Zygmunt Maciąg

Zygmunt Maciąg

Ur. 13.07.1944 Zm. 26.03.2021

Wspomnienie

Jeszcze w czasach studenckich kolega Jacek zaproponował: wpadnij do mnie, bo ojciec likwiduje swój księgozbiór, może coś sobie wybierzesz. Jako że nie wypada iść do gości z pustymi rękoma zaproponowałem, że przyniosę skrzynkę czeskiego Gambrinusa, którego wówczas nie można było jeszcze dostać w Polsce. Gdy tylko przekroczyłem próg ich mieszkania oniemiałem widząc ilość książek na tak niewielkim metrażu w typowym, miejskim bloku z lat 70. Mnóstwo świetnej beletrystyki, historii, poezji. A były tam prawdziwe perełki, jak choćby tomik wierszy Wincentego Pola z jego autografem. Przy każdej książce pan Zygmunt robił krótką pauzę i potrafił ciekawie i z przejęciem o niej opowiadać i to nie tylko o treści, którą pamiętał po latach, ale także o okolicznościach w jakich wszedł w jej posiadanie. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o książkach do późnego wieczora. Wybrałem kilka pełnych worków. A na sam koniec uraczono mnie na kolację doskonałą swojską kaszanką przyrządzoną przez samego gospodarza. Potem jeszcze wielokrotnie nawiązywaliśmy z Maciągami do tamtego czasu i pewnie niejednokrotnie jeszcze powrócimy pamięcią, ale już bez pana Zygmunta, którego zabrał nam niespodziewanie koronawirus. Za tamten dzień, jeden z najpiękniejszych w moim bibliofilskim życiu – dziękuję!

Błażej