Jedna z ikon złotej ery Hollywood. Był nominowany do Oscara za rolę w antyrasistowskiej „Ucieczce w kajdanach” (1958) Stanleya Kramera, gdzie z czarnoskórym Sidneyem Poitierem grał parę zbiegów połączonych łańcuchem. Naprawdę nazywał się Bernard Schwartz. Urodził się w Bronksie w rodzinie pochodzącego z Węgier żydowskiego krawca Emanuala Schwartza. Dorastał w biedzie. Razem z rodzeństwem trafił nawet na pewien czas do sierocińca, kiedy rodziców nie było stać na wyżywienie potomstwa. Dzięki finansowej pomocy sąsiadów uczył się w Seward Park High School. To właśnie tam po raz pierwszy zetknął się z aktorstwem, występując w szkolnych przedstawieniach. Kiedy wybuchła II wojna światowa zaciągną się do marines. W 1945 roku, kiedy Japonia kapitulowała, służył w łodzi podwodnej na zachodnim Pacyfiku. Po wojnie kontynuował edukację w City College of New York, równocześnie chodził na zajęcia aktorstwa w New York Dramatic Workshop. Na scenie w drobnej roli wypatrzył go Joyce Selznick, kuzyn producenta Davida Selznicka. Ten ostatni zaproponował mu siedmioletni kontrakt w Universalu. Trafiwszy do Hollywood, zagrał dwuminutową rolę w „Criss Cross” (1949), tańcząc z Yvonne De Carlo. Przełomową okazała się dlań kreacja agenta prasowego Sidneya Falco w „Słodkim zapachu sukcesu” (1957). Nominację do Oscara przyniosła mu rola w antyrasistowskiej „Ucieczce w kajdanach” (1958), gdzie z czarnoskórym Sidneyem Poitierem stanowi parę zbiegów połączonych łańcuchem. Domagał się wtedy - co było aktem sporej odwagi - by Poitiera też nominowano. W kinie przygodowym grywał u boku Kirka Douglasa - w „Wikingach” (1958) i w „Spartacusie” (1960). W komedii „Pół żartem, pół serio” razem z Jackiem Lemmonem przebierał się za kobietę, a jako podrywacz Monroe parodiował swego ulubieńca Cary’ego Granta. Gdy z Lemmonem szykowali się do zagrania w tym filmie dwóch muzyków, którzy, uciekając przed gangsterami, przebierają się za kobiety i wstępują do damskiej orkiestry, trenowali chodzenie w makijażu, sukniach i na wysokich obcasach. W końcu ucharakteryzowani zdecydowali się wejść do damskiej toalety. Ponieważ żadna z obecnych tam kobiet nie rozpoznała w nich facetów, uznali, że są już przygotowani. Po latach Tony Curtis zagrał w musicalu „Sugar” opartym na tym filmie, tyle że tym razem rolę milionera Osgooda Fieldinga III wypowiadającego słynną kwestię: „Nikt nie jest doskonały”. Kontrowersję wzbudził jako morderca Albert DeSalvo w "Dusicielu z Bostonu" (1968). W telewizyjnym serialu "The Persuaders" (1971) stworzył parę detektywów z Rogerem Moore’em – Curtis grał amerykańskiego luzaka, Moore angielskiego arystokratę. W sumie wystąpił w ponad 120 filmach. „Zasługiwałem na więcej, niż dała mi branża” - narzekał jednak w wywiadach. Jego podobizna znajduje się na okładce płyty Beatlesów "Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera". Elvis Presley skopiował jego charakterystyczną fryzurę z czubem. W 2004 r. Tony Curtis dostał nagrodę za całokształt twórczości na festiwalu w Berlinie. Poza aktorstwem zajmował się też malowaniem. I to z sukcesem - jeden z jego surrealistycznych obrazów trafił w 2007 r. do nowojorskiego Metropolitan Museum of Art. Historię swego życia zawarł w autobiografii „American Prince: A Memoir”. Zmarł na serce w Las Vegas.