Marek Swędrak

Marek Swędrak

Zm. 28.11.2020

Wspomnienie

W policji przepracował blisko 30 lat. Najpierw jako łącznościowiec w pionie logistycznym, następnie jako kierownik zespołu łączności, a w końcu - od maja 2016 roku - jako zastępca dowódcy Oddziału Prewencji Policji w Warszawie. 3 listopada 2020 roku okazało się, że ma koronawirusa. Po dwóch dniach trafił do szpitala, lecz pomimo udzielanej mu pomocy jego stan pogarszał się z dnia na dzień. W informującym o jego śmierci komunikacie stołecznej policji czytamy: „Był dobrym i pogodnym kolegą, który chętnie dzielił się swoją wiedzą z młodszymi policjantami. Roztaczał wokół siebie spokój, a jako przełożony był wyrozumiały i opanowany. Dał się poznać jako osoba, która na każdy problem znajdzie rozwiązanie, nie wprowadzając niepotrzebnego chaosu”. W roku 2012 Marek Swędrak został odznaczony srebrnym medalem „Za długoletnią służbę”. W roku 2017 otrzymał Złotą Odznakę „Zasłużony policjant”. Ostatnie odznaczenie - złoty medal „Za zasługi dla policji” - otrzymał już pośmiertnie. Również pośmiertnie awansowano go na inspektora policji. Inspektora Marka Swędraka pożegnano 4. grudnia 2020 w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w rodzinnych Radoszewicach w województwie łódzkim. W trakcie mszy żałobnej brat zmarłego, Tomasz, pożegnał go następującymi słowami: - Kochany Bracie Marku! Rozumieliśmy się bez słów, ale dzisiaj kilka słów powiedzieć muszę. Kiedy po raz ostatni odwiedziłem Cię latem, powiedziałeś: „dziękuję, że przyszedłeś”. Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy przez telefon, kiedy byłeś już chory, powiedziałeś: „dziękuję, że zadzwoniłeś”. Kiedy ostatni raz odpowiedziałeś na mojego sms-a, napisałeś jedno słowo: dziękuję”. Dzisiaj ja dziękuję Tobie za wszystko, za wspólne dzieciństwo i młodość, za czas spędzony w magicznym miejscu Bugaj, dziękuję za wszelką pomoc, dzięki Tobie spełniały się moje wszystkie wielkie marzenia: pierwszy motocykl ETZ i pierwszy maluch. Mój starszy brat, zawsze silny, zawsze zdrowy, skromny i wzorowy. Byłeś oczkiem w głowie taty i sercem mamy, dzisiaj nasze oczy płaczą, a serca pękają. Jest z nami siostra Justyna z rodziną, jednak na miłość, jaką Cię darzyła nie znalazłem słów. Dzisiaj wracasz do domu, ale to nie tą drogą miałeś wrócić”. Insp. Marek Swędrak miał 50 lat. Pozostawił żonę Elżbietę i troje dzieci: Julię, Justynę i Marcina.

pawrut

Zdjęcie profilowe: Fot. Mat. KSP