Alusia była moją ukochaną żoną i wielką miłością. Na miesiąc przed jej śmiercią obchodziliśmy pięćdziesiątą rocznicę ślubu. Ze względu na panującą epidemię obchodziliśmy ją wirtualnie. Była osobą niezwykle pogodną i wesołą mimo, że miała bardzo smutne i trudne dzieciństwo. Gdy ciężko zachorowała podziwiałem ją za spokój i opanowanie. Nigdy nie narzekała. Bardzo kochała córki i wnuki. Było jej smutno, że przez pandemię koronawirusa nie może mieć bliskich kontaktów z rodziną. Jest mi niezwykle ciężko z tym, że już nie ma Jej wśród nas. Pozostały wspomnienia i pamięć o ukochanej żonie, mamie i babci. Była dla mnie najwspanialszą towarzyszką wspólnego życia i nagle zniknęła. Bardzo mi jej brakuje. Pozostał ból i żal nieopisany.