Meksykański pisarz, eseista, dramaturg i publicysta. Był jednym z najwybitniejszych współczesnych autorów hiszpańskojęzycznych i jednym z inicjatorów boomu na literaturę iberoamerykańską. Laureat Nagrody Cervantesa, przez pół wieku uchodził za głos i sumienie swojego narodu. Ojciec Carlosa Fuentesa, Rafael Fuentes, był dyplomatą, pracował w różnych krajach obu Ameryk. To dlatego przyszły pisarz urodził się w Panamie, a w dzieciństwie i wczesnej młodości mieszkał w Ekwadorze, Urugwaju, Brazylii, Chile, Argentynie i USA. Do kraju powrócił, kiedy miał 16 lat. Ukończył prawo w Narodowym Uniwersytecie Autonomicznym Meksyku. W tym czasie zaczął pisać do miejscowego dziennika „Hoy”. Później wyjechał na studia do Graduate Institute of International and Development Studies w Genewie w Szwajcarii. Wykształcenie pozwoliło dorosłemu Carlosowi Fuentesowi pójść w ślady ojca i też zostać urzędnikiem – od 1957 roku w meksykańskim ministerstwie spraw zagranicznych odpowiadał za sprawy kultury. Dużo później - w latach 70. - był ambasadorem Meksyku we Francji. Już jego debiutancka powieść z 1958 r. „Kraina najczystszego powietrza” rozpoczęła wielką popularność literatury iberoamerykańskiej - fenomen kulturowy, do którego Fuentes przyczynił się na równi z takimi twórcami jak Gabriel Garcia Marquez i Mario Vargas Llosa. Sławę Fuentesowi przyniosła „Śmierć Artemia Cruza” z 1962 roku, później „Terra Nostra” (1975), „Stary gringo” (1985), „Lata z Laurą Diaz” (1999), „Wszystkie szczęśliwe rodziny” (2006). Fuentes poruszał często temat niespełnionych ideałów rewolucji meksykańskiej z początku XX wieku. Pisał sztuki teatralne, eseje i komentarze polityczne, współtworzył magazyn literacki. W dniu jego śmierci w druku ukazał się esej o przemianach politycznych we Francji. Carlos Fuentes był laureatem kilkudziesięciu nagród. W 1987 roku dostał Nagrodę Cervantesa, najbardziej prestiżowe wyróżnienie literackie w świecie hiszpańskojęzycznym. Uhonorowano go także m.in. francuską Legią Honorową i hiszpańskim Orderem Izabeli Katolickiej. Przez lata uchodził za pewnego kandydata do Literackiej Nagrody Nobla. Do końca zwlekał z napisaniem autobiografii. - Odsuwanie od siebie własnej biografii jest jak odsuwanie od siebie śmierci - mawiał. Zmarł w szpitalu w stolicy kraju – Meksyku. Powodem hospitalizacji był silny krwotok wewnętrzny. Przed pogrzebem do jego trumny w meksykańskim Pałacu Sztuk Pięknych wiła się kilkusetmetrowa kolejka rodaków, pragnących w ten sposób pożegnać swojego pisarza.