Jeśli powiem, że żegnamy Annę Cyniak może to zabrzmieć sztucznie, zbyt oficjalnie, obco. Powiem więc: zebraliśmy się, aby pożegnać i zaprowadzić na miejsce spoczynku wiecznego Anię; taką będziemy ją pamiętać, uśmiechniętą, pełną życia, radości, ciepła, miłości. W domu, cudowna żona, mama, babcia... Dla rodziny, kochająca siostra, ciocia, kuzynka... Wspaniała koleżanka, przyjaciółka.... Zawsze życzliwa, pogodna, wyciągała swoją pomocną dłoń dla każdego... Żyjącą dla każdego często zapominała o sobie... Choroba dopadła Anię niespodziewanie, wspierał ją mąż, rodzina i ja... W ostatnich dniach oprócz Arka i mnie towarzyszyła Ani rodzina, która przyleciała z daleka, aby dać nadzieje... Może tylko wdzięczność, że Ania była… żyła…, że jest i pozostanie w naszych sercach i pamięci teraz i na zawsze.... Czy pocieszeniem będzie stwierdzenie, że Ania nie walczy z chorobą, nie cierpi? Znając ją wiemy, że czuwa nad swoją rodziną, nad bliskimi i przygotowuje miejsce dla nas którzy z pewnością kiedyś wszyscy do niej dołączymy.... Pamiętajmy o Ani nie tylko tu i teraz.... Pamiętajmy o tych których kochała... Pamiętajmy przychodząc na cmentarz, w to miejsce otoczone atmosferą smutku i powagi by zapalić znicz na grobie osoby, z którą za życia łączyły nas więzi pokrewieństwa, miłości i przyjaźni.... Ta ziemia była Ci żywicielką i Matką. Teraz będzie miejscem Twojego ostatniego spoczynku, a kwatera przypomnieniem, że kiedyś byłaś i żyłaś wśród nas.... Nie zapomnimy o tobie Aniu. Spoczywaj w spokoju. Pragnę podziękować najbliższej rodzinie Ani za to, że mogłam być tak blisko, tak wspaniałej, silnej, kobiety!!! Aniu obiecuję, że jeszcze kiedyś spotkamy się na miksa!!