Stanisław Bareja

Stanisław Bareja

Ur. 05.12.1929 Zm. 14.06.1987

Wspomnienie

Mistrz komedii, tropiciel absurdu tkwiącego nie tylko w peerelowskim ustroju, ale i w samych Polakach. Urodził się w Warszawie, w stolicy ukończył Szkołę Powszechną nr 121 (rocznik 1943) oraz gimnazjum im. Reytana (1947). Ale wkrótce potem rodzina Barejów przeniosła się do Jeleniej Góry. Tam w maju 1949 roku Stanisław zdał maturę w Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Żeromskiego. Kilka miesięcy później z Jeleniej Góry wyjechał na dobre - do Łodzi na studia na wydziale reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej. Naukę w popularnej „Filmówce” ukończył w 1954 roku, ale tytuł magistra sztuki otrzymał dopiero w 1974 roku. Miał już wtedy za sobą kilkanaście lat pracy w roli reżysera (debiutował w 1960 roku) i siedem filmów na koncie. Jako jeden z nielicznych polskich powojennych twórców Stanisław Bareja z konsekwencją uprawiał gatunek komediowy i na tym gruncie odniósł wielki sukces. W jego bogatym dorobku znalazły się jednak też dwa gatunkowo odmienne utwory: kryminał „Dotknięcie nocy” (1961) i „Kapitan Sowa na tropie” (1965) - pierwszy polski serial kryminalny. Twórczość Stanisława Barei można podzielić na dwa okresy. Pierwszy obejmuje lata 60., czyli początek kariery reżyserskiej. W tym czasie robi lekkie, przyjemne komedie sytuacyjne: „Mąż swojej żony” (1960) z Bronisławem Pawlikiem i Aleksandrą Zawieruszanką, „Żona dla Australijczyka” (1963) z Wiesławem Gołasem i Elżbietą Czyżewską, „Małżeństwo z rozsądku” (1966) z Hanką Bielicką, Bohdanem Łazuką, Elżbietą Czyżewską i Danielem Olbrychskim, „Przygoda z piosenką” (1968) z Łazuką i Polą Raksą. W latach 70. przeszedł metamorfozę, gdy nakręcił drapieżny film „Poszukiwany, poszukiwana” (1972) z Wojciechem Pokorą w roli głównej. Później stworzył jeszcze takie obrazy, jak „Nie ma róży bez ognia” (1974), Niespotykanie spokojny człowiek (1975), „Brunet wieczorową porą” (1976), „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” (1978) a także – a może przede wszystkim – „Miś” (1980) i seriale: „Alternatywy 4” (1983) oraz „Zmiennicy” (1986). Bareję tępiła cenzura, ale też nie przepadali za nim koledzy z branży. Ukuto nawet termin „bareizm”, który miał oznaczać kino artystycznie niedopracowane. Realizując swoje filmy, Bareja wykorzystywał swój niezwykły i rzadki dar obserwacji. Segregował świat na swój własny sposób. Prozaiczna polska rzeczywistość była dla niego swoistym natchnieniem. Każda najbardziej błaha scenka „spod budki z piwem” mogła się stać motywem filmowym. Mawiał: „Na komedię trzeba mieć dziesięć razy więcej pomysłów niż na dramat. (...) Kiedy funkcjonariusz wlepia mi mandat, nie awanturuję się, staram się zapamiętać, jak on mówił, jakie błędy gramatyczne popełniał”. Wielu aktorów stworzyło w jego filmach swoje najwspanialsze kreacje: jak Stanisław Tym w „Misiu”, Wojciech Pokora w „Poszukiwany, poszukiwana”, Krzysztof Kowalewski w „Brunecie wieczorową porą”, Jerzy Dobrowolski w „Nie ma róży bez ognia”. Stanisław Bareja chorował na serce. Zmarł właśnie z tego powodu podczas pobytu na stypendium w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Essen. Dopiero po śmierci doczekał się uznania krytyki, jest postrzegany, jako jeden z najpopularniejszych twórców filmowych.

Jacek Szczerba

Zdjęcie profilowe: Inplus / East News