Niezapomniany Pawlak, sąsiad i „wróg śmiertelny” Kargula z serii filmów Sylwestra Chęcińskiego. Urodził się w miejscowości Gżatsk niedaleko Smoleńska w rodzinie miejscowego kowala. Po I wojnie światowej Kowalscy osiedlili się w Gnojnie na Lubelszczyźnie. W 1937 roku Wacław ukończył zawodową szkołę dla nauczycieli i zaczął pracę w Instytucie Pedagogiki Specjalnej. We wrześniu 1939 roku walczył w wojnie obronnej Po II wojnie światowej wybrał się na studia do konserwatorium muzycznego w łodzi – marzył o karierze śpiewaka operowego. Podczas studiów zgłosił się do pracy – w roli statysty – w Teatrze Wojska Polskiego. W ten sposób zaczęła się jego kariera aktorska, najpierw na deskach teatrów łódzkich, później warszawskich. W Łodzi grał w Teatrze Pinokio (1948-1949) i w Teatrze Nowym (1949-1955), a w stolicy w Teatrze Klasycznym (1955-1969), Teatrze Polskim (1970-1977) i w Teatrze na Woli (1977-1981). Na kinowym ekranie Wacław Kowalski debiutował niewielką rolą śpiewaka grającego na gitarze w pierwszym polskim filmie powojennym „Zakazane piosenki” (1946) Leonarda Buczkowskiego. Siedem lat później u tego samego reżysera zagrał murarza Stefana w pierwszym polskim filmie barwnym – „Przygoda na Mariensztacie”. Później kinomani oglądali go w takich obrazach, jak „Ewa chce spać” (1957) Tadeusza Chmielewskiego, „Pętla” (1957) Wojciecha Jerzego Hasa, „Kalosze szczęścia” (1958) Antoniego Bohdziewicza, „Ogniomistrz Kaleń” (1961) Ewy i Czesława Petelskich, „O dwóch takich, co ukradli księżyc” (1962) Jana Batorego, „Gdzie jest generał...” (1963) Chmielewskiego, „Rękopis znaleziony w Saragossie” (1964) Hasa. Ale najsłynniejszą swoją rolę „wyczarował” w 1967 roku na planie komedii Sylwestra Chęcińskiego „Sami swoi”. Wcielił się tam w postać Kazimierza Pawlaka, sąsiada i „wroga śmiertelnego” rodziny Kargulów. Jak wspominał reżyser, właśnie Wacław Kowalski był tym aktorem, który „dał życie” filmowi o konflikcie Karguli z Pawlakami. - Sceny, jak mierzy pole czy chodzi po rynku w Lubomierzu, robiliśmy po to, żeby pokazać, jak się rusza – opowiadał Chęciński „Gazecie Wyborczej”. - Kowalski umiał mówić dialektem, był naszym nauczycielem. Przyjeżdżał z Warszawy, przywoził ze sobą „Księgę przysłów polskich”, w której wyszukiwał słowa, powiedzonka, tekściki. Inkrustował nimi tekst. To było korzystne dla scenariusza, więc Andrzej Mularczyk nie protestował. Bez Kowalskiego nie byłoby filmu. W postać Pawlaka Kowalski wcielił się jeszcze dwa razy – w „Nie ma mocnych” (1974) i „Kochaj albo rzuć” (1977). Inną cenioną przez telewidzów rolą Wacłąwa Kowalskiego był Ryszard Popiołek, dozorca z serialu „Dom” (1980-1990), Jana Łomnickiego.