Marek Liśkiewicz

Marek Liśkiewicz

Ur. 25.01.1963 Zm. 05.03.2021

Wspomnienie

Nasz Ukochany Mąż, Tatuś i Syn. Kochający bezgranicznie swoje wnuki Dziadek, wspaniały Zięć i Teść, Człowiek Wielkiego Serca... Nagła choroba zaskoczyła Ciebie i nas wszystkich. Byłeś okazem zdrowia, nigdy się nie żaliłeś. Wierzyliśmy, że wygrasz, odzyskasz siły... JEDNAK zgasłeś w szpitalnej samotności. Tak trudno mówić o Tobie -byłeś... Miałeś jeszcze tyle planów i marzeń... Nie byliśmy gotowi na Twoje odejście do wieczności, śmierć przyszła cicho i niespodziewanie... odebrała Nam jeszcze jedno życie w tak krótkim czasie. Ciężko sobie wyobrazić, że Ciebie już nie ma. Ciężko uwierzyć, że już się nie spotkamy, nie ujrzymy Twojego uśmiechu na twarzy. Już nigdy nie zadzwonisz, nie spojrzysz, nie przytulisz... Dziękujemy za Twoją miłość, dziękujemy za to, że byłeś ❤ Nigdy nie znikniesz z naszych serc. Wyruszyłeś w wieczną trasę ku Niebiosom, my pogrążeni w smutku i żałobie musimy pielgrzymować dalej. Wierzymy, że Bóg przywitał Cię w swoim Królestwie i da Ci siłę na wieki. Kochaliśmy, kochamy i kochać będziemy... 💔💔💔💔💔💔💔💔💔 Kochany Mężu, odszedłeś tak szybko, zostawiłeś mi po sobie wielką pustkę, rozpacz i cierpienie... już nic nie będzie tak jak kiedyś... Stoję nad Twoim grobem i ze łzami w oczach, patrzę w jasny płomień znicza - przypominam sobie najpiękniejsze chwile Naszego życia, czas mija w ciszy i milczeniu, a ja zadaję sobie pytanie - Dlaczego Ty Kochany? Byłeś mego serca biciem... Wiosną, zimą ...życiem... ❤ "Mieszkasz w mojej głowie i jesteś w moich snach. Ukryty głęboko w sercu, obecny każdego dnia... I mówię Ci o wszystkim, o swym życiu codziennym, proszę Cię o modlitwę, Ty patrzysz wzrokiem wiernym. Stoisz na komodzie, uśmiechasz się ze zdjęcia. Codziennie mówię Ci dobranoc, by o świcie witać jak księcia. W snach moich jesteś ze mną, i myślę, że żyjesz naprawdę. Budzę się rano i znowu, odkrywam tę smutną prawdę..." Kocham, tęsknię pamiętam... SZUKAM CIĘ Twoja na zawsze D.❤

Kochającą żona Dorota