Irena Danuta Churska

Irena Danuta Churska

Ur. 04.10.1956 Zm. 19.04.2021

Wspomnienie

Opuściła mnie 19 kwietnia 2021 roku dokładnie w 40-tą rocznicę naszego ślubu. Świętować mieliśmy po jej powrocie ze szpitala. Umarła na COVID-19. Początkowo chorowała w domu. Gdy stan zdrowia się pogorszył, została przewieziona do tymczasowego szpitala covidowego WIM na warszawskim Okęciu. Początkowo oddychała samodzielnie, później z maską tlenową. Stan się pogarszał, utrzymywała się wysoka temperatura, męczył kaszel. Została wprowadzona w stan śpiączki i podłączona do respiratora. Po tygodniu została przewieziona do szpitala modułowego WIM w Warszawie na Szaserów. Stan choć ciężki był stabilny. Pojawiały się symptomy poprawy. Rozpoczęto wybudzanie ze śpiączki. W nocy z 18 na 19 kwietnia 2021 roku nastąpił kryzys. Nastąpiło załamanie układu krążenia. Organizm nie wytrzymał walki z tą straszną chorobą. Zmarła 19 kwietnia o godz. 8.38 nie odzyskawszy świadomości. Moja Żona, dla jednych Irenka, dla innych Jagoda, nie miała łatwego dzieciństwa. Ciężka choroba taty, doprowadziła do jego śmierci, gdy miała 16 lat. Mama Irenki, mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej, wspaniale wychowała córki Anię i Irenkę; stworzyła dom pełen ciepła i miłości, zawsze otwarty dla przyjaciół i kolegów córek. Pomimo problemów finansowych, podejmując dodatkowe prace, skończyła, dzięki pracowitości i uporowi bardzo trudne Technikum Architektoniczno-Budowlane na warszawskim Podwalu. W 1981 ukończyła studia na Wydziale ISIW Politechniki Warszawskiej na specjalności Inżynieria Wodna. Na studiach była bardzo lubiana, a grane na gitarze i śpiewane przez Nią piosenki studenckie i turystyczne dodatkowo zjednywały Jej przyjaciół, w tym również mnie - tu Ją poznałem i jeszcze w czasie Jej studiów poślubiłem. W okresie studiów poznała wielu wspaniałych kolegów, zawiązała przyjaźnie na całe życie. W latach 1982-1983 pracowała w IMGW w Warszawie, a latach 1983-1989 w ZOZ Warszawa Praga-Południe. W 1989 rozpoczęła pracę w warszawskim HYDROCENTRUM - 1. Prowadząc roboty budowlane szybko pozyskała zaufanie i szacunek współpracowników. Zdobyła doświadczenie, które pozwoliły jej uzyskać (1991) wykonawcze uprawnienia budowlane. Od 1991 pracowała w warszawskim ENERGOROJEKCIE, projektując obiekty dla polskich zakładów energetycznych. Na podstawie doświadczeń w pracy w tym biurze uzyskała (1996) uprawnienia budowlane projektowe. W 1997 przeniosła się do warszawskiego HYDROPROJEKTU, gdzie jako główny projektant wykonywała projekty budowy i modernizacji oraz studia wykonalności dla obiektów hydrotechnicznych. Projekty o znaczeniu przeciwpowodziowym, transportowym, energetycznym w skali kraju. Opracowała i wdrożyła nowatorską metodę uszczelnienia zapory w Solinie. Zaprojektowała rekonstrukcję Kopca Kościuszki w Krakowie. W 2010 została Rzeczoznawcą budowlanym. Była członkiem Komitetu Inżynierii Lądowej i Wodnej PAN Wydziału IV Nauk Technicznych. Działała w Radzie Konsultacyjnej Wydziału Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej. Po przejściu na emeryturę (2019) kontynuowała działalności w Komisji Kwalifikacyjnej MOIIB. Podjęła również współpracę z Wodami Polskimi, gdzie jako ekspert ds. hydrotechnicznych była zaangażowana w przygotowanie i realizację licznych zadań inwestycyjnych; opiniowała i uzgadniała projekty dokumentów rządowych, projekty zmian ustaw i rozporządzeń będących w zakresie Wód Polskich. Była wyróżniana licznymi odznaczeniami państwowymi i resortowymi. Była wybitnym hydrotechnikiem. Wszędzie była lubiana i szanowana. Posiadała bardzo wielu prawdziwych przyjaciół, z okresu młodości, studiów czy pracy. Irenka była osobą bardzo kontaktową, otwartą. Nawiązywała kontakt z osobami w każdym wieku. Posiadała szeroką wiedzę, którą nie bała dzielić się, zwłaszcza z młodszymi kolegami. Perfekcyjnie wykonywana praca była dla Niej bardzo ważna, ale najważniejsza była dla Niej Rodzina. Była wspaniałą Córką, zdeterminowaną w walce o zdrowie mamy, Żoną - chociaż nie zawsze było ze mną łatwo, Mamą - bardzo kochała swoje dzieci - Krzysia i Kasię - wspaniale je wychowując, pomagając im odnaleźć w nich talenty. Dzieci były dla niej najważniejsze. Bardzo cieszyliśmy się, że znalazły w życiu wspaniałych partnerów. Jednak największą miłością były dla Niej wnuki - Aleksander, Ania i Wojtek - świetnie nawiązywała z nimi kontakt, potrafiła się z nimi porozumieć, znaleźć wspólny język. Mam nadzieję, że nie zapomną babci. Lubiła przyrodę, poznawać świat. Odbyliśmy wiele wspaniałych wypraw. Kochała Tatry i Zakopane. Mieliśmy tyle planów po zakończeniu pandemii - bliższe i dalsze wyprawy, spotkania z dziećmi, wnukami i przyjaciółmi na modernizowanej działce. Niestety Ona już swoją ostatnią podróż odbyła. Ceremonia pogrzebowa odbyła się 23 kwietnia w kościele Św. Feliksa z Kantalicjo oraz na cmentarzu w Marysinie Wawerskim. W uroczystościach wzięła udział, mimo pandemii, rzesza bliskich, przyjaciół i kolegów, tych którzy Ją kochali, szanowali i cenili. Nigdy nie zapomnimy o Tobie.

Roman "Rumian" Churski z Rodziną