Zrobili mu trzy testy na koronawirusa. Dwa pierwsze były negatywne. Rodzina najpierw myślała, że to przeziębienie, potem, że zapalenie płuc. Dopiero trzeci wykazał Covid-19. Tomasz Dudek zmarł w wieku 35 lat. Trenował żeńską drużynę piłkarską, którą przed laty założył jego ojciec. KS Gosirki Piaseczno to kilkanaście nastoletnich kobiet u progu kariery w seniorskiej piłce. Po niespodziewanej śmierci trenera trzeba było zapewnić im pomoc psychologa. Bo w piłkarskiej szatni trener to nie tylko ktoś, kto mówi jak mają grać. To też ktoś bliski. Ktoś, o kim myśli się, że w razie czego zawsze jest. Tomasz Dudek karierę piłkarską zaczynał w czwartoligowym KS Piaseczno, gdzie w 2005 roku wypatrzył go Jerzy Engel - wówczas trener Polonii Warszawa. Z czwartej ligi Dudek od razu awansował więc do ekstraklasy, przez dwa sezony grając w Polonii na pozycji obrońcy. Później do Polonii przyszedł jednak nowy trener - Waldemar Fornalik - i okazało się, że Dudek nie mieści się w jego wizji zespołu. Trafił do trzecioligowego Górnika Łęczna. Wierzył, że tylko na chwilę, bo przecież ważne kluby się nim interesowały, a jeszcze przed grą w Polonii miał ofertę z Wisły Kraków. Niestety, wkrótce po transferze do Górnika zdiagnozowano u niego cukrzycę. Dla 22-letniego piłkarza taka diagnoza to nie tylko szok, ale też sygnał, że musi zrewidować swoje życiowe plany. - Od tamtej pory Tomek wiedział, że będzie musiał uczyć się życia na nowo - mówi jego siostra, Magdalena, również piłkarka, która po śmierci starszego brata objęła opiekę nad Gosirkami Piaseczno. Tomasz cały czas grał, ale już - jak mawiał - "na własną odpowiedzialność". Zanim pożegnał się z piłkarską karierą zagrał jeszcze m.in. jeden sezon w MKS Polonia Warszawa. Posadę trenera żeńskiego klubu piłkarskiego Tomasz Dudek objął po ojcu. Jednocześnie podjął pracę w miejscowej bibliotece, gdzie zajmował się sprawami techniczno-administracyjnymi. - Nieważne, czy chodziło o spotkanie z pisarzem, zajęcia dla dzieci, czy seniorów, Tomek zawsze wszystko potrafił przygotować tak, że było dopięte na ostatni guzik - wspomina Sylwia Chojnacka-Tuzimek, zastępczyni dyrektora Biblioteki Publicznej w Piasecznie. - A przy tym wszyscy go lubili. Zawsze pożartował, powiedział coś miłego. Ale nigdy nie przekraczał granicy. Był szaleńczo zakochany w żonie. Szukamy teraz osoby na jego stanowisko i przy każdej rozmowie z kandydatem uświadamiam sobie, jak trudno będzie Tomka zastąpić. Po śmierci Tomasza koledzy i koleżanki opublikowali w internecie wspomnieniowy film. W jednym z ujęć oparty o bramkę, z piłką pod pachą czyta „Balladynę” Juliusza Słowackiego. Kadr pochodzi z akcji narodowego czytania. Chojnacka-Tuzimek wspomina, że często wypożyczał z biblioteki bajki, które czytał dzieciom na dobranoc. Miał dwóch synów. Przed śmiercią wyremontował niewielki dom, do którego chciał wprowadzić się z żoną i dziećmi. Mieszkał w nim zaledwie tydzień. Tomasza Dudka pochowano 16 grudnia na cmentarzu przy ul. Julianowskiej w Piasecznie.