Adam Jędrych

Adam Jędrych

Ur. 19.01.1941 Zm. 30.11.2020

Wspomnienie

Adam Jędrych urodził się w Warszawie, w mroźny dzień styczniowy, gdy wokół już drugi rok szalała okrutna wojna. Jego ojciec, Kazimierz, zaraz we wrześniu 1939 roku, na froncie wschodnim, doświadczył co znaczą działania wojenne i agresja wroga. Kiedy ranny powrócił do domu, wkrótce okazało się, że w tych trudnych, wojennych dniach na świat przyjdzie nowe życie. Młodzi rodzice z niepokojem oczekiwali więc na narodziny potomka. Adam sprawił im ogromną radość, ale też i pełne zaskoczenie gdy okazało się, że nie sam szykował się do zakosztowania życia na tym świecie, ale od samego poczęcia miał obok siebie… siostrę, z którą od tamtego, mroźnego poranka, przez prawie 80 lat byli już zawsze blisko siebie. W dzieciństwie, aż do ukończenia szkoły podstawowej, nigdy się nie rozstawali, choć nie zawsze można było stawiać ich za wzór zgodnego rodzeństwa. Do szkoły średniej poszli już osobno, ona do liceum, a on do Technikum Poligraficznego gdzie zgłębiał tajniki sztuki drukarskiej. Drukarzem był jego ojciec, a on zapoczątkował tradycję rodzinną, bo kiedy sam został mężem, a wkrótce ojcem, bardzo chciał, aby syn też poszedł w jego ślady. I tak się też stało. Zarówno starszy, Dariusz, jak i młodszy, Grzegorz, spełnili jego marzenie, co dla ojca było niewątpliwym powodem do dumy. Adam, urodzony Warszawiak, całe życie spędził w tym mieście. Dzieciństwo i młodość upłynęły mu na prawym brzegu Wisły, w dzielnicy Grochów, a po zawarciu związku małżeńskiego, wraz z żoną, Ewą, przeniósł się na Żoliborz. Pracował w wielu stołecznych zakładach poligraficznych, cały czas podnosząc swoje kwalifikacje i zgłębiając tajniki nowych, nieznanych dotąd technik druku. Od początku zyskał sobie zaufanie i dobrą opinię pracodawców, jako solidny, obowiązkowy i zdolny fachowiec. Na początku lat osiemdziesiątych postanowił jednak spróbować pracy na własny rachunek i najpierw ze wspólnikiem, a wkrótce już całkowicie samodzielnie prowadził niewielką drukarnię, która szybko zyskała klientów, zadowolonych nie tylko z wysokiej jakości wykonywanych prac, ale przede wszystkim ze sprawnej, fachowej i rzetelnej obsługi, którą, z pełnym zaufaniem, polecali także innym. Mistrz drukarski, Adam Jędrych, stał się znanym w stołecznym środowisku, co powodowało, że nie narzekał na brak pracy. Wkrótce też przy drukarskiej maszynie stanął mu do pomocy starszy syn, a młodszy, który wyspecjalizował się w działalności wydawniczej, dostarczając kolejne zlecenia, dbał, żeby maszyny drukarskie nie odpoczywały. I tak było niemal do ostatnich dni życia, bo jeszcze w listopadzie oddawał klientom, ostatnie, gotowe prace. Poza pracą, najważniejsza dla Adama była rodzina. To jej poświęcał cały swój wolny czas interesując się nie tylko wychowaniem synów, ale też wszystkimi sprawami związanymi z gospodarstwem domowym. Był prawdziwą „złotą rączką”, potrafił wykonywać wiele nawet skomplikowanych prac naprawczych, a kiedy kupili niewielką działkę niedaleko Warszawy, okazał się niezastąpiony przy budowie letniskowego domku i pielęgnowaniu ogrodu. Lubił letnie wypady nad morze, lub na Mazury, a zimą chętnie ruszał na trasy narciarskie. Był przy tym zawsze człowiekiem skromnym, spokojnym i cichym. Nie zabiegał o honory i nagrody, nie gromadził majątku za wszelką cenę, zadawalając się tym co wypracował własnymi rękami. Pozostanie w naszej pamięci jako człowiek godny najwyższego szacunku, przykładny ojciec i dziadek, a także wyjątkowy brat – bliźniak, który najczęściej porozumiewał się ze swoją siostrą bez użycia telefonu, bo obydwoje wiedzieli i odczuwali to samo.

Elżbieta, siostra-bliźniaczka