Bogusław Bednarek

Bogusław Bednarek

Ur. 28.09.1950 Zm. 27.10.2020

Wspomnienie

Polonista, historyk literatury, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego, współtwórca programu telewizyjnego „Labirynty kultury”. Studenci go uwielbiali. Był autorem książki „Epos europejski” oraz licznych, kuriozalnych tekstów m.in. „O profanacji ludzkich zwłok i grobów” czy „O szkodliwości Kaczki – dziwaczki”. Pisał felietony dla „Gazety Wyborczej” i do uczelnianego „Przeglądu Uniwersyteckiego”. Był zaangażowany w życie miasta, brał udział w protestach w obronie demokracji. Na jego wykłady zawsze przychodziły tłumy studentów. Wrocławianie zapamiętali go w kapeluszu i prochowcu – albo w marynarce z przetartymi łokciami – z nieodłączną cygaretką i zegarkiem na łańcuszku. – Profesor Bogusław Bednarek to bezdyskusyjnie mistrz słowa – mówi absolwentka filologii polskiej Ewelina Kordiak-Gołębska. – Podziwiałam go za pasję, talent oratorski, nieprzeciętne poczucie humoru. Odszedł człowiek wybitny, legenda wrocławskiej polonistyki. Po latach, gdy spotykaliśmy się przy różnych okazjach, każdą rozmowę kończył pocałunkiem w dłoń. To był zaszczyt móc być jego studentką. – Śmierć i wszystko, co jej towarzyszy, zawsze była jego ulubionym tematem – wspomina z kolei Adam Domagała, z wykształcenia polonista, były dziennikarz i redaktor „Gazety Wyborczej”. – Żartował z niej, a jeszcze mocniej żartował z życia, które – jak wiadomo – jest snem idioty. Wszyscy go kochali i wszystkim teraz będzie brakować jego... Jego wszystkiego, całego Bednarka, doktora Bednarka. Profesora Bednarka pożegnał także prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. „Znowu zła wiadomość – napisał na Facebooku. – Wielki wrocławianin. Uwielbiałem – tak jak pewnie i Wy – go słuchać”. I dalej: „Był – jak by to młodzież powiedziała: nie do podrobienia. Wyjątkowy po prostu. Spotkaliśmy się ostatni raz latem, oczywiście przy naszym kochanym Uniwersytecie Wrocławskim, na którym przez lata pracował i kształcił wiele pokoleń studentów. Umówiliśmy się wtedy na spotkanie przy kawie i rozmowę na temat różnych ciekawych projektów. Nie zdążyliśmy. Panie profesorze, Wrocław, jego mieszkańcy, pana studenci oraz wszyscy, którzy przez lata mieli zaszczyt pana poznać i się od Pana uczyć, a przede wszystkim słuchać – nigdy o Panu nie zapomnimy”.

Joanna Dzikowska

Zdjęcie profilowe: Agencja Gazeta