W grudniu odeszła moja najwspanialsza Mama. Była dla mnie przyjaciółką, siostrą, tatą, całym światem. Wypełniała Nasz dom swoim uśmiechem, optymizmem, pogodą ducha. Od najmłodszych lat wpajała mi wiele wartości, pokazywała jak być dobrym człowiekiem, jak pomagać bezinteresownie, wspierać słabszych i pokrzywdzonych. Zawsze wspierała mnie we wszystkim dając poczucie, że mogę stać się kimkolwiek zechcę. Była dzielna, odważna, honorowa, pracowita, szczera, pewna podejmowanych przez siebie decyzji i radosna. Stworzyła mi cudowny dom przepełniony książkami i muzyką. Mama pracowała jako księgowa, była osobą sumienną, rzetelną i niezastąpioną. Kochała śpiewać w Żydowskim Chórze Clil. W czasach młodości była zapaloną harcerką. Interesowała się astronomią, uwielbiała czytać, była matematycznym geniuszem, krzyżówki rozwiązywała z prędkością światła. Razem wiele podróżowałyśmy i zwiedzałyśmy świat. Chorowała na raka, wierzyłyśmy, że jest nadzieja. Podczas pierwszej wyczekiwanej od tygodni chemii, została w szpitalu zarażona koronawirusem. Wiele dni walczyła, żeby wrócić do domu. Nie ma dnia, żebym za Tobą nie tęskniła Mamusiu.