Był prawnikiem i dziennikarzem, ale dla większości Amerykanów pozostał przede wszystkim synem byłego prezydenta Johna F. Kennedy'ego, zastrzelonego w 1963 roku w Dallas. Starsi Amerykanie widzieli w nim wiecznie małego, raczkującego po Białym Domu „Johna Johna”. Pamiętali, jak w 1963 r., w dniu swych trzecich urodzin, w niebieskim płaszczyku i krótkich spodniach salutował trumnie z ciałem ojca. Pamiętali też, jak wcześniej wszystkie amerykańskie (i europejskie) gazety drukowały zdjęcia małego Johna tańczącego na dywanie Owalnego Gabinetu w Białym Domu do wybijanego przez ojca rytmu. Dla młodszych Amerykanów John F. Kennedy Jr był za to - według określenia magazynu „People” – „najseksowniejszym człowiekiem na ziemi”. - On po prostu miał w sobie „to coś” – twierdzili obserwatorzy życia publicznego w USA. - Przystojny, z wielką charyzmą, ale jednocześnie przystępny. Nosił swoją sławę na luzie i z klasą. John F. Kennedy Jr był drugim z trojga dzieci prezydenta Johna F. Kennedy'ego i nadzieją najsławniejszego, a zarazem najciężej doświadczanego przez los wielkiego rodu Ameryki. Mimo kłopotów w szkole skończył historię na Brown University i prawo w Nowym Jorku. Podróżował do Afryki, pracował w Korpusie Pokoju w Gwatemali, nurkował w poszukiwaniu pirackiego okrętu przy wschodnim wybrzeżu USA. Pracował, jako prokurator w biurze prokuratora okręgowego Nowego Jorku. Nie dawał powodu, jak jego kuzyni, do niezdrowych sensacji. Mimo to dziennikarze towarzyszyli mu zawsze - gdy trzykrotnie zdawał egzamin na prokuratora federalnego, gdy sześciokrotnie wygrywał w sądzie prowadzone przez siebie sprawy i gdy ogłaszał swoją decyzję o odejściu z zawodu prawnika. W 1995 roku ostatecznie zdecydował, że nie chce – jak jego ojciec – być politykiem. Ponieważ jednak polityka go fascynowała od czasu, gdy, siedząc pod stołem w Owalnym Gabinecie, słuchał swego ojca rozmawiającego z liderami świata, postanowił o niej pisać. Został redaktorem naczelnym miesięcznika „George”, którego ambicją było przybliżenie ludziom świata polityki właśnie. Inną pasją Johna F. Kennedy’ego Jr. było latanie. W 1998 roku zdobył licencję pilota. Według instruktorów był bardzo ostrożny. - Jedyną osobą, która chce ze mną latać i cieszy się tym tak bardzo jak ja, jest moja żona – twierdził sam JFK Jr. Zginął – razem z żoną właśnie, oraz z towarzyszącą im szwagierką – w katastrofie awionetki, którą sam pilotował.