Al Jarreau

Al Jarreau

Ur. 12.03.1940 Zm. 12.02.2017

Wspomnienie

Al Jarreau to legenda wokalistyki, nie tylko jazzowej. Lśnił samemu, ale też z innych muzyków wydobywał to, co najlepsze - współpracował m.in. z Paulem McCartneyem, Kathleen Battle i George’em Bensonem. Siedmiokrotnie odbierał statuetkę Grammy, jako jedyny w trzech kategoriach. Naprawdę nazywał się Alwyn Lopez Jarreau, był piątym z szóstki rodzeństwa. Jego ojciec był pastorem Kościoła Adwentystów i chórzystą. Matka podczas nabożeństw grała na fortepianie. Mały Al nie miał wyjścia - już jako dziecko śpiewał z rodzicami gospel, potem występował na ulicach i w różnych zespołach. Chciał iść śladem ojca i zostać pastorem, w 1966 roku ukończył psychologię na University of Iowa. Jednak już podczas studiów muzyczna pasja wzięła górę i zaczął dawać pierwsze koncerty, m.in. z własnym trio Indigos. Z czasem występował w klubach w Los Angeles, Nowym Jorku, San Francisco. W 1974 roku wypatrzyli go „łowcy talentów” wytwórni Warner Bros, która od razu podpisała z nim dwudziestoletni kontrakt. Rok później Al Jarreau nagrał swój pierwszy album - „We Got By”. Al Jarreau był długo znany głównie wśród miłośników jazzu. Do mistrzostwa opanował styl scat, świetnie udawał instrumenty. Prekursorskie były jego wokalne perkusje, imitował gitarę basową, saksofon. Z czasem stworzył własny styl, który kategoryzował, jako „Youmbination” lub „Jarreau-Music”. Mistrzowsko mieszał w nim jazz, soul, funk, blues, salsę i pop. To dlatego, trudny do zaszufladkowania wokalista zdobywał nagrody Grammy w różnych kategoriach: w 1977 roku za „Look To The Rainbow”, w 1978 za „All Fly Home” i w 1982 za utwór „(Round, Round, Round) Blue Rondo a la Turk” - dla najlepszego wokalisty jazzowego, w 1982 za „Breakin’ Away” - dla najlepszego wokalisty pop, a w 2007 za „God Bless the Child” dla najlepszego wokalisty R&B. Wydał 22 albumy studyjne (ostatni w 2014 r.) i siedem koncertowych. Ogromną popularnością cieszyła się jego interpretacja „Take Five” Dave’a Brubecka, temat, który śpiewał niemal na każdym koncercie, bo domagała się tego publiczność na całym świecie. Jego styl śpiewania scatem zainspirował wielu wykonawców, m.in. Bobby’ego McFerrina i współczesnych beatboxerów.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Albert Zawada/Agencja Gazeta