Krystyna Atraszkiewicz

Krystyna Atraszkiewicz

Ur. 25.09.1931 Zm. 13.08.2020

Wspomnienie

Mama odważna, silna a jednocześnie nadwrażliwa.To trudna dla właściciela kombinacja cech. Potrafiła walczyć o ludzi i sprawy, które uważała za słuszne, angażować się w pomaganie potrzebującym a cierpiała z powodu złego słowa. Była moją mamą i najbliższą przyjaciółką. Uczyła mnie kolorów i rysunku, kupowała pierwsze książki i omawiała wszystkie filmy, które udało nam się obejrzeć w kinie. Brak mi jej przyjaźni, długich rozmów i wspólnego sączenia czasu.. Mama dała mi pierwszą lekcję wrażliwości na przyrodę- mam w oczach scenę i słowa- nie depcz tej trawki, przecież to boli. Widzę postać, która bierze mnie za rękę i sprowadza z trawnika. Miałam niespełna dwa latka ale do dziś unikam stawiania stóp na trawniku. Będąc w mocno zaawansowanym wieku skonfrontowała się z grupą wyrostków niszczących młode drzewko- bardzo bała się tamtej sytuacji ale bała się też o drzewo, któremu łamano gałęzie. Powiedziała oczywiście, że to boli jak wykręcanie rąk, jak wyrywanie włosów. Chłopaki zdumione dały spokój drzewu a po kilku dniach jeden z nich zaczepił mamę i przyznał, że jeszcze nikt z nim w ten sposób nie rozmawiał. Podziwiałam mamę ale ona zdawała się tego nie wiedzieć. To tylko przykłady tak bardzo charakterystyczne dla Niej, dla jej sposobu przeżywania. Mama kochała być z ludźmi, pielęgnowała swoje przyjaźnie trwające po 60, 70 lat. Była niezwykle lubiana a mimo to- jestem pewna- wobec osób zebranych nad grobem zareagowałaby zdumieniem i zapytała mnie- czy naprawdę oni wszyscy przyszli dla mnie? Tak Mamuś

córka Jolanta