Jerzy Giedroyc

Jerzy Giedroyc

Ur. 27.07.1906 Zm. 14.09.2000

Wspomnienie

Był twórcą Instytutu Literackiego i redaktorem legendarnej paryskiej „Kultury”, miesięcznika wychodzącego na emigracji nieprzerwanie przez cały okres powojenny aż do śmierci jego założyciela. Jerzy Giedroyc przychodzi na świat w Mińsku Litewskim jako najstarszy z trzech synów Ignacego Giedroycia i Franciszki z domu Starzyńskiej. Jego ojciec skończył studia farmaceutyczne, pracował jako aptekarz. W 1916 roku dziesięcioletni Jerzy rozpoczyna naukę w gimnazjum w Moskwie, ale rok później - po wybuchu rewolucji bolszewickiej – wraca z rodzicami do Mińska. W 1919 roku rodzina Giedroyciów przenosi się do Warszawy. Ojciec zostaje kierownikiem apteki w szpitalu św. Łazarza na ul. Książęcej, a Jerzy idzie do gimnazjum im. Jana Zamojskiego. W czasie wojny z bolszewikami 14-letni Giedroyc pracuje, jako telefonista w Dowództwie Okręgu Generalnego w Warszawie. Od 1924 roku studiuje na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W 1928 roku rozpoczyna pracę w biurze prasowym Rady Ministrów i wiąże się z organizacją Myśl Mocarstwowa, zostaje prezesem Komitetu Wykonawczego oraz Zarządu Głównego Drużyn Ludowych Mocarstwowej Polski. Rok później zakłada pismo „Myśl Mocarstwowa”, które skupia młodych i nonkonformistycznych intelektualistów piłsudczykowskich. W 1930 roku zostaje redaktorem odpowiedzialnym krakowskiego dwutygodnika „Civitas Academica”, a potem „Dnia Akademickiego” (dodatku do „Dnia Polskiego”), który z czasem przekształca się w dwutygodnik „Bunt Młodych”. Z tym pismem współpracują m.in.: Adolf Bocheński, Ksawery Prószyński, Stefan Kisielewski, Stanisław Stomma, Mieczysław Prószyński, Jerzy Andrzejewski, Paweł Hertz, Czesław Miłosz, Teodor Parnicki. W 1931 na prośbę Ministerstwa Spraw Zagranicznych Giedroyc tworzy pismo „Wschód”. Później pracuje w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, tuż przed wybuchem II wojny światowej zostaje naczelnikiem wydziału prezydialnego w tym resorcie. Po wybuchu wojny ewakuuje się wraz z rządem do Rumunii. Wydaje tam pismo „Ostatnie Telegramy”, w którym są drukowane informacje pochodzące z nasłuchu radiowego. Z Rumunii wyjeżdża po likwidacji polskiej ambasady w Bukareszcie. Przez Turcję dostaje się do Palestyny, gdzie wstępuje do Brygady Strzelców Karpackich. Bierze udział w obronie Tobruku. Później – w Iraku - współredaguje „Orła Białego”, „Dziennik Żołnierza” oraz „Gazetę Żołnierza” a samodzielnie - dziennik „Parada”. Tuż przed zakończeniem wojny zostaje kierownikiem departamentu europejskiego w Ministerstwie Informacji Rządu RP w Londynie. W 1946 roku - za pieniądze pożyczone z Funduszu Społecznego Żołnierzy II Korpusu – Jerzy Giedroyc zakłada w Rzymie z przyjaciółmi Instytut Literacki. Kupuje też drukarnię. Rok później ukazuje się pierwszy numer kwartalnika „Kultura”. Wkrótce potem Giedroyc sprzedaje drukarnię i przenosi się wraz z Zofią oraz Zygmuntem Hertzami do Maisons-Laffitte pod Paryżem. Jesienią 1947 roku ukazuje się nr 2/3 „Kultury”, już w formie miesięcznika. Zespół redakcyjny tworzą: Jerzy Giedroyc, Zofia Hertz, Zygmunt Hertz i Józef Czapski. Czasopismo okazuje się jedną z najważniejszych publikacji cyklicznych wydawanych po wojnie w języku polskim, ale też symbolem niezależności, zamiłowania do literatury najwyższej próby, oraz świadomości politycznej. W maju 1991 roku Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie przyznaje Giedroyciowi doktorat honoris causa. W październiku 1997 roku Jerzy Giedroyc otrzymuje honorowe obywatelstwo Republiki Litewskiej. Rok później doktoraty honoris causa przyznają mu uniwersytety: Wrocławski, Warszawski i w Białymstoku, a we Francji ukazuje się 600. numer „Kultury”. 14 września 2000 roku Jerzy Giedroyc umiera we śnie w szpitalu w Maisons-Laffitte. - To dobrze, że Redaktor paryskiej „Kultury”, chyba największy z redaktorów w dziejach kultury europejskiej, który nie miał łatwego życia, miał łatwą śmierć – napisał Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” w pożegnaniu Jerzego Giedroycia. - Ten uparty Litwin był najświetniejszym może Polakiem XX wieku. Był naszym polskim Aleksandrem Hercenem czasów komunistycznej dyktatury. „Kultura” była „kołokołem” – „dzwonem”, który budził Polaków z apatii, wyzwalał ze strachu, słał z emigracji słowa prawdy i wolności.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Piotr Wójcik / Agencja Gazeta