Jakub Brodowski

Jakub Brodowski

Ur. 10.07.2000 Zm. 17.05.2023

Wspomnienie

Żyje się nam świetnie! - niezależnie od okoliczności brzmiała w dzieciństwie Twoja odpowiedź na pytanie o to, co słychać. Czy była to wersja informacji jedynie dla wciąż wydzwaniającej dalszej rodziny, do której i mnie (swojego brata ciotecznego) kiedyś w żartach zaliczyłeś? Już się nie dowiem. Pamiętam lipcowy dzień Twojego urodzenia sprzed 24 lat i niemal zapomniałem, ile miłości i starań potrzeba było, by urocze dziecko uśmiechało się z zachowanych w albumie fotografii. To samo, któremu ze względów zdrowotnych ograniczano jedzenie słodyczy i grę na komputerze. Ja nie chcę takiego życia! - krzyczał wtedy rozgoryczony kilkulatek. Potem wydawało się, że nastał czas szczęśliwej drogi. Dorosłe życie - studia, praca... Podobnie diagnozowaliśmy rzeczywistość, a ja, który ceniłem rozmowy z Tobą, nie poruszałem - niestety - ważnych tematów. Czemu, rozpoznawszy w Tobie romantyka, nie pochyliłem się się na serio nad losem Wertera? Dlaczego nie przyszło mi do głowy, że po pandemii świat nie przestał płonąć i łatwiej powtórzyć błąd Fausta? Żyje się nam byle jak! - tak Ci dziś odpowiem niepytany. Po raz pierwszy nie dostanę od Ciebie spóźnionych pozdrowień urodzinowych... Wyjątkowo nie usunąłem starych wiadomości, więc znowu przejrzę wszystkie esemesy. Musisz mi wybaczyć, że wykorzystam fragment życzeń, które mi kiedyś wysłałeś, by wyrazić nadzieję, że otaczają Cię teraz ludzie warci Twojej uwagi. Tak bardzo chcę wierzyć choćby w to!

Michał