Włodzimierz Puchalski

Włodzimierz Puchalski

Ur. 06.03.1909 Zm. 19.01.1979

Wspomnienie

Fotograf i filmowiec - w obu tych dziedzinach był polskim pionierem. Nie trzeba być znawcą fotografii ani filmu, aby na dźwięk słowa „Puchalski” poczuć dreszcze: to nazwisko wciąż bardzo dużo znaczy w świecie zdjęć tak ruchomych, jak i nieruchomych. Włodzimierz Puchalski urodził się w Mostach Wielkich koło Lwowa w rodzinie pułkownika artylerii. Pasją fotografowania zaraził się właśnie w domu rodzinnym, bo jego ojciec fotografował zarówno zwierzęta, jak i krajobrazy. W wieku 14 lat dostał od swojego dziadka, Hieronima Sykory, pierwszy aparat fotograficzny. Włodzimierz Puchalski z wykształcenia był inżynierem agronomii, absolwentem Akademii Rolniczej w Dublanach pod Lwowem. W latach 1933-1936 na Politechnice Lwowskiej - przy Katedrze Fotochemii – był asystentem prof. Witolda Romera, z którym wspólnie realizował filmy przyrodnicze i opracował autorską metodę ich robienia. Jego prace do dziś pozostają dla dokumentalistów niedościgłymi wzorami. A tytuł jego pierwszego dzieła – „Bezkrwawe łowy” z 1934 roku – dał nazwę całej fotografii przyrodniczej i przyrodniczemu filmowi. Ciekawostką jest fakt, że kiedy wyświetlany był prapremierowy pokaz tego filmu, policja musiała rozganiać tłum, który nie pomieścił się w kilkusetosobowym kinie. W 1936 roku Włodzimierz Puchalski otworzył pierwszą w Polsce wystawę zdjęć o tematyce przyrodniczej i myśliwskiej. Rok później zdobył Złoty Medal na Wielkiej Olimpiadzie Łowiectwa w Berlinie - za fotograficzny portret dzika w lesie. Do 1939 r. sześciokrotnie zdobywał pierwsze miejsce w konkursie fotograficznym czasopisma „Łowca Polski”. W latach 1937–1939 pracował w Zakładzie Anatomii Zwierząt i Histologii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, gdzie był asystentem prof. Wodzickiego. Tam wymyślił, jak korzystać z filmów i fotografii podczas zajęć na uczelni. Okupację spędził w leśniczówce pod Sandomierzem. Po wojnie pracował w Katedrze Genetyki - a później w Instytucie Zootechniki - Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od 1956 roku był operatorem i reżyserem w Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi. Tylko na chwilę – w 1957 roku – zerwał z nią współpracę, kiedy cenzura zatrzymała jeden z jego filmów, bo „fotografował bociany na dachach domów prywatnych, a nie spółdzielczych”. W 1976 roku Włodzimierz Puchalski przeszedł na emeryturę, jednak ze swojej pasji nie zamierzał rezygnować. Na początku listopada 1978 r., statkiem „Antoni Garnuszewski”, wyruszył w wielką podróż na Antarktydę z wyprawą organizowaną przez Polską Akademię Nauk. W grudniu dotarł do Polskiej Stacji Polarnej, aby zrealizować jedno z największych marzeń swojego życia - film o pingwinach z Wyspy Króla Jerzego w Archipelagu Południowych Szetlandów. Zmarł nagle. Został tam pochowany, a jego imieniem nazwano lodowiec wznoszący się w pobliżu bazy im. Henryka Arctowskiego. Włodzimierz Puchalski zrealizował blisko 60 dokumentów przyrodniczych, które zdobywały nagrody na międzynarodowych festiwalach. Wydał kilkadziesiąt książek i albumów, m.in.: „Bezkrwawe łowy” (1951 r.), „Wyspa kormoranów” (1954 r.), „Ptaki naszych wód” (1957 r.), „Zwierzęta naszych lasów” (1957 r.). Fotografował dla czasopism krajowych i zagranicznych. Jego sposób obserwacji natury - chociaż technika przecież od czasów jego najlepszych prac skoczyła do przodu o lata świetlne - nadal fascynuje. Za obowiązkowe dla fotografa uważał podpatrywanie natury bez posiłkowania się nazbyt wymyślną techniką. Wierzył, że przyroda musi być utrwalana w naturalnych warunkach. Denerwował się, gdy pytano go, dlaczego nie kręci filmów w ogrodach zoologicznych. - Zwierzę w zoo jest inne niż żyjące na wolności i dla przyrodnika te różnice są od razu widoczne - odpowiadał. - Inaczej wygląda nos, inne są uszy, inne zwieszenie ogona.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Zygmunt Januszewski/TVP/East News