Sławny francuski malarz polskiego pochodzenia. Jest uważany za ostatniego z wielkich artystów XX wieku, którego prace - jeszcze za jego życia - znalazły się w Luwrze. Urodził się w Paryżu, ale pochodził z arystokratycznej polskiej rodziny – naprawdę nazywał się Balthasar Klossowski de Rola. Jego rodzice byli malarzami, malował również jego brat. Początkowo Balthus nie studiował ani w akademii sztuk pięknych, ani w pracowni któregokolwiek z malarskich mistrzów. Zamiast tego uczył się sam, m.in. kopiując dzieła sztuki – głównie francuskiego neoklasycysty Nicolasa Poussina i włoskiego malarza renesansowego Piero della Francesci – wiszące w Luwrze. Później zaczął chodzić na zajęcia rysunku w Académie de la Grande Chaumière na Montparnassie, gdzie uczył się u takich malarzy, jak Maurice Vlaminck i Pierre Bonnard. W tamtym okresie zaczął też używać pseudonimu z dzieciństwa - „Balthus” – do czego miał go namówić niemiecki poeta Rainer Maria Rilke, bliski przyjaciel matki. W latach 30. współpracował z surrealistami, poznał Pabla Picassa, zaprzyjaźnił się ze szwajcarskim rzeźbiarzem Alberto Giacomettim. Jednak zanim Balthus stał się szerzej znany w Europie, gdzie między 1934 a 1946 rokiem miał jedynie dwie wystawy indywidualne, na jego kunszcie poznali się Amerykanie. Obrazy Balthusa jeszcze przed II wojną światową z powodzeniem sprzedawał w Nowym Jorku Pierre Matisse, syn Henri’ego Matisse’a i właściciel galerii sztuki. Zorganizował mu przy tym siedem wystaw indywidualnych w latach 30. i 40. Później francuski malarz miał za oceanem duże indywidualne wystawy retrospektywne w Museum of Modern Art (1956) oraz w Metropolitan Museum of Art (1984). Poza malowaniem Balthus zajmował się też projektowaniem scenografii dla teatrów i oper. W 1961 r. objął prowadzenie Francuskiej Akademii Malarstwa w Rzymie. Stanowisko to piastował do roku 1977. W 1998 roku, z okazji przyznania mu doktoratu honoris causa Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu przyjechał z krótką wizytą do Polski. Od 1977 roku Balthus mieszkał i pracował w Rossiniere w Szwajcarii, w zabytkowym XVIII-wiecznym hotelu o 40 pokojach. Tam w dzieciństwie spędzał wakacje, tam też zmarł - na 10 dni przed 93. urodzinami.