książki i reportaże prasowe, szkoda, że już nie na naszych łamach. Piotr Pytlakowski zajmował się tematyką kryminalną, w 1999 r. zdobył nagrodę Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze. Był również współtwórcą serialu dokumentalnego "Alfabet mafii" (2004) i autorem scenariuszy do seriali "Odwróceni" (2007) oraz "Świadek koronny" (2007). W 2010 r. wyreżyserował dokumentalny film fabularyzowany "Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy" i "Ścigany". Napisał wiele książek: „Republika MSW”, „Czekając na kata”, „Olewnik”, „Agent Tomasz i inni”, „Wszystkie ręce umyte”, „Królowa mafii” czy „Koronny nr 1”. - Był jedną z najbarwniejszych postaci w historii naszej gazety. Niezrównanym historykiem III RP. Także pisarstwu Piotra zawdzięczamy, że Polska nie stała się krajem oligarchicznym, paramafijnym. Bo mafii sprzyja milczenie, omerta, zblatowanie z władzą. Piotr to wszystko ujawniał, dodawał odwagi prokuratorom i obywatelom - wspominał na łamach "Polityki " redaktor naczelny tygodnika Jerzy Baczyński. - Dla wielu z nas był kimś więcej niż kolegą po fachu i świetnym dziennikarzem, który potrafił znaleźć drogę m.in. do owianych legendą i złą sławą polskich gangsterów. Ujawniał nadużycia, umiał dotrzeć do ludzi, dodawał odwagi służbom i obywatelom. Zawsze ujmował się za pokrzywdzonymi, choć nigdy się tym nie chwalił - pożegnali go przyjaciele z redakcji "Polityki". Piotr Pytlakowski zmarł 31 grudnia 2024 r. po ciężkiej chorobie. Miał 73 lata.