18 kwietnia 2021 roku w wieku niespełna 90 lat zmarł kpt. mgr inż. ZBIGNIEW PUSŁOWSKI ----------------------------------------------------------------------------------------------------- Biogram Zbyszka jest dostępny pod adresem: http://armiakrajowa.org.pl/tabliczki/325.html ----------------------------------------------------------------------------------------------------- Harcerz Szarych Szeregów, ps. „Biały”, były Wiceprezes Zarządu Głównego ŚZŻ AK, były Sekretarz Rady Fundacji PPP, były Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Korpusu Jodła w Warszawie.., .., inżynier, wykładowca akademicki, projektant, ceniony specjalista od walki z hałasem. A dla mnie..? – mój ulubiony, starszy brat cioteczny, „Wujaszek” jak się sam nazywał. Tak..., rocznikowo dzieliło nas jedno pokolenie. Jak zdawałam na studia, na PW, Zbyszek był już od dawna tam asystentem. Jego pomysłami są m.in. wiszące kule do poprawienia akustyki Auli Politechniki czy też, ekrany przy autostradach i metrze. Lubiłam bardzo Zbyszka.. Elegancki, szarmancki, z wielką klasą i nienagannymi manierami, wyniesionymi z rodzinnego domu. Prawdziwy Gentleman. Niezwykły i z wieloma pasjami. W młodości był to motor – Junak, na przejażdżkę którym, zapraszał swoje koleżanki. Potem badania z zakresu akustyki i walki z hałasem oraz działalność w związkach i stowarzyszeniach AK. Równolegle też fotografika i majsterkowanie, w czym dzielnie asystowała mu Hania, jego ukochana i jedyna córka. Był otwarty na nowości techniczne, ale też interesował się historią, zwłaszcza okresem wojennym. Jego ogromna wiedza na ten temat imponowała młodemu pokoleniu, chętnie go słuchali. Zbyszek miał wielu przyjaciół, bo tworzył klimat życzliwości i serdeczności. W jego towarzystwie każdy czuł się dobrze, a kobiety wręcz go uwielbiały, jak opowiada z uśmiechem żona Teresa - przyjaciel i opiekunka do ostatnich najtrudniejszych chwil. Poruszyła prawie cały świat medyczny, żeby mu pomóc i ulżyć w cierpieniu. Trudno mi uwierzyć, że już nigdy nie usłyszymy zabawnych historyjek, z majątku w Baligrodzie, z Kielc czy z Podkowy.. nie zobaczymy ciepłego, choć czasem i ironicznego uśmiechu, że nie spotkamy się przy okazji Świąt i innych uroczystości, czy po niedzielnej mszy na kawce z pysznym ciastkiem.. albo jak często bywało, po prostu bez okazji. Tak, to był niezwykłej klasy Człowiek. Cieszę się, że mogłam, choć trochę mu towarzyszyć, sprawiać radość swoim przyjściem i być też wdzięcznym tematem historyjek rodzinnych, które z takim humorem potem opowiadał. Umiał cieszyć się życiem. I takim Cię zapamiętam! żegnaj kochany "Wujaszku” Małgosia "Można odejść na zawsze, by stale być blisko" Ks. Jan Twardowski Małgosia - 18.05.2021 ....coraz bardziej mi Ciebie brak... jeszcze tylko pozostał Twój głos na poczcie komórki... Agnieszka Jankowska - 5.05.2021 Myślę jak Zbyszek z moim ojcem Krzysztofem i jego rodzeństwem, Anulą i Kazimierzem, w młodych latach spędzał mile czas na zielonych łąkach w Bieszczadach, na zdjęciach widać szczęście w ich oczach. Wyobrażam Was sobie teraz we wiecznej i głębokiej szczęśliwości, w stanie błogosławieństwa. Maja Eberle-Jankowska - 2.05.2021 Zbyszku, pierwszy raz spotkałam Cię 1992, na zjeździe rodzinnym. Twoje przemówienie - serdeczne, eleganckie, pełne poczucia humoru. Niedziele w Podkowie, spacery po Warszawie, wspomnienia o Baligrodzie. Rozmowy z Tobą - z Tobą - ujmujące, głębokie, życzliwe. Tak mi zostaniesz w pamięci. Do zobaczenia, kochany Zbyszku! Agnieszka Zakrzewska- Leżańska - 29.04.2021 Trudno jest pisać o bliskich "był". A jednak ...Wujek Zbyszek był takim"przedwojennym człowiekiem" - o dobrych manierach, eleganckim, zawsze dobrze ubranym, z klasą, uroczym i bardzo przystojnym, gdy pojawiał się na jakimś spotkaniu od razu był w centrum uwagi, bo to był KTOŚ, z dużym poczuciem humoru, ciepły, z dużą lekkością opowiadający różne anegdoty, w tym rodzinne. Nigdy nie słyszałam, żeby mówił źle o innych, miał w sobie dużo ciepła, tolerancji i takiej jakby lekkiej pobłażliwości wobec niedociągnięć innych. Trudno uwierzyć, że nie spotkam już swojego przystojnego Wujka. Zawsze jednak będzie w moich wspomnieniach od dzieciństwa do teraz. Przemek - 28.04.2021 Do pary z bratem bliźniakiem - parę słów o Ukochanym Wujaszku. Wyjątkowa osobowość - dla nas przede wszystkim prywatnie-Ojciec chrzestny, w dzieciństwie wspaniały nauczyciel, organizator przeciekawych zabaw w Podkowie i na nadjeziornych wspólnych wakacjach. Później kapitalny, mądry, dowcipny rozmówca. Przez młode pokolenie - moich dzieci- których wesela zaszczycił swoją obecnością - nazywany Agentem MI 6 z racji swej elegancji i elokwencji - do niedawna / jak to określił siebie Roger Moore/ ostatni wśród żywych, postać o wartości nie do przecenienia, nie zamacham się powiedzieć - Świetlana. Do zobaczenia Wujaszku Jacek - 28.04.2021 Wujaszku. ?Tu główka?. Ostatni raz było tak strasznie gdy umarł Tato. Takich dwóch jak Wy nie ma na świecie ani jednego. Junak, Warszawa, Skodówa, Trabaciki, Piko, Mazury, narty, Podkowa! Trzeba być wielkim szczęściarzem żeby mieć takie wspomnienia. Dziękuje za nie nie wierząc w to co się stało. Andrzej - 28.04.2021 Zbyszku , będzie mi brakować Twoich historyjek rodzinnych i technicznych. Pozostanie w pamięci Twój nienaganny sposób zachowania się i optymizm życia. Żegnaj Przyjacielu. Krystyna Kuszta - 27.04.2021 Piękne wspomnienie, Małgosiu. Tak zapamiętałam Zbyszka od pierwszego spotkania w 1968 roku. Najgłębsze kondolencje dla całej kochającej Go rodziny. Natalia - 27.04.2021 Żegnaj Kochany Wujku!