Karol Kasperkiewicz

Karol Kasperkiewicz

Ur. 03.06.1952 Zm. 02.03.2021

Wspomnienie

Mój Karol był dobry. Jest dobry, bo nawet teraz pomógł chorym dzieciom. Mądry, wnosił do życia spokój, radość i bezpieczeństwo. Do mojego życia wniósł też dobrą i mądrą miłość, dał mi opiekę i zrozumienie. Miał dystans do drobiazgów, był ciepły, czuły, wyrozumiały, wrażliwy. Dla każdego miał dobre słowa. Kochał matematykę, muzykę, szachy i brydża. Lubił sport i kino. I pomagał wszystkim, nieproszony. Opiekował się naszymi starszymi znajomymi, którzy nie mogli wyjść z domu, pomagał w Centrum Alzheimera, jako wolontariusz uczył dzieci grać w brydża i w szachy. Cieszył się naszymi wspólnymi wyjazdami, spacerami, rozmowami. Miał tyle planów i pomysłów. To niesprawiedliwe, nie tak miało być. Miało być rodzinnie, ciepło, razem. Walczył do końca, a my do końca mieliśmy nadzieję. Jednak niekiedy bywa tak, że nic nie można zrobić, inaczej ludzie by nie umierali. Tylko dlaczego akurat jego to spotkało? Zasługiwał na długie i szczęśliwe życie. Przyszedł do mnie we śnie, uśmiechnięty, odprężony. Czemu nie mogło tak być naprawdę? Zostały dobre wspomnienia i rozpacz. Zamiast morza i plaży, gdzie tak często spacerowaliśmy, jest czarna otchłań. Dziękuję wszystkim i proszę o nieskładanie kondolencji.

Zrozpaczona Małgosia