- Siedzę przed wam w dziwnej czapce, ale otrzymałem ją jako prezent z Madery. I chcę wam powiedzieć: dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję wiele razy. Bo ku mojemu przyjemnemu zdziwieniu otrzymałem wiele życzeń nie tylko od ludzi, których widziałem, znałem, przyjaciół, ale od ludzi, którzy w jakiś sposób zetknęli się z moja poezją i ona im choć trochę pomogła – powiedział Ernest Bryll na swoim profilu na Facebooku, gdy na początku marca 2024 r. skończył 89 lat. Urodził się i zmarł w Warszawie. Uważany za jednego z najciekawszych poetów drugiej połowy XX wieku. Łączył religijną tematykę ze społeczną wrażliwością i estradową estetyką. Debiut Ernesta Brylla przypada na rok 1958 i tom „Wigilia wariata”. Był również autorem wielu popularnych piosenek. Niektóre z nich, jak bardzo luźne tłumaczenie piosenki irlandzkiej wędrownego harfisty Turlougha O’Carolana, „Peggy Brown”, stawały się hitami. Piosenkę wykonywała Elżbieta Dmoch z zespołem Dwa Plus Jeden oraz Myslovitz Ernest Bryll to także autor słów do „Psalmu stojących w kolejce”, jednego z najpopularniejszych utworów w repertuarze Krystyny Prońko, który zainspirowała rzeczywistość PRL. Współpracował z kompozytorką i aranżerką Katarzyną Gärtner. Wspólnie stworzyli utwory m.in. dla Maryli Rodowicz („Gdzie są te łąki”), Czesława Niemena („Wołaniem wołam cię”) czy „Nie zmogła go kula”, który wykonywali m.in. Andrzej Rybiński, Jerzy Grunwald, Partita i Dwa Plus Jeden. Ernest Bryll pracował m.in. jako kierownik literacki Teatru Telewizji i kierownik Teatru Polskiego w Warszawie, dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Londynie, a w latach 1991–1995 był ambasadorem w Irlandii. W 2010 roku został odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Dwa lata później został kierownikiem Działu Literackiego Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Był również tłumaczem, z żoną Małgorzatą Goraj przekładał zarówno irlandzką poezję dawną, jak i dzieła naukowe czy wywiad-rzekę z Alem Pacino autorstwa Lawrence’a Grobela. Ernesta Brylla żegna mnóstwo osób. „Erneście, dzisiaj odszedłeś... Dla mnie, moich bliskich i wielu... wielu ludzi, to bardzo smutna wiadomość. Byłeś i pozostaniesz dla mnie na zawsze moim Przyjacielem. Dziękuję, że dzieliłeś się ze mną swoim talentem i poezją, którą mogłam śpiewać. Erneście, bardzo wyraziście mam przed oczami stół w Twoim i Małgosi domu, przy którym rozmawialiśmy... Rozmowy z Tobą prowadziły w świat wartości koniecznych. Dziękuję za Twoją mądrość słów i mądrość serca. Dziękuję, że mogłam Cię spotkać w moim życiu! Kochana Małgosiu, przytulam Cię do serca i bardzo jestem przy Tobie w Twoim bólu! Halinka” – napisała Halina Frąckowiak.