Sławomir Wesołowski

Sławomir Wesołowski

Ur. 1954 Zm. 24.12.2020

Wspomnienie

Współtwórca historii polskiego disco. W latach 80. Był z Papa Dance królem dyskotek i list przebojów. Przy „Naj Story”, „Kamikadze wróć!” i „Naszym Disneylandzie” bawiły się tysiące młodych ludzi. W połowie lat 80. Papa Dance zawojował listy przebojów, chociaż dla twórców zespołu – duetu Sławomir Wesołowski - Mariusz Zabrocki – miał być tylko muzycznym eksperymentem i chwilowym „wyskokiem” od codziennej pracy. Wesołowski bowiem – absolwent reżyserii muzycznej w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej (która od 2008 roku jest znana jako Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina) – był wziętym producentem i realizatorem dźwięku. Miał na swoim koncie współpracę z takimi gwiazdami polskiej sceny, jak: Lady Pank, 2 plus 1, Daab, Anna Jantar, Krystyna Prońko, Andrzej Zaucha, Kapitan Nemo. Pracował w telewizji (m.in. przy produkcji „Studia 2”) i radiu, oraz (wspólnie z Zabrockim) przy realizacji nagrań kilku filmów, m.in. „Człowieka z żelaza” (1981), „To tylko rock” (1983), „Akademii pana Kleksa” (1983). Duet Wesołowskiego-Zabrodzki, ukrywający się pod pseudonimem Adam Patoh, był też współodpowiedzialny za wykreowanie w 1983 roku parodii gwiazdy disco – postaci Franka Kimono (w którego wcielił się aktor Piotr Fronczewski). Rok później przyszła kolej na Papa Dance – pierwszy polski Boys Band. Zespół miał być następnym efemerycznym eksperymentem muzycznym Adama Patoha, ale już pierwsze nagrania – „W 40 dni dookoła świata” i „Ordynarny faul” – pokazały, że zaoferował to, na co czekali Polacy. Następne produkcje – w tym: „Kamikadze wróć!”, „Czy ty lubisz to co ja?”, „Naj Story”, „Nasz Disneyland”, „Ocean wspomnień” – również królowały na dyskotekowych parkietach. Słodycz lała się z głośników, fani tańczyli na prywatkach, imprezach i kolejnych festiwalach w Opolu. Fani bawili się tak dobrze, że dokonali czegoś wydawałoby się niemożliwego. Wspomniany już hit „Naj Story” zdetronizował na Liście Przebojów Trójki samych Dire Straits i ich gigaprzebój „Brothers in Arms”. Bez kompozycji Papa Dance – niezależnie od tego, czy się je lubiło, czy nie – nie sposób wyobrazić sobie schyłku PRL-u i początku nowej historii muzyki rozrywkowej Polski. Po rozpadzie Papa Dance w latach 90. Słąwomir Wesołowski mieszkał w USA. Do Polski wrócił już w XXI wieku.

Łukasz Kamiński

Zdjęcie profilowe: facebook.com/kulturalnipl