Moja Ukochana Mama odeszła WTEM NAGLE NIESPODZIEWANIE, jak w tym wierszu Lawrence'a Ferlinghettiego rankiem siódmego maja zeszłego roku około ósmej trzydzieści. Przed wyjściem z domu powiedziała: Syneczku! Śnij sobie jeszcze. Mama wróci do Ciebie, jak wszystko pozałatwia. Wyszła. Około ósmej miała atak serca. Mimo prób reanimacji zmarła, pozostawiając ogromny ból w moim sercu. Kochający Syn i pogrążona w żalu Rodzina.