Anna Zimny

Anna Zimny

Zm. 11.11.2020

Wspomnienie

– Zawsze chciała być lekarzem, ale łatwo jej w życiu nie było. Miała trzy lata, kiedy zmarli jej rodzice. Wychowywał ją dziadek – wspomina Mariusz Zimny, mąż Anny. Skończyła liceum medyczne w Świeciu i została pielęgniarką. Ostatnio pracowała w poradni medycyny pracy w Gminnej Przychodni Zdrowia w Nowem (kujawsko-pomorskie). – Do końca szukała nowinek ze świata medycyny. Miała świetny kontakt z pacjentami, lubili ją też lekarze – mówi jej mąż. Uwielbiała dom, kochała swoich synów – starszy, 22-letni, mieszka w Gdańsku, młodszy, 16-letni, jeszcze się uczy. Kilka lat temu uratowała życie młodemu mężczyźnie. – Chłopak jakoś niefortunnie przewrócił się do ogniska i oparzył nogę – opowiada Mariusz Zimny. – Żadna przychodnia w okolicy nie chciała go przyjąć. Przyjechał do Nowego, gdzie dyżur miała moja Ania. Fachowo go opatrzyła, a potem pojechał do szpitala na operację. Lekarz, który się nim zajmował, powiedział, że w przychodni uratowano mu życie. W 2014 r. zachorowała na nerki. Na początku sama w domu robiła sobie dializy otrzewnowe, potem jej stan zdrowia się pogorszył i trzy razy w tygodniu jeździła do stacji dializ do Grudziądza. Jesienią 2020 roku dowiedziała się, że znalazła się dla niej nerka i może się szykować do przeszczepu. – Przed operacją miała mieć zrobiony drobny zabieg, a przed nim obowiązkowy był test na obecność koronawirusa. Wynik okazał się dodatni – opowiada mąż. – Ania czuła się bardzo dobrze, a mimo to skierowano ją na oddział covidowy. Niedługo potem zaczęła mieć objawy choroby, wszystko potoczyło się bardzo szybko.

Katarzyna Rydzewska

Zdjęcie profilowe: Fot: Archiwum prywatne