Amerykański piosenkarz i kompozytor, jeden z pionierów rock-and-rolla, wpłynął na kształt tego gatunku muzyki. Był autorem takich przebojów, jak „Peggy Sue”, „That'll Be the Day” i „Not Fade Away”. Naprawdę nazywał się Charles Hardin Holley. Urodził się w Lubbock, dwustutysięcznym mieście w stanie Texas. Przydomek „Buddy” nadała mu matka, przeinaczonego nazwiska „Holly” zaczął używać po tym, jak właśnie w ten sposób został podpisany na swoim pierwszym kontrakcie płytowym. Grać na pianinie i skrzypcach Buddy nauczył się w dzieciństwie, nieco później starszy brat wpoił mu podstawy gry na gitarze. Po ukończeniu liceum założył swój pierwszy zespół, z którym – m.in. w lokalnej rozgłośni radiowej – grał piosenki country. Prawdziwym zwrotem w raczkującej karierze młodego artysty był koncert Elvisa Presleya w Lubbock w 1955 roku. Błyskawicznie z muzyka grającego country Buddy przemienił się w rockandrollowca. Nie minęło dużo czasu, kiedy utalentowanego piosenkarza na jednym z koncertów wypatrzył poszukiwacz talentów wytwórni płytowej Decca. Pierwszych profesjonalnych nagrań Buddy Holly z zespołem the Three Tunes dokonał na początku 1956 roku w Nashville. Niedługo potem grupa zmieniła nazwę na The Crickets. W 1957 roku Holly napisał i nagrał z zespołem swój pierwszy przebój – „That'll Be the Day”. Pomiędzy sierpniem 1957 a sierpniem 1958 roku na amerykańskiej liście przebojów Top 40 znalazło się siedem następnych singli Holly’ego. Ale w październiku 1958 roku piosenkarz rozstał się z The Crickets i zamieszkał w nowojorskiej Greenwich Village. Na początku 1959 roku, pozostający bez zespołu i ogołocony z pieniędzy przez byłego managera, w poszukiwaniu środków na życie Buddy Holly zgodził się na serię koncertów po środkowych stanach USA. Trasę zatytułowaną „The Winter Dance Party” rozpoczął 23 stycznia w Milwaukee w stanie Wisconsin. Po 10 dniach wokalista miał za sobą 11 występów. Zmęczony ciągle psującymi się w trudnych zimowych warunkach autobusami, po koncercie w Clear Lake w stanie Iowa zdecydował się na wyczarterowanie samolotu, który miał go przetransportować na miejsce następnego - do Moorhead w Minnesocie. Niestety, do celu nie dotarł. Niewielka awionetka Beechcraft Bonanza z 22-letnim Hollym i dwoma towarzyszącymi muzykami - Jilesem Perrym „The Big Bopperem” Richardsonem oraz Ritchiem Valensem – rozbiła się kilka minut po starcie. Wszyscy, z pilotem włącznie, zginęli na miejscu. Cztery dni później Buddy Holly został pochowany na cmentarzu kościoła Baptystów w rodzinnej miejscowości. Młody muzyk pozostawił po sobie trzy płyty: „The „Chirping” Crickets” ( 1957) z zespołem The Crickets, oraz dwie solowe - „Buddy Holly” i „That'll Be the Day” (1958). Jego twórczość miała wpływ na dokonania takich artystów, jak The Beatles, The Beach Boys, Jimi Hendrix, Elvis Costello, Bob Dylan (który widział Holly’ego podczas jego ostatniej trasy) oraz The Rolling Stones. Ci ostatni w lutym 1964 roku nagrali swoją wersję utworu „Not Fade Away”. Piosenka stała się pierwszym przebojem grupy Micka Jaggera i Keitha Richardsa, notowanym w zestawieniu Top 10 singli. W 1971 roku Don McLean, wielki fan Buddy Holly’ego, w piosence „American Pie” nazwał wypadek swojego idola „Dniem, w którym umarła muzyka” – „The Day the Music Died” – co miało m.in. symbolizować „utratę niewinności” pokolenia wczesnej ery rock-and-rolla.