Piotr Litkowski

Piotr Litkowski

Ur. 1975 Zm. 17.01.2021

Wspomnienie

– Codziennie otwierał drzwi urzędu i witał wchodzących do pracy – wspomina Krzysztof Kułakowski, burmistrz Świecia. – Bardzo nam go brakuje. Odszedł członek naszej drużyny w urzędzie. Lojalny, oddany, swoją postawą pokazywał, jak jest dla tej drużyny ważny. Nie mam słów, by więcej powiedzieć, jak duża to strata. Burmistrz znał Piotra Litkowskiego jeszcze z czasów jego kariery sportowej, ostatnio był jego szefem w urzędzie, w którym Piotr Litkowski zatrudniony był od ponad 15 lat. Pracował w wydziale organizacyjnym Urzędu Miejskiego w Świeciu. Przez wiele lat jego bezpośrednim przełożonym był gminny sekretarz Leszek Żurek. – Piotr był solidny, pracowity i zaangażowany w to, co robił - mówi. - Dlatego świetnie sprawdzał się w zadaniach nadzoru gospodarczego w urzędzie. Dla przypilnowania spraw służbowych potrafił poświęcić, gdy trzeba było, swój czas prywatny. Żył swoją rodziną, szczególnie dziećmi. Piotr Litkowski miał 45 lat. Kibice pamiętają go przede wszystkim jako wieloletniego zawodnika K.S. Wda Świecie, z którym był związany od początków kariery, ale też jako szkoleniowca drużyn piłkarskich. – To człowiek bardzo zasłużony dla futbolu w Świeciu – wspomina Krzysztof Kosecki, były piłkarz i działacz Wdy Świecie. – Piotr był wychowankiem Wdy. Przeszedł wszystkie etapy szkolenia. Był tak dobry, że w wieku 16 lat grał w trzecioligowym zespole seniorów Wdy. Miałem przyjemność grać z nim w drużynie młodzieżowej – on na pozycji stopera, środkowego obrońcy. Przez kilka lat był kapitanem drużyny. Świetny, jako człowiek, bardzo pracowity i skuteczny na boisku, poza nim – przyjaciel. Litkowski przez pewien czas był grającym trenerem drugiego zespołu Wdy. Trenował młodzież. A w ostatnim czasie, z miłości do piłki, grywał w Sparcie Przysiersk i Strażaku Przechowo. – Jakiś czas temu Piotr wprowadził na boiska Wdy swojego utalentowanego syna – Huberta. Od wtedy częściej widywaliśmy go przy boisku w roli kibicującego rodzica – mówi Kosecki. Śmierć nadeszła nieoczekiwanie. Przed Wigilią pokasływał. W okolicach sylwestra kaszel już utrudniał mówienie. – Był bardzo wysportowany, nie pamiętam, aby miewał jakieś przerwy chorobowe w pracy, był okazem zdrowia – wspomina Żurek. – W grudniu, po świętach, zameldował telefonicznie, że zachorował. Dopytywał o pracę i zapewniał, że niedługo wróci. Nie wrócił. Trafił na oddział covidowy w Chełmży i tam zmarł. Wirus powoli niszczył jego płuca. Był w stanie śpiączki farmakologicznej, leżał pod respiratorem. Pogrzeb Piotra Litkowskiego odbył się 23 stycznia 2021 roku w świeckiej farze. Pochowano go na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza w Świeciu.

Michał Biniecki

Zdjęcie profilowe: fot. archiwum rodzinne