Ewa Zielińska

Ewa Zielińska

Ur. 15.05.1950 Zm. 05.11.2020

Wspomnienie

Pamięci EWY ZIELIŃSKIEJ "...potem cisza normalna więc całkiem nieznośna / jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy / kiedy myślimy o kimś zostając bez niego" (ks. Jan Twardowski) W dniu 5 listopada 2020 roku odeszła od nas na zawsze śp. Ewa Zielińska, ukochana żona, mama, babcia, siostra, teściowa, koleżanka, pedagog. Współtwórca i pierwszy Prezes Oddziału Okręgowego Towarzystwa Kultury Teatralnej z siedzibą w Olkuszu przy Zespole Szkół nr 3 (2001–2014), a zarazem Honorowy Prezes Stowarzyszenia Teatralno-Literackiego działającego w środowisku miasta i regionu od 2014 roku. Jej odejście było wielkim ciosem dla nas wszystkich, w zmarłej utraciliśmy wybitną osobowość, łączącą harmonijnie talent nauczyciela dyplomowanego języka polskiego byłego dyrektora szkół podstawowych i średnich z pasją działania charakteryzującą prawdziwych animatorów kultury. Na śmierć bliskich, nigdy nie jesteśmy gotowi i pomimo, iż spotka w życiu każdego z nas, zawsze przychodzi nieoczekiwana i przynosi ogrom bólu, tym którzy pozostają i na zawsze zachowają wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. Przez lata była inspiracją zarówno dla nauczycieli, jak i uczniów wskazując im drogę ponad obowiązkami szkolnymi do podejmowania ambitnych zadań, gdyż sama świeciła przykładem odważnego angażowania się w pracochłonne i wartościowe projekty. Była spiritus movens wielu przedsięwzięć. Udana współpraca zespołu szkolnych polonistów, którym kierowała z teatrami Śląska, Zagłębia i Krakowa, lokalnymi stowarzyszeniami, gminnymi i miejskimi ośrodkami kultury zaowocowała wymiernymi efektami, które trudno zliczyć, w tych wypełnionych bólem ostatecznego rozstania i żalem okolicznościach. Św. Pamięci Ewa wierzyła, że można wspólnymi siłami podnosić zaścianek do rangi metropolii. Wspierała więc wszystkie działania, które przyczyniały się do rozwoju osobowego i intelektualnego młodzieży. Cieszyła się sukcesami nie tylko swoich uczniów, ale także spektakularnymi sukcesami innych nauczycieli. Potrafiła trafnie ocenić talent i potencjalne możliwości ucznia szkoły, zachęcała do rozwoju zamiłowań teatralno-artystycznych. Swoją pracą, postawą, poświęceniem i życzliwością wobec społeczności szkolnej i ludzi zasłużyła na szacunek i uznanie. W latach 1980 -1981 była jedną z założycielek oddziału NSZZ „Solidarność” i została jego przewodniczącą w szkole, w której wówczas pracowała, była aktywną działaczką, po wprowadzeniu stanu wojennego przesłuchiwana już 15 grudnia przez SB. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych będąc dyrektorem szkoły podstawowej nr 5 w Olkuszu ukończyła studia podyplomowe z zakresu zarządzania oświatą i uzyskała I a potem II stopień specjalizacji w tym zakresie. Nawet będąc już na emeryturze interesowała się życiem szkoły i wciąż angażowała się w promowanie kultury i sztuki teatralnej wśród młodzieży, wierząc, że uwrażliwienie młodego pokolenia, zaprocentuje w przyszłości mądrym społeczeństwem, o otwartych sercach i umysłach. Życie na emeryturze postanowiła EWA spędzić w Warszawie, była to decyzja przemyślana i rozsądna, uzasadniona praktycznymi względami rodzinnymi. Ostatnie wspólne spotkanie ze środowiskiem, w którym pracowała miało miejsce na uroczystej gali zorganizowanej przez burmistrza miasta Olkusza w celu uhonorowania laureatów Nagrody „Cordis Nobilis” w 2011 r. Tę nagrodę w kategorii OSOBA dołączyła Ewa do swoich licznych nagród i wyróżnień, odznaczeń państwowych, resortowych oraz dyplomów. Zawsze stawiała też potrzeby bliskich ponad własne i nigdy nie odmówiła pomocy, była gościnna, pogodna i przyjazna, łatwo nawiązywała znajomości, pięknie pisała i mówiła, znajdywała czas na rozmowy, a z wnukami nigdy nie mogła się nagadać. Już na zawsze pozostanie w pamięci jej sylwetka i radosna twarz, gdy wychodziła na balkon i machała na pożegnanie wnukom, które wprost uwielbiała i była z nich dumna. Odeszła mając świadomość, jak wiele kochających osób pozostawia, co z pewnością napawało ją żalem i rozpaczą. Bała się pożegnań, jej ostatnie wiadomości, dawały nadzieję, że nadejdzie jeszcze czas spotkania. Niestety rzeczywistość okazała się nieugięta i tragiczna. Już nie usłyszymy jej legendarnego zapytania: „Naprawdę? No chyba żartujesz...” Pragniemy podziękować za wiele słów wsparcia wszystkim, w których pamięci nasza Ewa pozostanie na zawsze. Jest jednak w nas przekonanie, że odeszłaś jako człowiek spełniony, niosąc do Wieczności naręcza dobrych uczynków. Pogrążony w smutku i bólu mąż Florian, synowie Marcin i Maciej z rodzinami … (wykorzystano frag. z www.stl.olkusz.pl - Wspomnienia o Ewie …)

Florian Zieliński