Amerykański pisarz, autor słynnego „Ptaśka”. Twórca, który w ostatnich kilkunastu latach swojego życia był bardziej popularny w Polsce, niż we własnym kraju. Dla Williama Whartona do tego stopnia staliśmy się w drugiej połowie lat 90. drugą ojczyzną, że wiele jego książek, np. „Opowieści z Moulin du Bruit”, najpierw ukazywały się w naszym języku. Zadebiutował po pięćdziesiątce swoją – jak się później okazało - najsłynniejszą powieścią „Ptasiek”. Książka, która ukazała się w roku 1978, zyskała w USA rozgłos, dostała m.in. nagrodę National Book Award za najlepszy debiut. Film Alana Parkera na podstawie tej powieści dostał w 1985 roku nagrodę specjalną jury festiwalu w Cannes. Muzykę do filmu napisał Peter Gabriel, główne role grali Matthew Modine i Nicholas Cage. Dla Whartona pisanie okazało się formą autoterapii. Tytułowy bohater „Ptaśka” jest chory psychicznie - woli myśleć o sobie jako o ptaku niż jako o człowieku, bo zbyt przeraziło go ludzkie okrucieństwo manifestujące się w absurdalnie krwawej II wojnie światowej, w cieniu której upłynęło mu dojrzewanie. W latach 70. i 80. wciąż jeszcze w kulturze dominowało spoglądanie na tamtą wojnę, jako na starcie Dobra ze Złem. Nie wypadało mówić o wojnie z Hitlerem, jako o erupcji bezsensownej przemocy. Było to tak bluźniercze, że Alan Parker, adaptując powieść, przesunął akcję w czasy wojny w Wietnamie, nieobudowaną takimi tabu. Dla Whartona jednak przemoc II wojny światowej była traumą, z którą nigdy nie mógł sobie do końca poradzić. Albert William Du Aime, bo tak naprawdę nazywał się przyszły autor „Ptaśka”, urodził się w Filadelfii w stanie Pennsylwania w – jak to sam określał – „biednej, ciężko pracującej rodzinie katolickiej”. W 1943 roku ukończył Upper Darby High School w Drexel Hill (od 1997 roku szkoła chwali się Whartonem, umieszczając jego podobiznę wśród najznakomitszych absolwentów). Krótko potem rozpoczął służbę wojskową i został wysłany do Europy na zachodni front. Służył najpierw w oddziale inżynieryjnym, później dostał przydział do piechoty. Podczas bitwy o Ardeny został ciężko ranny. „Wojna była dla mnie traumatycznym przeżyciem. Czułem się nędznie, byłem przerażony i straciłem wiarę w człowieka, zwłaszcza w siebie”, wspominał później. Po zwolnieniu z wojska studiował malarstwo na University of California w Los Angeles, później na tej samej uczelni obronił doktorat z psychologii. Na początku lat 60. wyemigrował z rodziną do stolicy Francji – mieszkał na barce zacumowanej na Sekwanie i utrzymywał się z malowania obrazów oraz remontowania paryskich. Poza pisaniem „Ptaśka”, swoje wojenne doświadczenia wykorzystał przy pracy nad „W księżycową jasną noc” (1982) - przejmującą pacyfistyczną opowieścią o niemieckim oddziale, który nawiązuje łączność z amerykańskim wywiadem podczas kontrofensywy w Ardenach, bo jego żołnierze wolą się poddać niż zginąć w ostatnim manewrze sztabu Hitlera. Niestety, w prywatnym życiu Wharton przeżył dramat. W 1988 roku jego córka, zięć i dwoje wnuków zginęli w karambolu na autostradzie w stanie Oregon, spowodowanym przez tradycyjne, bezmyślne wypalanie traw na polach. Wharton zaczął publicznie walczyć z tym zwyczajem. Niestety, jego wysiłki na niewiele się zdały. Autobiograficzna książka o tym wypadku i jego ofiarach – „Niezawinione śmierci” z 1994 roku – zrodziła się z poczucia bezsilnej frustracji. Mniej więcej w tym samym okresie w Polsce zaczęła się prawdziwa whartonomania. W 1995 roku pisarz po raz pierwszy odwiedził nasz kraj. W 1996 roku w Polsce odbyła się światowa prapremiera powieści „Dom na Sekwanie”, w której pisarz opisywał swoje życie w Paryżu (amerykańskie wydanie ukazało się pół roku po polskim). W 2007 roku na liście 20 bestsellerów literatury obcojęzycznej, połowę stanowiły właśnie jego książki. William Wharton zmarł w Encinitas niedaleko San Diego w stanie Kalifornia. Powodem śmierci była infekcja podczas pobytu w szpitalu, gdzie znalazł się, bo miał problemy z ciśnieniem.